W trakcie pisania artykułu na temat „10 pomysłów na rozpoczęcie biznesu w branży druku 3D” doszedłem do wniosku, iż warto najpierw obalić kilka mitów krążących wokół druku 3D oraz rynkiem technologii addytywnych. Często jest tak, iż osoby chcące związać się z drukiem 3D zawodowo mają bardzo mylny obraz – czy to samej technologii, czy rynku jaki wokół niej powstał. W dużej mierze winne są temu duże, mainstreamowe media, które kreują dość zafałszowany wizerunek druku 3D – ale jak dobrze wszyscy wiemy, media głównego nurtu generalnie kłamią 😉
Poniżej przedstawiam 10 najczęściej pojawiających się mitów na temat druku 3D, z jakimi spotykam się w rozmowach z osobami, które dopiero zaczynają swoją przygodę z tą technologią.
1. Druk 3D to nowa technologia
„Druk 3D powstał ponad 30 lat temu” – to jest treść pierwszego slajdu jaki pokazuję na wszystkich swoich prezentacjach. Bez względu na to o czym mówię – czy o rynku, czy o technologiach, czy o tym jak działa drukarka 3D, zawsze zaczynam od informacji, że rozmawiamy o czymś, co powstało w połowie lat 80-tych. Nazywanie tego nową technologią bierze się po prostu stąd, że duże media odkryły druk 3D zaledwie kilka lat temu i tak to zakwalifikowały…
Na wypadek gdyby ktoś nie wiedział – pierwsze prace koncepcyjne i badawcze na temat technologii przyrostowych datuje się jeszcze na lata 70-te ubiegłego wieku, natomiast pierwsza działająca drukarka 3D powstała w roku 1984. Jej twórcą był Amerykanin Charles Hull – późniejszy założyciel 3D Systems. Pierwsza drukarka 3D drukowała z żywicy światłoutwardzalnej, czyli w technologii SLA (stereolitografia). Co ciekawe, przez pierwsze lata swojego istnienia, mianem stereolitografii nazywano cały druk 3D.
2. Druk 3D to drukowanie z plastiku
Jest to jeden z najpopularniejszych mitów dotyczących druku 3D. Wśród osób zaczynających swoją przygodę z wytwarzaniem przyrostowym pokutuje przeświadczenie, iż jest to technologia pozwalająca na drukowanie rzeczy z plastiku. Bierze się to stąd, iż jedyne drukarki 3D w akcji jakie tzw. „zwykły człowiek” może zobaczyć na żywo, są niskobudżetowymi urządzeniami drukującymi w technologii FDM, a więc z termoplastów, czyli potocznie „plastików„.
Tak naprawdę druk 3D to bardzo szeroka definicja zawierająca wszystkie metody pozwalające na tworzenie obiektów przestrzennych metodą przyrostową. Mówić krótko – drukarka 3D tworzy obiekty „od zera” nakładając materiał budulcowy warstwa po warstwie równocześnie go spajając ze sobą różnymi metodami.
Możemy wyróżnić 5 głównych rodzajów druku 3D:
- druk 3D z termoplastów, czyli plastiku w formie żyłki (FDM)
- druk 3D z żywic światoutwardzalnych (SLA, DLP, PolyJet / MJM, CLIP)
- druk 3D z proszku gipsowego w pełnym kolorze (CJP)
- druk 3D ze sproszkowanych tworzyw sztucznych lub metali, spajanych światłem lasera (SLS, DMLS)
Każda technologia jest inna i ma inne przeznaczenie. Nie ma technologii idealnej. Oczywiście rodzajów technologii jest dużo więcej – w samym druku 3D z metalu możemy wyodrębnić kilka niezależnych metod. Co ważne – druk 3D w technologii FDM spod znaku RepRap to tylko i wyłącznie niskobudżetowy fragment jednego z pięciu głównych rodzajów technologii przyrostowych. Nie dajcie sobie wmówić, że to coś wyjątkowego lub dominującego.
3. Wszyscy wciąż mówią o druku 3D – to obecnie najgorętsza nowa technologia
Nie, nie mówią. To nadal głęboka nisza zdominowana przez wąskie grono specjalistów. Głównym beneficjentem druku 3D jest przemysł i zaawansowana medycyna – a więc te obszary, o których „zwykły człowiek” ma bardzo nikłe pojęcie. O drukarkach 3D raczej nie wspomina się podczas porannej kawy w pracy, ani w domu przy obiedzie.
Media traktują druk 3D na zasadzie ciekawostki, dlatego materiały poświęcone temu zagadnieniu jakie trafiają do głównych wydań wiadomości telewizyjnych bądź na czołówki portali internetowych mają charakter sensacyjny i przez to bardziej zapadają w pamięć (np. „wydrukowali mu fragment czaszki” bądź „wysłali drukarkę 3D w kosmos żeby drukowała rzeczy na stacji orbitalnej„). Co ciekawe, mimo upływu lat technologia druku 3D nadal traktowana jest jako clickbait.
4. W przyszłości druk 3D zrewolucjonizuje wszystko co nas otacza, czyli „słyszałem że taka drukarka 3D wydrukuje dom, pizze, a nawet żywego człowieka”
Druk 3D już zrewolucjonizował wiele obszarów naszego życia – po prostu mało kto zdaje sobie z tego sprawę. Dzięki technologiom przyrostowym wykorzystywanym w szybkim prototypowaniu przyspieszono np. szereg procesów produkcyjnych aut, samolotów, specjalistycznych urządzeń lub maszyn. Dzięki drukarkom 3D możliwe jest przeprowadzanie złożonych operacji chirurgicznych, drukowane są też niemożliwe do wykonania innymi metodami implanty, które często ratują życie pacjenta. Tak naprawdę, druk 3D jest jednak o wiele mniej spektakularny, niż może się wydawać.
