23 października zeszłego roku, Meg Whitman – prezes HP, ogłosiła, iż firma zamierza wejść w rynek drukarek 3D i że ma to nastąpić w połowie 2014 roku. Ta sensacyjna wiadomość rozpoczęła falę spekulacji i niebotyczny wręcz wzrost oczekiwań. Niestety, kolejne miesiące nie przyniosły żadnych konkretów. Meg Whitman co kilka miesięcy wygłaszała kolejne oświadczenia na temat planów HP w kontekście produkcji i sprzedaży drukarek 3D, ale sprowadzało się to jedynie do czczych ogólników i nic nie znaczących deklaracji. Połowa roku praktycznie za nami, a drukarki 3D z logiem HP jak nie było tak nie ma… Niemniej jednak, niedawno pojawiła się dość ciekawa informacja dotyczącą nowej technologii tradycyjnego druku na papierze, nad którym pracuje firma. Okazuje się bowiem, iż może ona zostać z powodzeniem zastosowana na potrzeby druku 3D, co byłoby wtedy prawdziwym skokiem cywilizacyjnym dla tej technologii!
Nowa technologia druku nosi nazwę Inkjet Large Format Printing (LFP – atramentowy druk wielkoformatowy) i ma być rewolucją w świecie poligrafii. Urządzenia drukujące w tej technologii mają drukować na papierze w pełnym kolorze z prędkością porównywalną do drukarek laserowych, a dzięki łatwemu skalowaniu ilości głowic drukujących, format druku może być praktycznie dowolny. Prototyp urządzenia, które ma być gotowe do sprzedaży w połowie przyszłego roku, drukuje na arkuszach o szerokości 101 cm – a więc o 1 cm więcej niż długość arkusza B1!
Serwis DEVELOP3D porównał tą technologię do tej, z jakiej korzysta Objet 500 Connex 3 – pierwsza drukarka 3D drukująca w (prawie) pełnym kolorze w technologii PolyJet (druk z fotopolimerów utwardzanych światłem UV). Maszyna Stratasysa używa bardzo podobnego sposobu co drukarki atramentowe do rozpylania cząsteczek żywicy. Aby zadrukować jedną warstwę głowica drukująca potrzebuje wielokrotnie przejść nad jego obrysem pokrywając go żywicą, która jest następnie utwardzana światłem UV. Wyobraźmy sobie teraz, że głowic jest kilkanaście lub więcej… druk trwający 12 godzin można by zmniejszyć nawet sześciokrotnie! Co więcej, skoro prototyp HP drukuje na arkuszach w formacie 101 na x cm, oznaczałoby to wejście na zupełnie niedostępny do tej pory poziom dla drukarek 3D.
Pytanie – czy drukarki LFP da się przerobić na drukarki 3D…?
DEVELOP3D zapytało Dr Rossa Allena – eksperta od technologii druku atramentowego w HP, czy taka możliwość w ogóle istnieje? Choć Allen miał całkowity zakaz udzielania jakichkolwiek informacji nt. drukarek 3D powiedział co następuje…
Prace nad kolorowym, wielkoformatowym drukiem atramentowym są prowadzone od ponad dekady. Od początku największym problemem była chemia – nie mechanika. Dziś posiadamy bardzo bogaty zestaw różnych ciekawych rzeczy: od środków wiążących, po zróżnicowane metody utwardzania temperaturą, lampami LEd czy ultrafioletem.
Pamiętajcie: jeśli chodzi o druk atramentowy, mamy w posiadaniu technologię, która może położyć bardzo precyzyjną cząstkę środka chemicznego dokładnie tam gdzie chcemy. Jeśli chodzi o nasze drukarki lateksowe, rozprowadzamy atrament pełny polimerów, środków anty-zadrapaniowych, pigmentów. Ta rzecz nie ma żadnego podobieństwa do barwionego atramentu, ponieważ jest tak skomplikowany.
Dr Ross Allen – HP
Zatem to może być „TO”… Druk 3D w technologii PolyJet w pełnym kolorze i na dowolnie wielkim obszarze. Rozwinięcie technologii nad którą HP pracuje od ponad 30 lat. Tej samej, którą Objet – obecnie część Stratasysa, wykorzystał do stworzenia drukarek 3D, które przyniosły firmie uznanie w branży. Gdyby ta – wciąż hipoteza, stała się faktem, po raz pierwszy moglibyśmy nazwać druk 3D mianem… druku.
Połowa roku lada moment będzie za nami – czekamy na Meg Whitman i jej kolejne oświadczenie w sprawie drukarek 3D. Miejmy nadzieję, że tym razem będzie ono pełne konkretów.