Historia Cedryka – kreskówkowego robota, który stał się jednym z symboli polskiej branży druku 3D

Kiedyś wiele młodych firm AM miało swojego robota. Miał go Ultimaker, miało go 3D Hubs, mieliśmy go my – Centrum Druku 3D.

Przez pierwsze dwa i pół roku był on po prostu bezimiennym elementem naszego logo (za chwilę opiszę dlaczego tam się w ogóle znalazł). Dopiero w 2015 r. otrzymał imię – Cedryk. Imię nawiązywało do nazwy naszej spółki, a zarazem skrótu naszego portalu – CD3D.

Cedryk odegrał istotną rolę w rozwoju polskiej branży druku 3D. Był symbolem Centrum Druku 3D, a Centrum Druku 3D było jednym z architektów polskiej branży. Ale był też nagrodą główną w Nagrodach Polskiej Branży Druku 3D – pierwszym plebiscycie na świecie, gdzie nagradzano najlepsze firmy, drukarki 3D, osobistości danego roku.

Cztery lata temu, 31 sierpnia 2020 r. pożegnaliśmy go.

To było tuż po pierwszej fali pandemii C19, chwilę po lockdownach. Nasza firma przechodziła niezbędną transformację, aby dopasować się do nowych czasów. Cedryk stał się ofiarą tych zmian.

Po części stał się kolejną ofiarą pandemii. Oto jego historia…

Dlaczego robot?

PLATINSTUDIO.com

W 2012 r. wciąż pracowałem w Venti – wówczas czołowej agencji interaktywnej w moim mieście Łodzi. Łódź to jedno z trzech największych miast Polski, więc można powiedzieć, że firma w której pracowałem była ważna. Na pewno obsługiwaliśmy bardzo ważnych klientów. Nie zamierzam się przechwalać – jeśli ktoś jest ciekawy, zapraszam na mój LinkedIn – ale były to mocne marki.

Niemniej jednak w 2012 r. roku – blisko 10 lat po rozpoczęciu kariery zawodowej w poważnym biznesie, czułem że muszę zająć się czymś innym. Czymś swoim.

Moim pierwszym pomysłem były gry przeglądarkowe. Nie wiem czy pamiętacie, ale w tamtym czasie prym wiodła firma Zynga i jej flagowa gra FarmVille. Chociaż w 2012 r. Zynga była krok przed upadkiem, w tamtym czasie była jednym z najgorętszych startupów na świecie.

No więc chciałem być taki jak Zynga, a moim FarmVille miała być gra z robotem.

Tego na pewno nie będziecie wiedzieć. Jedną z najpopularniejszych gier w latach 80-tych był Boulder Dash. Sterowało się w niej górnikiem, który wykopywał diamenty i musiał uważać na spadające i zabijające kamienie.

Nigdy w to nie grałem, bo w latach 80-tych byłem wciąż małym dzieckiem, w Polsce była końcówka komunizmu i była bieda, no i nie mieliśmy komputera.

Za to w latach 90tych, gdy komunizm się skończył, wciąż była bieda, ale ja byłem już starszy i miałem komputer (najpierw Amigę 500, potem PC). I na tym komputerze grałem w Supaplex – kopię Boulder Dash.

Supaplex to była czerwona kulka, przypominająca PacMana, która wewnątrz komputera zbierała „infotrony” (prąd?) i uciekała przed kamieniami, wybuchającymi dyskietkami i goniącymi ją nożyczkami.

Brzmi to absurdalnie, ale sama gra była świetna. Bardzo logiczna i wymagająca.

W 2012 r. postanowiłem, że stworzę własną wersję Supaplex, tylko że w wersji przeglądarkowej.

Do współpracy zaprosiłem Anetę – dyrektor artystyczną w Venti i Łukasza – jednego z najlepszych programistów. Wspólnie stworzyliśmy to… Miało nawet własny edytor poziomów.

Była to klasyczna wersja MVP (mimo że wtedy jeszcze nie wiedziałem co to znaczy?). Działała ale wciąż wymagała dopracowania.

Niemniej jednak próbowałem ją sprzedać. Dzięki swoim kontaktom rozmawiałem nawet z polskim oddziałem jednego z największych graczy IT na świecie. Ale bez powodzenia. W grudniu 2012 r., po kilku miesiącach prac i bezowocnych rozmowach, zawiesiłem projekt. Łukasz na tym o tyle skorzystał, że gdy pokazał grę w pewnej dużej firmie IT, od razu dostał w niej pracę.

Na koniec 2012 r. w mediach pojawiła się pierwsza, bardzo wtedy głośna historia Cody Wilsona i jego „pistoletu z drukarki 3D”. Chociaż sam pomysł druku 3D broni od początku wydał mi się mało poważny, informacja ta zainspirowała mnie do tego, aby zająć się samą technologią przyrosotową.

Kilka dni później – już w styczniu 2013 r. – założyłem bloga: Centrum Druku 3D. I reszta jest już historią…

Acha, w którymś momencie potrzebowałem logo. Aneta przygotowała mi taką wersję.