Są to jednak rzeczy, które nie dotykają bezpośrednio „przeciętnego Kowalskiego” (chyba że w przypadku implantów, ale to sytuacje skrajne), zatem nie ma on świadomości tego, że rewolucja trwa cały czas. Natomiast drukowanie 3D domów, jedzenia czy organów wewnętrznych człowieka to tematy medialne, które choć oparte o rzeczywiste wydarzenia, mają charakter incydentalny bądź naukowo-badawczy.
5. Teraz jest dobry czas na wejście w branżę druku 3D, bo potem będzie już na to za późno
Z jednej strony, jeżeli ma się dobry pomysł i potrafi go skutecznie wdrażać – nigdy nie jest za późno aby wejść w daną branżę. Google odniosło globalny sukces, mimo że zaczynało w czasach dominacji Yahoo i Alta Visty.
Z drugiej jednak strony, w wielu obszarach branży druku 3D wejście w nią jest już utrudnione i kłopotliwe. Wracamy tu do punktu pierwszego – druk 3D istnieje już 32 lata, przez ten czas firmy powstałe wokół niego zdążyły zająć tak mocne pozycje, że rywalizacja z nimi jest bardzo utrudniona. To co będzie decydowało o sukcesie nowego podmiotu to nie czas w jakim pojawi się w branży, lecz innowacyjność oferowanych produktów lub usług.
6. Na druku 3D da się zarobić duże pieniądze
Różnorodność technologii druku 3D przekłada się również na wiele potencjalnych ścieżek kariery. O tym, które z nich mogą przerodzić się w szybki zysk, a które wymagają więcej wkładu czasu i funduszy, pisaliśmy w poniższym artykule:
Kariera w branży druku 3D – na co zwrócić uwagę, czego unikać?
7. Jak kupię drukarkę 3D to zaraz będę miał zlecenia
Tak, pod warunkiem że wcześniej będę miał gotową listę pewnych zleceniodawców. Jeżeli ktoś myśli, że zakup drukarki 3D jest równoznaczny z odniesieniem sukcesu biznesowego, jest w śmiertelnym błędzie. Przekonanie, że hasło drukarka 3D przyciągnie klientów, którzy zaczną się pchać drzwiami i oknami, jest również jednym z wielkich mitów dotyczących druku 3D. Najpierw trzeba zdobyć zlecenia, a dopiero potem zacząć myśleć o własnym urządzeniu.
8. Ludzie potrzebują wydruków 3D
Na świecie ilość ludzi zainteresowanych zlecaniem wydruków 3D rośnie. W Polsce też, w coraz większym stopniu… Nie chodzi tu nawet o to czy ich potrzebują czy nie – problem polega na tym, że wciąż bardzo mało na ten temat wiedzą? Innymi słowy – większość potencjalnych klientów na wydruki 3D nie ma pojęcia, że ich potrzebuje…?
Firmy wciąż bardziej wolą zlecać wykonanie prototypów klasycznymi metodami np. przy pomocy frezowania lub odlewania. Dzieje się tak, ponieważ nikt ich nie uświadomił, że są alternatywne – często dużo tańsze metody ich wytwarzania. Patrz punkt 4 – w wyobrażeniu przeciętnego człowieka, na drukarce 3D drukuje się domy, pizzę, bądź części zamienne do statku kosmicznego, ponieważ to właśnie tak przedstawia się to w telewizji, radiu, gazetach i na portalach internetowych.
9. Jakość wydruku zależy przede wszystkim od umiejętności drukarza 3D, a nie drukarki 3D
To najczęściej powtarzany slogan na forach dla konstruktorów drukarek 3D. Czy jest prawdziwy? Tak, pod warunkiem, że masz beznadziejną drukarkę 3D. Jeśli korzysta się z dobrego (choć drogiego!) sprzętu, ewentualne problemy będą wynikać bardziej z wad modelu 3D lub jego nieumiejętnego zorientowania na stole roboczym urządzenia, niż z powodu ustawień drukarki 3D. Co do zasady, im droższe urządzenie, tym bardziej bezobsługowy jest proces wytwarzania elementów.
10. Druk 3D musi być tani
Druk 3D musi być drogi. Po prostu. Jest zbyt niszowy, żeby był tani. Hasło „szybkie i tanie prototypowanie” dotyczy relatywnych kosztów wdrażania i wytwarzania przyrostowego produktów w porównaniu do tradycyjnych metod fabrykacji. Niemniej, fraza ta stała się kolejnym z mitów dotyczących druku 3D. Co się dzieje, jeśli druk 3D tanieje? Rozpoczyna się wojna cenowa. Pisałem już o tym wielokrotnie – tutaj w kontekście drukarek 3D, a tutaj w kontekście usług druku 3D.
Nie oznacza to bynajmniej, że należy sztucznie windować ceny. Po prostu nie można z niskiej ceny robić jedynego oręża walki o zamówienia. Klienta w branży druku 3D zdobywa się innowacyjnością – cena to argument ostateczny, gdy cała reszta zawiodła.