Nano Dimension – izraelski producent innowacyjnych drukarek 3D zdolnych drukować elektronikę w autorskiej technologii wielowarstwowego druku 3D na płytkach PCB, ogłosił wstępne wyniki finansowe za 2019 rok. Są one na tyle złe, że firma podjęła decyzję o redukcji 20% zatrudnienia, a jej współzałożyciel i były prezes amerykańskiego oddziału – Simon Fried, zrezygnował z funkcji kierowniczych i zasiadł w radzie dyrektorów, do czasu aż w Nano Dimension uda się przywrócić rentowność. Co mogło pójść nie tak…?
W pierwszej połowie bieżącego roku, Nano Dimension sprzedało i dostarczyło łącznie 43 sztuki flagowego systemu DragonFly Pro. Tylko 13 z nich zostało sprzedanych w 2019 r. i tylko 5 w II kwartale – oznacza to, że sprzedaż dramatycznie spada, a wraz z nią poziom gotówki w kasie firmy. Na chwilę obecną Nano Dimension ma niespełna 5,2 mln $, co przy tegorocznych spadkach sprzedaży i aktualnym poziomie zatrudnienia groziło w dłuższej perspektywie czasu problemami z płynnością. Jak zwykle w tego typu przypadkach, pierwszym krokiem była redukcja zatrudnienia – pracę straciła co piąta osoba w firmie. Zaoszczędzone w ten sposób środki Nano Dimension planuje przeznaczyć na skończenie prac R&D nad nową generacją drukarek 3D oraz jak najszybszym wprowadzeniu jej na rynek.
Amit Dror – CEO Nano Dimension postrzega w nowej drukarce 3D szansę na poprawienie sytuacji firmy – „W ciągu kilku nadchodzących tygodni, po roku intensywnego rozwoju nowej maszyny w ścisłej współpracy z wybranymi klientami, planujemy wprowadzić nowy system z rodziny DragonFly na rynek. Nowe urządzenie ma poprawić wydajności i wprowadzić szereg funkcji krytycznych, które zostały opracowane w odpowiedzi na potrzeby naszych klientów. Oczekujemy, że nowy system przyczyni się do dalszego wzrostu przychodów, dzięki poszerzeniu zakresu zastosowań naszych drukarek 3D dla użytkowników końcowych„. W dalszej części wypowiedzi, Amit Dror podkreśla, że nowy system ma na celu umożliwić drukowanie aplikacji o standardzie końcowym – użytkowym, co de facto uczyni z urządzenia maszynę produkcyjną.
Z powyższego komentarza można wywnioskować, że problemem z jakim przyszło się zmierzyć Nano Dimension jest dość powszechna rzecz w świecie drukarek 3D, tj. przeskalowanie systemu z poziomu sprzętu dedykowanego do szybkiego prototypowania, do rozwiązania nadającego się do wykorzystania w produkcji. W pierwszym przypadku firma wyeksploatowała rynek odbiorców – w drugim, nie jest jeszcze na nich gotowa.
Nano Dimension jest pionierem w dziedzinie druku 3D elektroniki. Od chwili wprowadzenia w 2017 r. na rynek systemu DragonFly Pro firma nawiązała współpracę z wieloma prestiżowymi firmami na rynkach lotniczym, obronnym i elektronicznym. Jednym z najważniejszych klientów są np. amerykańskie siły zbrojne. Mimo to, pomimo wielu nowych klientów i rosnącej, globalnej sieci dystrybutorów, Nano Dimension wpływa nieuchronnie na skaliste wody…
Źródło: www.3dprintingmedia.network