Czytając regularnie artykuły na Centrum Druku 3D pewnie zauważyliście, że często wdrożenia technologii addytywnych idą w parze z oszczędnościami. Redukcja czasu, kosztów czy ilości wymaganego materiału sprawia, że producenci coraz częściej pochylają się nad zagadnieniami druku 3D i szukają możliwości wdrożenia ich w swoich firmach.
Beneficjentem technologii addytywnych są również siły zbrojne różnych państw – tutaj prym zdecydowanie wiedzie armia Stanów Zjednoczonych, która wykorzystuje potencjał druku 3D do produkcji okrętów wojennych oraz naprawiania… kubków termicznych. Według najświeższych doniesień, technologia druku 3D została również wdrożona w produkcji myśliwców F-35, pozwalając U.S. Marines na niebotyczne oszczędności.
W tym przypadku druk 3D pomógł w produkcji newralgicznej części, umieszczonej w przedniej części podwozia samolotu, która choć nie była wysoko obciążona często ulegała uszkodzeniom i musiała być wymieniana. Sęk w tym, że element ten nie był produkowany jako osobna część – jedynym konwencjonalnym sposobem wymiany części było zamówienie całego fragmentu podwozia, a stworzenie zacisku na specjalne zamówienie było na tyle drogie, że specjaliści z U.S. Marines postanowili znaleźć alternatywne rozwiązanie…
Inżynierowie posiadając podstawową wiedzę z zakresu projektowania (wstępnie wykorzystując darmowe narzędzie Blender) stworzyli wirtualny model i wydrukowali go przestrzennie za ok. 9 centów, zmniejszając tym samym koszty produkcji o… $70 tys!
Przy współpracy z zewnętrznymi specjalistami od projektowania zoptymalizowanego pod kątem druku 3D udało się stworzyć w Solidworks model spełniający wszelkie wymogi wymiarowe. Całość wydrukowano 3D z wykorzystaniem desktopowej drukarki 3D z materiału PET-G (oryginalna część była plastikowa), który według żołnierzy pozwolił im na osiągniecie oczekiwanej wytrzymałości i trwałości. Wymogi te są szczególnie restrykcyjne jeśli chodzi o przemysł lotniczy. Element, jak każda nowa część drukowana 3D na potrzeby amerykańskiej armii została zatwierdzona przez Marine Systems Command (MSC).
Amerykańskie siły lotnicze dostrzegły potencjał drzemiący w druku 3D komponentów do ich samolotów – wykonywanie elementów o skomplikowanych kształtach przy jednoczesnej redukcji masy, która nie wpływa negatywnie na ich wytrzymałość to przyszłość. Jak przyznaje jeden z głównych inżynierów, nieprzerwanie trwają prace nad możliwością wdrożenia druku 3D z metalu w produkcji latających maszyn na szeroką skalę.
Źródło: 3ders.com, 3dprintingindustry.com