Za nami koniec pierwszego kwartału 2016 r., czekamy więc na ogłoszenie wyników sprzedażowych najważniejszych firm z branży druku 3D na świecie. W opublikowanym niedawno zestawieniu za 2015 r. okazało się, że na liderów rynku sektora niskobudżetowego wyrośli XYZ Printing – producent drukarek 3D z serii da Vinci oraz M3D – producent popularnego Micro. Jeśli chodzi o dotychczasowych liderów, to 3D Systems całkowicie wycofało się z produkcji niskobudżetowych drukarek 3D, a MakerBot sukcesywnie spada w rankingach sprzedaży – w IV kwartale 2015 r. po raz pierwszy w historii wypadł poza pierwszą piątkę. Wydaje się, że początek roku nie zmienił tego trendu. Firma właśnie ogłosiła plany zamknięcia swojej fabryki w Nowym Jorku i przekazania produkcji zewnętrznej firmie – Jabil.
Jest to drastyczna decyzja, ponieważ będzie wiązała się ze zwolnieniem bardzo dużej liczby pracowników. Zaledwie dwa tygodnie temu informowaliśmy, że MakerBot zmniejsza o 40% powierzchnię fabryki w Brooklyńskim Industrial City. Teraz okazuje się, że lada chwila może z niej w ogóle zrezygnować. W nowojorskiej fabryce produkowano MakerBot Replicatory 5th, Mini oraz Z18. Wcześniejsze modele – Replicator 2 i 2X są produkowane przez zewnętrzną firmę.
Wyniki sprzedażowe za I kwartał 2016 r. muszą być naprawdę interesujące, skoro MakerBot decyduje się na tak gwałtowne kroki. Warto wspomnieć, że wczoraj została ogłoszona wielka promocja na Replicatory 2, które są oferowane na terenie USA w cenie 799$. To obniżka aż o 60% w stosunku do ceny wyjściowej. Aktualnie czekamy na informacje od polskiego dystrybutora tych urządzeń czy i w jakim stopniu promocją zostaną objęte państwa Europy (ma się ona pojawić pod koniec tego tygodnia).
MakerBot od czasu objęcia władzy w spółce przez Jonathana Jagloma przechodzi kompleksową restrukturyzację, która odbywa się na wszystkich możliwych poziomach. Do tej pory zwolniono blisko połowę pracowników zatrudnionych jeszcze za czasów Bre Pettisa, zamknięto wszystkie trzy salony firmowe, zakończono współpracę z Alexandrem Hafnerem kierującym europejskim oddziałem firmy, aż w końcu MakerBot został całkowicie włączony pod względem operacyjnym w struktury firmy matki – Stratasysa.
Z biznesowego punktu widzenia outsourcing produkcji jest świetnym rozwiązaniem – szczególnie jeśli zajmie się nią, cieszący się dobrą renomą, Jabil. Z wizerunkowego – już zdecydowanie mniej. MakerBot od samego początku był bardzo mocno związany z Nowym Jorkiem, a jego fabryka w brooklyńskim Industrial City była jednym z symboli wzrostu znaczenia technologii druku 3D na świecie. Teraz wydaje się, jakby wszystko miało wrócić na swoje miejsce – mit młodego i dynamicznie rozwijającego się start-upu pryska niczym bańka mydlana, a firma z każdą kolejną decyzją zmierza w kierunku typowo korporacyjnego tworu.
Nie byłoby w tym niczego złego, gdyby za tym wszystkim szła coraz większa sprzedaż. Niestety, zeszły rok dobitnie pokazał, że (przynajmniej w USA) firma sukcesywnie traci na rzecz dużo tańszych konkurentów. MakerBot praktycznie odpuścił sobie rynek konsumencki, który był domeną twórcy firmy – Bre Pettisa, koncentrując się wyłącznie na edukacji i małym biznesie.
Pytanie, czy spadająca sprzedaż drukarek 3D jest konsekwencją błędnie obranej strategii, czy też została wymuszona przez rynek, który poszukuje prostszych i tańszych drukarek 3D, niż jest to w stanie zagwarantować MakerBot?
Źródło: www.3dprint.com