Na początku tygodnia opublikowałem artykuł, w którym opisywałem kwestie wad konstrukcyjnych w najnowszym MakerBot Replicatorze 5 generacji, które dość mocno zraziły do firmy rzesze jej klientów. Mimo, że negatywnych komentarzy na ten temat cały czas przybywa, dziś na horyzoncie pojawił się nowy wątek, który jest bez porównania bardziej kontrowersyjny i stawia MakerBota w dużo gorszym świetle… Bądź co bądź problemy z prawidłowym funkcjonowaniem urządzeń są niejako wpisane w specyfikę każdej produkcji, więc casus Replicatora 5 musiał się po prostu prędzej czy później wydarzyć. Jednakże TA historia stanowi coś zupełnie innego – MakerBot, niedawny symbol i bohater ruchu open-source, rozpoczął działania mające na celu opatentowanie szeregu rozwiązań konstrukcyjnych, które… zostały opracowane przez innych członków społeczności RepRap. Żegnaj etyko – witaj zgniły, korporacyjny świecie!
Wszystko zaczęło się dziś, w piątek wieczorem naszego czasu, gdy jeden z członków społeczności RepRap – Whosa Whatsis, opublikował na swoim profilu na Google+, krótki – ale bardzo treściwy wpis:
Oh fuck no. +MakerBot is trying to patent my work too.
QUICK-RELEASE EXTRUDER – MakerBot Industries, LLC
Wpis dotyczył odkrycia jakiego dokonał, gdy okazało się, że MakerBot wystąpił z wnioskiem patentowym na extruder do drukarki 3D, który był jego autorstwa i który został swego czasu opublikowany na Thingiverse. Co więcej, sam MakerBot był pod tak dużym wrażeniem jego rozwiązania, że nawet opublikował na ten temat artykuł na swoim oficjalnym blogu. Sytuacja, która ma teraz miejsce jest zatem bardzo kontrowersyjna gdyż w grę wchodzi cała masa czynników, na czele ze zmianami w regulaminie samej platformy, jakie miały miejsce kilka miesięcy temu. Temat jest bardzo świeży i dyskusje temu poświęcone dopiero się rodzą (Google+, Reddit), jednakże można mieć już pewność, że będzie to kolejna bardzo poważna rysa na wizerunku firmy.
Szukając informacji na ten temat, natrafiłem na wpis na blogu w serwisie Openbeamusa.com, w którym poruszono inną kwestię związaną z autopoziomowaniem stołów w drukarkach 3D. Okazuje się, że również tutaj MakerBot próbuje opatentować rozwiązanie, które było dostępne w sieci wcześniej jako open-source:
As someone who had been working with auto-levelling on the Kossel Pro, this was a very rude surprise. In a nutshell – Auto Levelling is The Next Big Thing for repraps. (…) So I quickly checked the publication date, and recalled that Steve Graber, whose work we have been basing off of on the FSR auto levelling for the Kossel / Kossel Pro, had published a video of his setup last year.
Sure enough, the patent was filed 20+ days after Steve Graber had published his video demostrating probeless auto-levelling.
The thing is, Steve isn’t the only one working on probeless auto-levelling either. Take a look at this DeltaMaker technical update, from July of 2013.
Surely reads like Makerbot’s patent, doesn’t it?
W dalszej części postu, autor wskazuje na to, że MakerBot próbuje w ten sposób stłamsić konkurencję, patentując powszechne w użyciu rozwiązania, aby w przyszłości próbować za ich pomocą wywierać naciski na poszczególne firmy. Odnosi się też do sprawy pozwu jaki przeciwko Afinii złożył Stratasys – właściciel MakerBota.
Skoro jesteśmy przy sprawie patentów na rozwiązania konstrukcyjne, warto również przypomnieć inny temat, który był dość głośny w zeszłym roku. Dizingof – znany i ceniony użytkownik Thingiverse, usunął wszystkie swoje projekty z platformy MakerBota w proteście przeciwko temu, że zarówno firma Bre Pettisa jak i 3D Systems wykorzystywały jego projekty do celów komercyjnych, mimo że zaznaczał każdorazowo, iż zabrania tego (jego projekty miały oznaczenie „non-commercial license„). W jego ślady poszło wielu kolejnych użytkowników, w konsekwencji czego na platformie znajduje się coraz więcej projektowych śmieci, nie mających albo większej wartości użytkowej / artystycznej, albo będących niemożliwymi lub ekstremalnie trudnymi do wdrukowania.
Podsumowując, bardzo złe rzeczy zaczynają dziać się w obozie MakerBota… Jak już pisałem we wstępie, problemy z drukarką 3D choć trudne do okiełznania i wyprostowania, zdarzają się każdemu producentowi urządzeń elektronicznych na świecie, tym bardziej jeśli rozmawiamy o wciąż bardzo młodej firmie, która bardzo dynamicznie się rozwija, nie nadążając czasem sama za sobą. Niemniej jednak opisany powyżej proceder zasługuje tylko i wyłącznie na potępienie. Jest on nie tylko naganny z etycznego punktu widzenia, ile stanowi całkowite zaprzeczenie wcześniejszej polityki i poczynionych obietnic i składanych oświadczeń. Nie wiem na ile istotny jest w podejmowaniu tego typu decyzji udział Bre Pettisa, nie zmienia to jednak faktu, że firma od której w pewnym stopniu „to wszystko się zaczęło” dziś porzuca swoje dziedzictwo stając naprzeciwko tym, którzy przez pierwsze lata jej istnienia najbardziej ją wspierali.
MakerBot zaczyna zachowywać się jak wielka korporacja – jest to o tyle smutne i przygnębiające, że czyni to będąc tak naprawdę małą jak na światowe standardy firmą. Jeżeli porzuca się swoje zasady i ideały w tak młodym wieku i z tak niewielkim dorobkiem, to przyszłość tej firmy stoi pod dużym znakiem zapytania…? A najgorsze w tym wszystkim jest to, że np. taki MakerBot Replicator 2 to naprawdę całkiem niezłe urządzenie i firma nie potrzebuje chyba podejmować aż tak radykalnych kroków, aby poprawić swoją pozycję na rynku czy zwiększyć sprzedaż? Wprost przeciwnie – to wyjątkowo celny strzał w kolano, który może zakończyć się dożywotnim inwalidztwem. Choć firma może teoretycznie jeszcze wycofać swoje wnioski patentowe, nie spodziewam się aby to uczyniła. Raczej będzie podążać tą drogą, licząc na to, że większość ludzi się albo o tym nie dowie, albo nie zorientuje, albo jeśli nawet – to wkrótce zapomni.
Źródło: plus.google.com / www.reddit.com / www.openbeamusa.com / www.joesmakerbot.blogspot.com