colorFabb to jeden z największych i zarazem najważniejszych producentów filamentów do desktopowych drukarek 3D na świecie. Swój sukces oparł na trzech fundamentach – wysokiej jakości materiałach, które bezproblemowo dawało się wydrukować nawet na najsłabszym i najbardziej prymitywnym RepRapie, szerokiej palecie kolorystycznej, pełnej oryginalnych i zróżnicowanych barw oraz materiałach kompozytowych, które z jednej strony rozszerzały możliwości drukowania nowych rzeczy, a z drugiej były wciąż bardzo proste w obsłudze.
Najlepszym przykładem może być tutaj woodFill – niezwykle popularny kompozyt PLA i drewna. Chociaż mieszanka została tego typu została po raz pierwszy zaprezentowana przez niemieckiego innowatora i eksperymentatora – Kai Parthy’ego (w postaci LayWood), była na tyle trudna w eksploatacji, że więcej się o niej mówiło niż de facto drukowało (problemem była przede wszystkim wysoka kruchość i łamliwość filamentu). Swoją popularność tzw. „drukowanie z drewna” zawdzięcza wersji filamentu opracowanej przez colorFabb – woodFill może nie posiadał tej głębi kolorystycznej co LayWood Parthy’ego, ale drukowanie z niego było (praktycznie…) równie proste co z tradycyjnego PLA.
W 2014 roku holenderski producent zaprezentował dwa nowatorskie materiały – kompozyty brązu i miedzi: bronzeFill i copperFill. Były to pierwsze „metaliczne” materiały dostosowane do pracy z desktopowymi drukarkami 3D typu FDM / FFF. Pod koniec roku pojawił się trzeci filament tego typu – brassFill, czyli kompozyt PLA i mosiądzu. Wydruki z tego materiału po specjalistycznej obróbce – szlifowaniu i piaskowaniu, przypominały wyglądem złoto!
Niestety jego kariera właśnie dobiegła końca… Tydzień temu colorFabb ogłosił wygaszenie tej linii produktowej.
Powodem jest zbyt duża cena filamentu w stosunku do innych materiałów metalicznych dostępnych na rynku, co przekłada się na coraz niższą sprzedaż. Mówiąc krótko – koszt wytworzenia brassFill’u jest na tyle duży, że utrzymanie sensownej marży przy równoczesnej próbie zachowania konkurencyjności cenowej okazało się niemożliwe… Inna sprawa to to, że brassFill w przeciwieństwie do innych filamentów producenta był jednak problematyczny – łatwo się łamał i był trudny w szlifowaniu i polerowaniu. Osiągnięcie poniższego efektu w domowych warunkach było praktycznie niewykonalne.
Latem tego toku colorFabb stojąc przed koniecznością zatowarowania się w surowiec potrzebny do produkcji kolejnej partii filamentu zdecydował się na przerwanie produkcji w ogóle.
W tej chwili trwa wyprzedaż resztek filamentu. Jeżeli ktoś jest fanem brassFill’u lub zawsze chciał spróbować podrukować z niego, ale nie miał okazji – teraz ma ostatnią w życiu szansę…
Źródło: www.colorfabb.com