W czasie tegorocznej ceremonii rozdania nagród Grammy 2016, Lady Gaga przygotowała specjalny występ, którym chciała oddać hołd zmarłemu niedawno Davidowi Bowie. Jak stwierdziła sama artystka – nie byłoby jej na scenie, gdyby nie wpływ jaki wywarła na niej muzyka Bowie’go. Obydwoje mają ze sobą coś wspólnego – zamiłowanie do mody i technologii, która odgrywała dużą rolę w ich wizerunkach scenicznych. Do pomocy w realizacji przedsięwzięcia zaproszono korporację Intel.
Jednym z najważniejszych, multimedialnych gadżetów wykorzystanych w trakcie show był Intelowski moduł Curie. Jest to mały mikrokomputer, który w tym przypadku był użyty w dwóch egzemplarzach, jako pierścionki na palcach piosenkarki. Świecące kule nie miały więc być tylko pierwiastkiem ozdobnym, ale odpowiadały za jeden z najważniejszych elementów przedstawienia. Kontrolowały one bowiem światło i obrazy wyświetlane na ekranie, synchronizując je z ruchami wokalistki.
Gdy pierwszy raz zobaczyłem wideo z występu, to miałem wrażenie, że Lady Gaga trzyma w dłoniach kontrolery Move od PS3. Zapewne działa to na podobnej do nich zasadzie, ponieważ, jak twierdzą twórcy sytemu Curie, rozpoznaje on ruch, gesty oraz rzeczywiste położenie, które są przesyłane do serwera, a następnie wykorzystywane do generowania efektów wizualnych.
W dalszej części wystąpienia Lady Gaga gra na keyboardzie, który jest stylizowany na ten, którego używał na scenie Bowie. W pewnym momencie instrument oraz mikrofon zaczynają tańczyć, synchronizując swoje ruchy z krokami tancerzy. To wszystko jest również zasługa systemu Curie. Główny choreograf, Richard Jackson, „nauczył” tych ruchów roboty, które sterują keyboardem. Zespół Intela umieścił na jego ciele kilka sensorów, które śledziły jego kroki w czasie wykonywania całego układu, a następnie zostały one odtworzone przez maszyny.
Miejsce na wykorzystanie skanowania oraz drukowania 3D znalazło się w początkowej części przedstawienia, kiedy to na twarzy wokalistki wyświetlane są różne projekcje, w trakcie gdy ona sam śpiewa i porusza głową. Aby zapewnić odpowiednią dokładność i synchronizację wyświetlanych obrazów, zeskanowano twarz piosenkarki, a następnie na kilku, różnych modelach, wielokrotnie ćwiczono ten element.
Występ spotkał się z bardzo ciepłym przyjęciem ze strony publiczności i nie tylko upamiętnił wielkiego artystę, ale pokazał również coraz ciekawsze możliwości zastosowania nowych technologii, które nie zawsze muszą ograniczać się do „wybuchowych” efektów specjalnych.
Let’s dance!
Źródło: www.3ders.org