Rok 2016 był niesamowicie owocny dla specjalistów, zajmujących się wdrażaniem technologii addytywnych w świecie medycyny. Mowa tu nie tylko o ciągle rozwijanej branży spersonalizowanych implantów, ale również o druku 3D z żywych komórek. Mimo, że wszczepianie drukowanych w 3D organów brzmi wciąż nierealnie, to prace nad wprowadzeniem w życie technologii biodruku nie tracą tempa.
Naukowcom z australijskiego Heart Research Institute udało się opracować drukarkę 3D , która jest zdolna do drukowania komórek serca. Otrzymane w ten sposób tkanki mogą zostać użyte do zastąpienia uszkodzonych w wyniku zawału, przewlekłej choroby lub wypadku. Jak twierdzą twórcy, tworzenie tego typu komórek jest niesamowicie ważnym etapem w drodze do zastosowania pełnych możliwości biodruku w medycynie.
Jak przebiega proces wytwarzania komórek serca w technologii addytywnej? Z fragmentów skóry (pobranych od konkretnego pacjenta) pozyskiwane są komórki macierzyste. Te z kolei są źródłem tkanek serca, używanych w procesie druku 3D. Zdolność generowania komórek dostosowanych do konkretnego pacjenta daje możliwość bezzwłocznego wszczepu i naprawy uszkodzonego organu. Technologia ma szansę stać się alternatywą dla standardowych metod leczenia m.in. zawału serca.
Jak wyjaśnia kardiolog, Emma Figtree, zastąpienie obumarłego mięśnia przez wydrukowany substytut może poprawić znacząco komfort życia pacjenta dotkniętego schorzeniem serca. Dolegliwości związane z układem krążenia należą do tzw. chorób cywilizacyjnych i są obecnie jedną z głównych przyczyn zgonów.
Oprócz tworzenia wszczepialnych tkanek, biodruk komórek serca może przyczynić się również do zoptymalizowania procesu testowania leków. Naukowcy będą mogli sprawdzić odpowiedz mięśnia pacjenta na wpływ konkretnego środka lub bodźca. Pozwoli to na zminimalizowanie ryzyka wystąpienia komplikacji podczas operacji związanych np. z reakcją alergiczną na lek.
Naturalnie, technologia nie jest jeszcze gotowa do wdrożenia w placówkach medycznych. Jej twórcy twierdzą, że będziemy musieli na nią czekać nie dłużej niż dziesięć lat. Jak na razie, wyniki badań przynoszą niesamowite efekty – wydrukowane komórki są zdolne do… pulsacji, zupełnie jak prawdziwe serce.