Po prostu w zestawie robotów które kiedyś kupiła, był też ten. Projekt mi się spodobał i tak już zostało. Dopiero kilka miesięcy później dowiedziałem się, że z robotów korzystają także inni w branży druku 3D. Zatem nie, to nie była kopia…

Cedryk – ewolucje

Przez pierwsze dwa lata, Cedric był gruby – kwadratowy. Ale miał też wady. W sumie to jedną – nie był w pełni nasz. To był stworzony przez kogoś projekt, który kupiliśmy. Mieliśmy do niego prawa autorskie, ale nie na wyłączność. Gdy Centrum Druku 3D stało się naprawdę poważną platformą i niekwestionowanym liderem polskiej branży druku 3D w obszarze mediów, postanowiłem że czas stworzyć coś własnego.

Tym razem zajął się tym Konrad – inny z grafików w Venti. W styczniu 2015 r. Konrad stworzył to – ikoniczny logotyp, który pozostał z nami przez kolejnych pięć lat.

W połowie 2015 r. – gdy już staliśmy się spółką CD3D – dołączyła do nas Adela. Projektant, operator drukarek 3D, redaktor – a zarazem pierwszy pracownik nowej spółki.

Adela postanowiła przekształcić płaski, komiksowy rysunek w model 3D. Nie było to łatwe. Wcześniej kilka innych firm próbowało zrobić to samo z oryginalnym robotem. Zortrax zrobił to całkiem sprawnie, inna firma fatalnie.

Projekt Adeli był doskonały.

Tzn. był fatalny do druku 3D w technologiach FDM/FFF czy SLA z uwagi na konieczność stosowania licznych supportów, ale w technologiach proszkowych wychodził doskonale.

Imię i Nagrody Polskiej Branży Druku 3D

Na koniec 2014 r. zorganizowaliśmy nasz pierwszy plebiscyt – Nagrody Branżowe CD3D. Zaprosiliśmy przedstawicieli wszystkich najważniejszych firm w branży – zebraliśmy blisko setkę osób – i poprosiliśmy je aby zagłosowały na najlepsze firmy, drukarki 3D, osoby i wydarzenia roku. Zwycięzców ogłosiliśmy w styczniu 2015 r., a nagrody wręczyliśmy w marcu, podczas targów Dni Druku 3D w Kielcach.

Nagrodą główną byłą wtedy taka klasyczna, szklana statuetka. Nic nadzwyczajnego. Ale nie mieliśmy wtedy jeszcze modelu 3D.

Gdy Adela go stworzyła, wiedzieliśmy że przy kolejnej edycji plebiscytu będziemy wręczać roboty.

Tylko że słowo „robot” było takie zwyczajne. To tak jakby zamiast Oskarów, wręczać „statuetki”.

W 2015 r. zorganizowaliśmy konkurs na imię naszego robota. Niestety wszystkie nazwy które nam przesłano były naprawdę kiepskie. I gdy pod koniec trwania konkursu zastanawialiśmy się w redakcji co wobec tego wybrać, Adela po prostu zaproponowała – „a może Cedryk”? I ot tak, po prostu – już zostało…

Na wszystkie kolejne gale Cedryki były drukowane w technologiach SLS (lata 2016-2018) i MJF (2019). Za ich produkcję odpowiadały kolejno firmy: Materialise, Technology Applied, SondaSys i Integart.

Statuetki wręczaliśmy podczas uroczystych gali, jakie organizowaliśmy w naszej siedzibie – salach konferencyjnych łódzkiego Bionanoparku.

W 2018 r. okolicznościowego, Wielkiego Cedryka dostał 3D Lab, który obchodził 10-lecie istnienia.

Pożegnanie Cedryka

Na początku 2020 r. przyszła pandemia. Nie organizowaliśmy już plebiscytu, bo nikt nie miał do niego głowy. W trakcie pandemii zmieniliśmy siedzibę i z uwagi na okoliczności ekonomiczne, zaczęliśmy zmieniać też nasz biznes.

Portal na pewien czas przekształcił się w sklep z drukarkami 3D i filamentami oraz firmę usługową. Takie to były czasy…

Komiksowy robot przestał pasować do nowej konwencji. Najpierw go ukryliśmy w kwadracie:

Ale potem doszliśmy do wniosku, że czasy z wesołym robotem na kółku bezpowrotnie minęły i czas na nową – poważną i „dorosłą” wersję Centrum Druku 3D. Tak powstała wersja z „diamentem”. Najpierw błękitna…

A potem, z okazji 10-lecia istnienia złota:

Złota już pozostała.

31 sierpnia 2020 r. Cedryk ostatecznie odjechał w dal…

Nowe Centrum Druku 3D

Założyłem i prowadziłem Centrum Druku 3D przez 11 lat. Na początku roku portal został sprzedany grupie inwestorów, których przed Państwem reprezentuje Michał Wojnarski. Weteran branży z ponad 12-letnim stażem.

Dziś następuje jego całkowicie nowe otwarcie – nowy layout, nowe funkcjonalności.

Zapraszamy do lektury artykułów i korzystania z jego zasobów.

Scroll to Top