Gdy miesiąc temu pisałem o Hewlett-Packard i jego planach wejścia w branżę druku 3D, w komentarzu wspominałem o możliwości przejęcia przez firmę innych, mniejszych spółek, aby przejąć ich technologię i patenty. Tymczasem CEO firmy, Meg Whitman ogłosiła właśnie, że firma zamierza wypuścić na rynek zupełnie nowe urządzenie i nie będzie wchodzić w rynek drukarek 3D w sposób organiczny. Po raz pierwszy przedstawiła również szerszy horyzont czasowy związany z wprowadzaniem swoich urządzeń do sprzedaży jak również zalążek strategii zdobycia dominującej pozycji w branży.
Informacje dot. wejścia przez HP w branżę druku 3D zostały przekazane podczas kwartalnej telekonferencji finansowej. Whitman wypowiedziała się bardzo pozytywnie na temat perspektyw rozwoju druku 3D jako technologii, jednakże akcentowała to, że jest ona w bardzo wczesnej fazie rozwoju i nie należy traktować działań firmy w tym zakresie jako priorytetowych. Dokonała również porównania do żołędzi z których wyrastają dęby – żołędziami mają być prowadzone obecnie działania, podobnie jak wypuszczona w przyszłym roku pierwsza drukarka 3D firmy. Dopiero na podstawie zebranych doświadczeń i odzewu z rynku, HP będzie poszerzać zakres działania i pogłębiać zaangażowanie w ten projekt. Jeżeli on w ogóle wypali…?
Wg słów Whitman, HP zamierza wchodzić w druk 3D stopniowo i co dość ważne – nie wyklucza wcale wejścia na rynek konsumencki. Proces ma odbywać się stopniowo, krok po kroku, segment po segmencie – przemysłowym, biznesowym, masowym. Warto w tym momencie podkreślić pierwotne słowa Pani Prezes, dotyczące wdrażania zupełnie nowej technologii druku 3D, która ma mieć ścisły związek z obecnymi ograniczeniami związanymi z prędkością druku oraz cenami urządzeń i materiałów do druku 3D. Jeżeli HP nie zamierza nikogo kupić, może faktycznie dział R&D firmy, pracuje nad czymś zupełnie nowym, co odmieni nasze spojrzenie na tą technologię?
Tak czy inaczej nie nastąpi to wcześniej niż za kilka-kilkanaście miesięcy. Pamiętajmy bowiem, że fakt iż dane urządzenie pojawi się na rynku, nie musi oznaczać automatycznie, że będzie to „TO” urządzenie i „TA” technologia. Ewentualnie będą one we wstępnej fazie rozwoju, mając na celu zbierać przede wszystkim dane użytkowników na ich temat.
Mówiąc szczerze, zamierzenia HP zaczęły mnie od dzisiejszego dnia dość mocno intrygować. O ile czytając miesiąc temu o tym po raz pierwszy, podchodziłem do sprawy z chłodnym dystansem, nie licząc na nic zbyt odkrywczego. Byłem przekonany, że firma po prostu przejmie istniejącego producenta, wzbogacając jego rozwiązania o własne know-how, a przede wszystkim wykorzystując własne kanały sprzedaży. Nowa technologia to w przypadku tak wielkiej korporacji prawdziwy game-changer. Jeżeli firma spełni pokładane w niej nadzieje, może dojść do poważnego przemeblowania na arenie producentów drukarek 3D na świecie. Należy pamiętać że przez blisko 3 lata (2010 – 2012) HP współpracował ściśle ze Stratasysem, czerpiąc pełnymi garściami z ich wiedzy i rozwiązań technologicznych. Jeżeli inżynierowie i konstruktorzy firmy dobrze odrobili swoją pracę domową, mają wszelkie podstawy ku temu aby stworzyć coś naprawdę wyjątkowego…
No chyba, że w tym wszystkim chodzi o coś zupełnie innego…?
Hawlett-Packard to jedna z największych korporacji z branży IT na świecie. Nie mniej jednak nawet komuś, kto nie śledzi tych spraw na bieżąco, powinno być wiadomo, że obecna sytuacja firmy odbiega nieco od tego, co miało miejsce jeszcze kilka lat temu. Innymi słowy – dziś jest gorzej niż kiedyś. Sprawdziłem zatem wykresy giełdowe HP. Oto co odkryłem…
Tak wygląda wykres kursu akcji HP w okresie ostatniego roku. Wygląda bardzo dobrze.
Tak wygląda na przestrzeni ostatnich 2 lat. Można zauważyć iż stosunkowo niedawno firma była w dołku, ale szczęśliwie z niego wychodzi na prostą.
Chyba, że spojrzymy na to z perspektywy 5 lat i wtedy sprawa nabiera zupełnie innej perspektywy…
Wyobraźmy sobie zatem, że te newsy dot. druku 3D tak naprawdę nie mają większego pokrycia w faktach, lub istotnego znaczenia merytorycznego. Może Meg Whitman wykorzystując hype związany z drukiem 3D i pompowanie spółek giełdowych związanych z tą branżą, powiedziała to jedynie w celu podbicia wartości akcji kierowanej przez siebie spółki? W końcu biorąc pod uwagę to, że rzeczywiste maszyny i tak nie trafią do sprzedaży wcześniej jak za ok. rok, tego typu informacjami można w bardzo umiejętny sposób żonglować nastrojami inwestorów.
Jak jest naprawdę, czas pokaże… Nie mniej jednak, potencjalne wejście HP w druk 3D może mieć tylko korzystne przełożenie na rynek i wzrost jego popularności na świecie.
Źródło: www.finance.yahoo.com