Sezon 2016 w Formule 1 został oficjalnie zakończony GP Abu Zabi, pod koniec listopada. Wszystkie zespoły mają teraz około czterech miesięcy przerwy, ale tak naprawdę dla inżynierów każdej z ekipy będą to miesiące wytężonej pracy. Chyba nikt nie wątpi, że prace nad bolidami 2017 trwają już od dawna, a przy ich powstawaniu nieoceniona jest pomoc technologii druku 3D, która w znaczny sposób przyspiesza proces prototypowania.
Formuła 1 to jeden z najbardziej tajemniczych sportów motorowych. Wszystkie wprowadzane rozwiązania i przeprowadzane testy odbywają się za kulisami. Nikt otwarcie nie rozmawia o tym jakie stosuje technologie oraz do czego konkretnie je wykorzystuje? Tak samo jest właśnie z drukiem 3D, tajność większości projektów nie pozwala upubliczniać zbyt wielu szczegółów na ich temat.
Najbardziej widocznym dowodem stosowania druku 3D w Formule 1 były wykonywane w tej technologii trofea, wręczane zawodnikom w sezonie 2014 oraz elementy używanych przez zespoły zestawów słuchawkowych. To informacje oficjalne i nie wymagające żadnych domysłów. Prawdziwe oblicze wykorzystania druku 3D odbywa się jednak za zamkniętymi drzwiami. Głównym jego celem jest przede wszystkim sprawdzenie konstrukcji bolidu zarówno na torze, jak i w tunelu aerodynamicznym. Formuła 1 jest bardzo dynamiczna i wszystkie zmiany wprowadzać trzeba możliwie jak najszybciej. Nie ma w tej chwili bardziej efektywnej technologii niż druk 3D, która pozwoliła by na takie kroki.
Jednym z zespołów, który odsłonił nieco rąbka tajemnicy jest Force India. Jego włodarze ujawnili, że od sezonu 2013 wykorzystują drukowanie 3D do wykonywania części poddawanych ocenie właściwości aerodynamicznych. W tym celu podjęli oni współpracę z firmą 3D Systems. Bob Fernley, wiceszef zespołu, przyznał że liczy na to, że w przyszłości będą wykorzystywać coraz większe drukowane elementy, które będą montowane w bolidach biorących bezpośredni udział w zawodach.
Do podobnych celów druk 3D wykorzystywany jest przez zespół Red Bull’a. Oprócz tego w sezonie 2014 dzięki tej technologii wykonano bolid testowy, który został przeskalowany do 60% pierwotnego rozmiaru. Pozwalał on na ocenę skuteczności części przed oddaniem ich do produkcji. Z kolei zespół Williams’a jako jednego ze swoich partnerów technologicznych podaje EOS’a, który jest producentem drukarek DMLS. Może to więc świadczyć o korzystaniu przez nich z usług tej firmy w takim właśnie zakresie.
Najważniejszym aspektem stosowania druku 3D jest przede wszystkim możliwość uzyskania części lekkich i zarazem bardzo wytrzymałych, a jak wiadomo w konstrukcji bolidu liczy się każdy gram. Na zakończonych niedawno targach Formnext firma EOS zaprezentowała na swoim stoisku drukowane pedały hamulcowe bolidu Formuły 1. Wykonane zostały z Tytanu Ti64, który jest o wiele sztywniejszy od aluminium, a możliwość wykonania go pustego w środku sprawia, że waży on zaledwie 80 g.
W sezonie 2017 pojawią kolejne zmiany w bolidach. Zyskają bardziej drapieżny charakter i będę jeszcze szybsze niż dotychczas. W jakim stopniu do ich powstania przyczyni się druk 3D? Tego prawdopodobnie nie dowiemy się zbyt szybko.
Źródło: www.3dprintinindustry.com