Lumi Industries zapowiada mechanizm osi Z pozwalający na kompaktowe składanie drukarki 3D

LumiFold system ma pozwalać na zmniejszenie wysokości drukarki 3D, a następnie rozwijaniu urządzenia w trakcie druku 3D. Ma to ograniczyć zajmowane miejsce, sprawić, żeby drukarki 3D były bardziej kompaktowe i otworzyć pole do popisu designerom.

Lumi Industries znamy z udanej akcji Kickstarter’owej LumiPocket LT 3D Printer, kompaktowej drukarki 3D pracującej w technologii SLA, będącej jednocześnie grawerką także do płyt PCB. Ta włoska firma oparła rozwój biznesu o kampanie crowfundingowe, które  począwszy od swojego pierwszego produktu Lumifold (drukarki 3D DLP) pozwalają zebrać wystarczające fundusze na bieżąca pracę i rozwój kolejnych pomysłów. I tak combo-urządzenie z ostatniej kampanii to już trzecia z kolei zbiórka. Pomysł opiera się na unikalnym systemie działania osi Z, dzięki któremu drukarką będzie w tej osi rozwijać się w trakcie druku 3D – czyli kiedy rozmiary drukowanego detalu będą tego wymagały. Co ciekawe system ma z powodzeniem współpracować z różnymi technologiami: FDM, SLA, DLP. Obecnie jest oznaczony symbolem „patent pending”.

Cała idea narodziła się z myśli o zrewolucjonizowaniu druku 3D opartego na żywicy. Do tej pory skupiano się na samym procesie utwardzania żywicy, podczas gdy mechanika pracy osi Z jest niezmienna od lat. Ich nowatorska idea może nie tylko zmienić podejście do konstruowania drukarek 3D, ale jak twierdzi zespół Lumi, przyśpieszy sam proces druku 3D.

Myślimy, że nasze rozwiązanie może stać się innowacją, która kompletnie zmieni podejście do projektowania drukarek 3D

Davide Marin, CEO Lumi Industries

Obserwując projekty Lumi Industries, nie można nie odnieść wrażenia, że kieruje nimi pewne uwielbienie dla kompaktowej konstrukcji. Jest to na pewno ciekawa funkcjonalność, która niesie ze sobą wymierne korzyści: urządzenie mogłoby zajmować mało miejsca, być poręczne w transporcie, czy otwierać nowe możliwości dzięki wygodzie, którą oferuje takie rozwiązanie:

Nauczyciel mógłby przynieść ze sobą na lekcje drukarkę 3D w walizce i wydrukować model 3D podczas lekcji; lekarz w trakcie konferencji wydrukowałby w 3D daną część dla swoich kolegów czy też pokazać pacjentowi, co zamierza operować. Rozwiązanie to było by także użyteczne dla firm odzieżowych czy jubilerskich, które na prezentacje swoich produktów mogły by wziąć ze sobą drukarkę 3D i tworzyć dla klienta na miejscu. Jeżeli jesteśmy w stanie osiągnąć taką mobilność bez utraty jakości, to z pewnością to rozwiązanie znajdzie mnóstwo zastosowań.

Davide Marin, CEO Lumi Industries

Lumi Industries zakłada, że możliwy staje się scenariusz, w którym poprzez partnerstwa mogliby uczestniczyć w tworzeniu nowych drukarek 3D – bardziej wydajnych i kompaktowych. Jak się wydaje jest to mocno uzależnione od tego czy ich opatentowane rozwiązanie będzie faktycznie działało i czy uda się utrzymać wysoką jakość pracy urządzeń. Kłopoty mogą również pojawić się przy dostosowywaniu tego rozwiązania do różnych technologii druku 3D.

Jednym z najciekawszych zaprezentowanych rozwiązań jest LumiFold TAB, drukarka 3D, która operuje w duecie z tabletem. Ma około 3 cm grubości, tablet umieszcza się w jej wnętrzu (jak widać na grafikach), a kontrola urządzenia opiera się na modulacji światłem wprost z tableta, co eliminuje wszelkie kable. Cała elektronika jest skrzętnie schowana w urządzeniu, drukarka 3D rozwija się wraz z procesem druku, a w tym czasie tablet może być ładowany. Generowanie G-Code oraz supportów może odbywać się w sposób automatyczny bądź manualny. Lumi Industries jest przekonany, że tym rozwiązaniem będą zainteresowani wielcy producenci tabletów (Apple, Samsung, Sony).

Urządzenie pracujące w technologi FDM z wykorzystaniem koncepcji kompaktowej osi Z, również jest w trakcie opracowania. Ma mieć nie więcej niż 10 cm wysokości, rozwijać się i jednocześnie kontrolować temperaturę komory podczas druku 3D. Opracowanie tego urządzenia obecnie trwa – we współpracy z „ekspertem od FDM”. Jak twierdzi zespół Lumi Industries, drukarka 3D może mieć doskonałe zastosowanie w przestrzeni. Mogą mieć bardzo dużo racji, wszak miejsce i waga mają kluczowe znaczenie dla wszelkich operacji poza ziemską atmosferą.

Koncepcja wydaje się mocno futurystyczna i rodzi bardzo wiele pytań o sprawność całego urządzenia, końcowy efekt jakościowy wydruków oraz obsługę. Być może kluczem do sukcesu jest partycypacja (finansowa i technologiczna) producentów takich jak Apple czy Samsung, ale też firm doświadczonych w technologii druku 3D. Faktem jest, że technologia tego typu mogła by faktycznie zmienić podejście do tworzenia drukarek 3D i pchnąć nas w kolejną „rewolucję w świecie druku 3D”. Patrząc jednak na cały rok 2015, można uznać, że zdążyliśmy się już zachłysnąć kilkoma rewolucjami. A rok jeszcze się nie skończył.

Źródła: www.3ders.org, www.lumindustries.com

Scroll to Top