Podczas zakończonej dziś konferencji Movin’On, jaka odbyła się w Montrealu, w Kanadzie, francuski producent opon – Michelin, przedstawił nowy koncept kół samochodowych, pozbawionych całkowicie powietrza i drukowanych w całości na drukarkach 3D. Są one nie tylko w pełni naszpikowane sensorami, zwracającymi dane o jakości podłoża po którym się poruszają oraz ewentualnych problemach, na jakie natrafiają, to na dodatek są w pełni biodegradowalne. Czyżby po erze „smart” telefonów i telewizorów, mielibyśmy wejść w erę „inteligentnych kół„…?
Jak informowaliśmy o tym po raz pierwszy we wrześniu 2015 r., Michelin bardzo mocno wkroczył w sektor druku 3D, rozwijając wspólnie z firmą Fives własną linię wysokobudżetowych drukarek 3D do metalu. Koncern z jednej strony zamierza wykorzystywać maszyny swojej produkcji do drukowania 3D form do opon, a z drugiej aktywnie prowadzić ich sprzedaż. Nowa propozycja Francuzów zdecydowanie odbiega od tego konceptu – po pierwsze, zaprezentowany przez nich prototyp trudno nazwać oponą, po drugie powstaje przy użyciu zupełnie innych metod przyrostowych.
Jest to prawdziwie rewolucyjne rozwiązanie, które ma całkowicie odmienić sektor motoryzacyjny. Nowe koła o nazwie VISION, mają być w pełni odnawialne, tzn. po ich ewentualnym uszkodzeniu, nie będą wymienione, tylko ich fragmenty zostaną „dodrukowane„. Co więcej, jak widać to na poniższym filmie promocyjnym, będzie to dotyczyło także sezonowej zmiany kół na zimowe i odwrotnie. Zamiast ich wymiany, nowy bieżnik będzie nadrukowywany na koło w specjalnych stacjach „Print&Go„, będących odpowiednikiem dzisiejszych zakładów wulkanizacyjnych.
Oczywiście zaprezentowana na filmie forma całego procesu jest tylko i wyłącznie futurystyczną wizją agencji reklamowej, która go przygotowała – rzeczywistość będzie dużo bardziej prozaiczna i z pewnością nie tak czysta, jak zostało to pokazane. Abstrahując jednak od cukierkowej formy spotu, sama koncepcja wydaje się być bardzo interesująca!
Koła nowej generacji (czy raczej „smarttires„), mają strukturę pęcherzykową, która została opracowana na podobnej zasadzie jak pęcherzyki płucne człowieka. Różnica jest tylko taka, że pęcherzyki nie muszą być napełniane powietrzem, jak w przypadku tradycyjnych opon, dzięki czemu ma zostać rozwiązany ich odwieczny problem – czyli pękanie, bądź utrata powietrza. Z uwagi na swoją ekstremalnie skomplikowaną, „biologiczną” geometrię, koła będą powstawać przy użyciu technologii przyrostowych. Tradycyjne metody wytwórcze jak odlewnictwo czy frezowanie, nie są w stanie odtworzyć tak skomplikowanych kształtów.
Niestety koncern nie zdradził technologii druku 3D, którą chciałby wykorzystać w produkcji kół? Pochwalił się za to, że materiał, z którego będą powstawać, składa się m.in. z tektury, papieru, bambusa, blachy wykorzystywanej w produkcji puszek do napojów i innych metali, odpadów z tworzyw sztucznych, a nawet skórki pomarańczy. Mówiąc krótko, Michelin chce aby koła były nie tylko pozbawione powietrza, lecz także „eko” – powstawały z materiałów stworzonych z odpadków i były biodegradowalne.
Mimo że brzmi to fantastycznie, pamiętajmy że rozmawiamy wciąż o koncepcie i poza deklaracjami i zapowiedziami producenta, nie widzieliśmy na to żadnych dowodów w postaci badań lub testów laboratoryjnych.
Koła będą naszpikowane nowoczesną elektroniką, która ma kontrolować wszystkie aspekty jazdy i raportować kierowcę (czy raczej sam samochód, wkraczamy bowiem także w erę aut autonomicznych) o wszystkich ewentualnych problemach. Czyli zgodnie z tym co widzieliśmy na filmie promocyjnym – gdy zechcemy wyjechać sobie w góry, to nasz samochód doradzi nam, żeby najpierw podskoczyć pod stację Michelin i nadrukować sobie zimowy bieżnik, ponieważ w górach spadł śnieg (a gdy super szybka drukarka 3D będzie super szybko to robić, nasza partnerka zje sobie w tym czasie loda; wiemy już zatem, że scenariusz do spotu reklamowego pisał mężczyzna).
Kiedy zobaczymy koła VISION na polskich drogach? Raczej nie prędzej niż Arrinerę Hussaryę. Michelin chwali się posiadaniem 19 patentów dotyczących projektu kół, procesów technologicznych oraz materiałów, z których są wyprodukowane. Mostapha El-Oulhani – twórca projektu VISION i szef działu, który nad nim pracuje zapewnia, że wdrożenie konceptu nie jest wcale tak odległe w czasie. Podkreśla równocześnie, że jest to w dalszym ciągu tylko koncept, a Michelin nie ma w najbliższym czasie w planach rozpoczęcia produkcji smarttires.
To co wiemy dziś na pewno to to, że nie ma na świecie technologii addytywnej zdolnej szybko produkować tak skomplikowane geometrie o tak dużym gabarycie i z odpowiednio wytrzymałych materiałów. Teoretycznie najszybsza technologia CLIP, która wciąż jest na etapie beta testów u wybranych early adopters, byłaby teoretycznie wydrukować taką oponę w czasie kilkudziesięciu godzin. Do tego musiałby dojść niestety jeszcze skomplikowany post-processing (CLIP drukuje z żywic światłoutwardzalnych). Biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z materiałem kompozytowym, składającym się z kilku-kilkunastu różnych materiałów odpadowych, w grę wchodziłoby albo ekstrudowanie go przez głowicę (pochodna FDM), albo selektywne spiekanie (SLS).
Chyba że Michelin wymyślił jeszcze coś innego? Jeśli tak, wypada poczekać aż będzie tak uprzejmy i nam o tym opowie. Póki co, zakłady wulkanizacyjne mogą spać spokojnie. Co najmniej przez najbliższą dekadę…
Źródło: www.3dprint.com