Druk 3D zakorzenił się już dość mocno w przemyśle implantologicznym. Stał się dość prężnie działającym biznesem, ze względu chociażby na to, że zapewnia najlepsze dopasowanie implantu, a poza tym nawet najbardziej nietypowe zlecenie nie stanowi dużego wyzwania i może zostać zrealizowane w relatywnie krótkim czasie.
Największym problemem w tej dziedzinie nauki pozostaje jednak ciągle to, że przeważnie po kilku latach, implanty muszą zostać usunięte lub wymienione na nowe. Dostarcza to pacjentowi kolejną dawkę bólu oraz dodatkowe tygodnie niezbędne na rehabilitację, w celu odzyskania dawnej sprawności. Problem ten może zostać rozwiązany również dzięki drukowi 3D, ponieważ naukowcy z kanadyjskiego Uniwersytetu Waterloo z Ontario pracują nad implantami kostnopodobnymi, które mogą być wchłaniane przez ludzki organizm.
Badania zapoczątkowane zostały przez Michaelę Vlasea. Cały zespół, którym zarządza profesor mechatroniki Ehsan Toyserkani, składa się przede wszystkim z chirurgów ortopedów, patologów, studentów ze szpitala Mount Siani w Toronto, specjalistów od materiałoznawstwa z Wydziału Stomatologicznego Uniwersytetu Toronto oraz lekarza weterynarii z Uniwersytetu w Guelph.
Prowadzone od sześciu lat badania przynoszą bardzo ciekawe wyniki. Naukowcom udało się bowiem wytworzyć proszek do druku 3D, składający się w głównej mierze z polifosforanu wapnia. Materiał ten jest bardzo zbliżony do budulca tkanki kostnej, co budzi nadzieję na przyszłość, pod kątem drukowania implantów, które będą bioprzyswajalne, czyli obniży to w bardzo dużym stopniu ryzyko odrzucenia ich przez organizm.
Opracowany przez naukowców proszek jest drukowany w technologii spiekania laserowego (SLS) na specjalnej drukarce zbudowanej na zamówienie. Badania rozwijają się w szybkim tempie, zespół wykonał właśnie dwa implanty, które zostały wszczepione owcom. Jeśli testy zakończą się sukcesem, drzwi do pierwszych prób na człowieku, będą stały otworem.
Kluczem do osiągnięcia sukcesu jest polifosforan wapnia. Okazuję się, że jest on na tyle bioabsorbowalny, że połączona nim kość, będzie rosła wchłaniając do swojego wnętrza implant. Po pewnym czasie zostanie on całkowicie zastąpiony przez nową kość. Dzięki temu pacjent nie będzie musiał przechodzić kolejnej operacji, w czasie której „ciało obce” miałoby zostać usunięte.
Według badaczy, kiedy uda się już wyeliminować wszystkie potencjalne przeszkody i cały proces zostanie wystarczająco zoptymalizowany, będzie można wykonywać niemal wszystkie niezbędne implanty, począwszy od kolan przez biodra, aż po chociażby kostki.
Źródło: www.3ders.org