Kolejny artykuł z cyklu: prawdziwy druk 3D wykorzystywany do tego, do czego został powołany. Niedawno, należąca do Stratasysa firma RedEye wykonała bardzo nietypowe zamówienie dla Lockheed Martin’s Space Systems Company. Były nim dwa duże zbiorniki paliwa dla satelity, które miały służyć do przeprowadzania testów i prac badawczych. Wyzwaniem w całym projekcie było nie tylko stworzenie modeli o ściśle określonych parametrach technicznych, lecz przede wszystkim ich rozmiary. Jeden ze zbiorników miał być długi aż na 4,5 metra! Ciekawostką jest również to, że zbiorniki zostały wykonane z poliwęglanu w technologii FDM.
Powód zamówienia zbiorników w firmie świadczącej usługi szybkiego prototypowania był prozaiczny – koszty i czas produkcji. Dzięki technologii druku 3D Lockheed Martin mógł otrzymać pożądane modele szybciej niż firmy konkurencyjne i przystąpić do prac związanych z przygotowaniem ofert w pewnym przetargu wcześniej on innych. Zbiorniki były drukowane w częściach, a następnie składane i poddawane dalszej obróbce oraz montażowi. Większy zbiornik składał się z 10 części a mniejszy z 6. Całkowity czas potrzebny na ich wydrukowanie wyniósł 2 tygodnie, po ok. 150 godzin na każdą z sekcji. Montaż zajął kolejnych 240 godzin.
Projekt zbiorników był pod każdym względem wyjątkowy. Po pierwsze był to pierwszy przypadek gdy technologia druku 3D znalazła zastosowanie przy tak ważnym i skomplikowanym projekcie dla branży kosmicznej. Choć Lockheed Martin współpracuje z RedEye już od 2 lat, posiada również własne maszyny zakupione od Stratasysa, to do tej pory kooperacja była prowadzona na zupełnie innym, mniej istotnym poziomie. Po drugie, 4,5-metrowy zbiornik jest jednym z największych przemysłowych wydruków 3D jakie zostały kiedykolwiek wyprodukowane (i nie mam tu na myśli „słynnych” chińskich domów, tylko wyłącznie profesjonalne zastosowanie).
Powyższy przykład wykorzystania druku 3D jest kolejnym krokiem jaki wykonuje ta branża w kierunku super nowoczesnych i skomplikowanych technologii. Kilkakrotnie pisaliśmy już o zastosowaniu drukarek 3D w produkcji części i komponentów w silnikach lotniczych produkowanych w fabrykach GE Aviation i Airbusa, teraz okazuje się, że druk 3D trafia powoli w obręb zainteresowania inżynierów projektujących sondy i statki kosmiczne.
Źródło: www.engineering.com