Na samym początku roku na Kickstarterze rozpoczęła się kampania drukarki 3D drukującej z żywicy, która miała wstrząsnąć całym rynkiem niskobudżetowych urządzeń, a przede wszystkim realnie zagrozić słynnemu The Form 1. Firma FSL stworzyła Pegasusa Touch, większą i tańszą alternatywę do produktu Formlabs, o obszarze zadruku godnym niejednej drukarki 3D drukującej z plastiku w technologii FDM, na poziomie 17,7 x 17,7 x 22,8 cm. Kampania zakończyła się dużym sukcesem – firma sprzedała na Kickstarterze ponad 280 urządzeń, co przełożyło się na imponujący wynik finansowy w postaci 819 tysięcy dolarów. Później o drukarce 3D zrobiło się cicho… Było tylko kwestią czasu gdy darczyńcy zaczęli narzekać w komentarzach pod kampanią na brak kontaktu ze strony firmy w kwestii rozliczania się z zamówień. I gdy wydawałoby się, że FSL to kolejna firma, którą nie jest w stanie poradzić sobie z odniesionym sukcesem wpadając w Kickstarterową pułapkę śmierci okazało się, że… wszystko co najlepsze dopiero przed nią! Fundusz inwestycyjny Summer Street Capital III, L.P. ogłosił właśnie, że zainwestuje w firmę aż 10 mln dolarów. Czyżby na rynku niskobudżetowych drukarek 3D pojawił się naprawdę poważny gracz?
Co można zrobić z taką ilością pieniędzy? FSL ma na to całą masę pomysłów i rozwiązań. Firma zamierza uruchomić „światowej klasy” zespół inżynierów pracujących zarówno nad drukarką 3D Pegasus Touch jak i jej urządzeniami do wycinania i grawerowania laserowego. Rozpocznie także budowę sieci dystrybutorów i resellerów oraz zainwestuje mocno w marketing i poprawę jakości obsługi klienta. Jeżeli to wszystko zostanie zrealizowane w odpowiedni sposób, już wkrótce możemy spodziewać się, że jej maszyny staną się równie popularne co The Form 1 lub nawet niektóre drukarki 3D FDM`owe. Firma trafia bowiem w wielką niszę rynkową – poza drukarką 3D Formlabs, jedynymi konkurentami w segmencie niskobudżetowych urządzeń drukujących z żywicy są B9 Creator oraz szereg wielce niszowych drukarek 3D, które nie zachwycają ani jakością wydruków (vide wciąż czekający na premierę Peachy Printer) ani ceną (Solidator).
FSL tworząc Pegasusa Touch wykorzystali laser używany przez czytniki Blue-ray. Zastosowana elektronika umożliwia wytwarzanie impulsu laserowego o częstotliwości ponad 500 kHz, który porusza się z prędkością 3000 mm / sek. Wysokość drukowanej warstwy w Pegasusie ma wysokość 25 – 100 mikronów. Jednakże największe wrażenie robi obszar roboczy urządzenia – 17,7 x 17,7 x 22,8 cm, czyniąc z niego lidera w tej klasie niskobudżetowych urządzeń. Gdyby tego było mało, Pegasus Touch posiada autorskie oprogramowanie do cięcia modeli i przygotowywania ich do druku oraz aplikację dostępną w AppStorze, która z poziomu drukarki 3D może odszukać i pobrać z sieci przetestowane pod kątem wydruku projekty i modele do druku 3D. Standardowa cena urządzenia to 3499$, jednakże w tej chwili jest wciąż oferowane w przedsprzedaży po specjalnej cenie na poziomie 2750$. Dla porównania The Form 1+ kosztuje 3299$ i ma mniejszy obszar roboczy 12,5 x 12,5 x 16,5 cm.
10 milionów dolarów to nieprawdopodobne dofinansowanie jak na początkujący start-up z drukarkami 3D, ale skoro ktoś zdecydował się na taki ruch, może to oznaczać tylko tyle, że naprawdę uwierzył w potencjał firmy i widzi realną szansę na zwielokrotnienie poniesionych nakładów. Mimo wielkich nadziei i dużego hype`u, niskobudżetowe drukarki 3D drukujące z żywicy nie rozpowszechniły się do tej pory na rynku – w samej Polsce szacuję, że urządzeń Formlabs może być co najwyżej kilkanaście sztuk (jedną z nich ma bydgoskie Formakers). Jednakże jeżeli inwestycja Summer Street Capital III, L.P. odniesie porządany skutek, FSL i Pegasus Touch będą mieli realną szansę to odmienić…
Źródło: www.3dprint.com
Grafika: www.fsl3d.com/pegasus-touch