Cicha wojna General Motors z Teslą, z wielkoformatowym drukiem 3D w tle…

W zeszłym tygodniu na samych szczytach branży motoryzacyjnej doszło do pewnego małego i prawie całkowicie pomiętego wydarzenia, które może mieć jednak istotny wpływ na układ sił w tym sektorze. General Motors – jeden z największych koncernów motoryzacyjnych świata, przejął firmę Tooling & Equipment International (TEI), specjalizującą się w produkcji wielkoformatowych form odlewniczych. Jej kluczowym klientem była… Tesla, najdynamiczniej rozwijająca się firma motoryzacyjnych ostatnich lat.

TEI pomogło Tesli stworzyć „gigacasting” – pionierski proces polegającego na odlewaniu bardzo dużych części karoserii samochodów w jednym kawałku, aby zaoszczędzić czas i pieniądze, co stało się zarazem jednym ze znaków rozpoznawczych aut produkowanych przez firmę Elona Muska. Teraz Tesla nerwowo poszukuje alternatywy, podczas gdy GM może z miejsca zacząć korzystać z technologii i know-how rozwijanego przez jego kluczowego konkurenta. Informację na ten temat podała międzynarodowa agencja informacyjna Reuters, twierdząc że przejęcie TEI jest kluczowym elementem strategii General Motors mającej na celu „odrobienie strat do Tesli”.

TEI korzysta w pracy z wielkoformatowych systemów do druku 3D z piasku produkcji niemieckiej firmy Voxeljet. W ciągu kilku lat zyskała reputację jednego z największych użytkowników druku 3D z piasku w USA, korzystając z dwóch maszyn VX4000 , aby na początku tego roku zakupić trzecią. Dzięki temu TEI było w stanie wydrukować setki rdzeni dla kilku zestawów pojazdów w ciągu jednej nocy. TEI współpracowało z Teslą od 2017 r. Firma podpisała wówczas trzyletni kontrakt z Voxeljet w celu zakupu pierwszych form i wydrukowanych rdzeni piaskowych. Współpracując z Teslą, TEI uczestniczyło w rozwoju modeli Tesla Model Y, Model 3, Cybertruck i ciężarówki Semi.

To wszystko w końcu przyciągnęło uwagę General Motors. GM nawiązało w tym roku współpracę z firmą, zlecając produkcję rdzeni do form odlewniczych wykorzystywanych do seryjnej produkcji elementów konstrukcyjnych elektrycznego pojazdu Cadillac CELESTIQ. Rezultaty tej współpracy były na tyle zadowalające, że GM kupił TEI – które chociaż teoretycznie pozostanie niezależną firmą, będzie zależne już od General Motors.

Tesla w dalszym ciągu korzysta ze współpracy z trzema innymi firmami odlewniczymi z Wielkiej Brytanii, Niemiec i Japonii. Jednocześnie firma stara się znaleźć innego specjalistę od wielkoformatowych odlewów piaskowych, który wypełniłby rolę TEI, a nawet zdobył we własnym zakresie kluczową wiedzę specjalistyczną, aby zmniejszyć swoją zależność od zewnętrznych dostawców.

Reuters twierdzi, że TEI i trzy pozostałe firmy odlewnicze odegrały dla Tesli szczególną rolę opracowywaniu nowych stopów do stosowania w odlewach piaskowych, a także technik obróbki cieplnej dużych metalowych części korpusu po ich uformowaniu w celu poprawy ich jakości. James Womack, były dyrektor ds. badań w Massachusetts Institute of Technology, uważa, że nowe inicjatywy produkcyjne Muska były szokiem dla dotychczasowej branży motoryzacyjnej „wstrząsając wszystkimi innymi”.

„To nawet obudziło Toyotę – obecnie najlepszą w branży produkcję – do wykorzystania gigacastingu i innych innowacji Tesli” – powiedział Womack, współautor książki „The Machine That Changed The World” z 1990 roku, poświęconej systemowi produkcjnemu Toyoty. Womack wierzy, że konkurencja w osiąganiu jeszcze większej wydajności w obszarze technik odlewniczych dla branży automotive jeszcze się nie skończyła.

Źródło: www.reuters.com
Zdjęcie: www.pixabay.com

Scroll to Top