W ostatnim artykule na temat MakerBota pisałem m.in. o tym, że firma największe obroty generuje na sprzedaży swoich urządzeń fabryce Forda. Postanowiłem zgłębić trochę ten temat i natrafiłem na ciekawy artykuł w The Wall Street Journal dotyczący tego w jaki sposób wielkie przedsiębiorstwa produkcyjne jak General Electric, Mattel, czy wspomniany Ford redukują swoje koszty dzięki stosowaniu drukarek 3D. Poniżej kilka najciekawszych faktów z tego artykułu…
Do czego firmy używają drukarek 3D? Oczywiście do tego, do czego zostały powołane – do prototypowania. W tradycyjnych metodach produkcyjnych wykorzystujących maszyny CNC, z bloku materiału wycinany jest pożądany element. Wiąże się to niestety z utratą materiału, który jest przeznaczony na spady. Jeśli chodzi o druk 3D, straty materiału nie ma, ponieważ w całości zostaje on zużyty na wyprodukowanie modelu. Pozwala to konstruktorom i inżynierom na większą swobodę w projektowaniu nowych rozwiązań, ponieważ nie wiąże się to z poważniejszymi kosztami.
Ford używa druku 3D w projektowaniu m.in. głowic cylindrów, wirników hamulców, czy tylnych osi swoich pojazdów testowych. Wcześniej proces ten polegał na wycinaniu form z piasku i zalewaniu ich metalem. Obecnie formy są drukowane w technologii 3D, zatem odpada cały czasochłonny proces tworzenia form piaskowych oraz późniejszej obróbki modelu. Dzięki temu, średni czas produkcji jednego typu cylindra zmniejszył się z 5 do 3 miesięcy. Ford ma też wizję, jak druk 3D może zastąpić tradycyjny sposób dystrybucji części zamiennych: użytkownik auta lub mechanik, któremu zlecono jego naprawę, będzie logował się do internetowej bazy części, pobrać (kupić?) projekt i następnie wydrukować go na własnej drukarce 3D lub w profesjonalny punkcie.
General Electric używa drukarek 3D w projektowaniu elementów prototypów silników lotniczych, w postaci np. wtryskiwaczy paliwa. Jednakże Mark Little, wiceprezes i dyrektor międzynarodowej grupy badawczej GE zamierza iść jeszcze dalej i wykorzystać tą technologię w tradycyjnej produkcji. Produkcja niektórych elementów silników odbywa się w analogiczny sposób jak prototypowanie u Forda – wpierw wykonywane są formy z piasku, z których wykonywane są odlewy gotowych elementów. Zdaniem Little`a, technologia spiekania pojedynczych cząstek sproszkowanego metalu jest dużo bardziej dokładna, wytrzymalsza i tańsza, dlatego korporacja rozważa zmianę cyklu produkcyjnego.
Do czego używa drukarek 3D Mattel? Co za niespodzianka: do prototypowania nowych modeli zabawek! Jakiś czas temu pisaliśmy o wykorzystywaniu drukarek 3D przez Hasbro – Mattel nie jest pod tym względem gorszy. Firma wykorzystuje ok. 30 urządzeń w tworzeniu i testowaniu nowych modeli zabawek w rodzaju Barbie, Monster High, czy resoraków Hot Wheels. Zanim zaczęto stosować drukarki 3D, modele wykonywano z wosku i gliny i dopiero na ich podstawie tworzono produkty masowo z plastiku. Druk 3D pozwala uzyskać praktycznie ten sam model z plastiku już na samym etapie prototypowania. Podobnie jak Ford, Mattel idzie krok dalej i udostępnia klientom pliki, z których można wydrukować własne zabawki na niskobudżetowych drukarkach 3D pokroju Cube.
Podsumowując, rewolucja nadchodzi wielkimi krokami, z korzyścią dla wszystkich.
Źródło: www.wsj.com