ONO nieuchronnie zmienia się w OH-NO!

W zeszłym roku dziesiątki (setki…?) tysięcy pasjonatów druku 3D na całym świecie ekscytowało się OLO – super tanią drukarką 3D drukującą z żywic światłoutwardzalnych za pomocą smartfona! Ekscytowałem się nią również i ja – do tego stopnia, że aż ją sobie zakupiłem podczas kampanii urządzenia na Kickstarterze. To wszystko miało miejsce w kwietniu 2016 r. Od tamtej pory w temacie OLO wydarzyło się mnóstwo rzeczy za wyjątkiem jednej, najważniejszej… Do tej pory urządzenie nie trafiło do rąk swoich klientów. A wczorajszy komunikat firmy stawia powodzenie tego projektu pod coraz większym znakiem zapytania…?

Jeżeli jakimś cudem nie słyszeliście jeszcze o OLO (czy raczej ONO – gdyż w międzyczasie urządzenie zmieniło swoją nazwę handlową) – zachęcam do lektury tego artykułu. Tu z kolei możecie obejrzeć urządzenie w akcji. Chociaż nigdy nie miałem złudzeń co do jakości tej drukarki 3D, czy też jej efektywności – zarówno jej cena jak i innowacyjne podejście do tematu druku 3D z żywic sprawiły, że wieszczyłem jej duży sukces rynkowy. Teraz mam co do tego poważne wątpliwości.

Oto jak toczyły się losy OLO / ONO na przestrzeni ostatniego roku…

20 kwietnia 2016 r. – OLO zdobywa dofinansowanie w kwocie 2.321.811 $ od 16.180 backersów na Kickstarterze.

19 sierpnia 2016 r. – z powodu konfliktu z inną firmą o prawa do nazwy OLO, produkt został przemianowany na ONO.

30 sierpnia 2016 r. – ONO przypomina, że za dwa dni mija finalny termin potwierdzenia adresów wysyłki zakupionego urządzenia. Jednoznacznie sugeruje, że zostaną one uruchomione zgodnie z terminarzem prezentowanym podczas kampanii na Kickstarterze.

15 października 2016 r. – ONO prezentuje zdjęcia z fabryki i magazynów w Chinach, gdzie urządzenia są szykowane do wysyłki.

15 listopada 2016 r. – kolejny update z wysyłki i pierwsza zajawka oprogramowania.

26 listopada 2016 – ONO oficjalnie prezentuje swoją aplikację! Wkrótce okazuje się też, że wysyłki jednak nie zaczną się w tym roku tylko w styczniu 2017 r.

14 stycznia 2017 r. – ONO ogłasza, że drukarka 3D otrzymała wszystkie wymagane certyfikaty do jej użytkowania, jakkolwiek… firma otrzyma je w przeciągu 2-3 tygodni. Acha, w projekcie obudowy zaszło kilka drobnych zmian, aby użytkowanie urządzenia było jeszcze lepsze i łatwiejsze, więc trzeba je wyprodukować na nowo.

3 luty 2017 r. – certyfikaty dotarły! ONO prosi o potwierdzenie adresów wysyłek do 14 lutego, ponieważ wkrótce rozpoczną się wysyłki. Przy okazji ogłoszono wprowadzenie nowych gatunków żywic oraz zapowiedziano premierę time-lapse z pracy urządzenia.

22 marca 2017 r. – nareszcie! Wysyłki rozpoczną się następnego dnia!

10 kwietnia 2017 r. – ojej… Podczas rutynowej kontroli jakości okazało się, że niektóre urządzenia mają problem z elektroniką, która nie działa z wybranymi wersjami Androida. Rozwiązaniem ma być nowa wersja elektroniki, która jest właśnie szykowana. Zajmie to dodatkowy miesiąc. Ale mimo to ONO nie zwalnia tempa i prezentuje video z produkcji urządzeń chińskiej fabryce. Pytanie – a co z tymi urządzeniami, które trzy tygodnie temu były zafoliowane i gotowe do wysyłki w kartonowych pudełkach?

25 kwietnia 2017 r. – nowa elektronika jest już gotowa. ONO zaczyna jej wymianę i przeprasza za opóźnienia, tłumacząc że proces produkcji urządzeń elektronicznych jest skomplikowany i takie rzeczy po prostu się zdarzają.

9 maja 2017 r. – elektronika jest i działa, ale wymaga przejścia ponownej certyfikacji. ONO zapewnia, że wszystkie dokumenty są już przygotowane, więc to nie powinno zająć dużo czasu.

18 maja 2017 r. – testy pierwszych 100 płytek z elektroniką wyszły fantastycznie i ONO czeka tylko na certyfikaty. Udostępniło też nową wersję swojej aplikacji.

19 maj 2017 r. – ONO rozpoczyna przyjmowanie pre-orderów na drukarki 3D. Zapewnia równocześnie, że nie zacznie rozsyłać pre-orderów dopóki nie dostarczy wszystkich urządzeń backersom z Kickstartera.

29 czerwca 2017 r. – testy elektroniki wyszły wyśmienicie… za wyjątkiem jednego małego problemu z jednym z jej komponentów. Ale bez obaw – ONO wie jak to naprawić i już zajęło się tematem.

14 sierpnia 2017 r. – problemów z elektroniką ciąg dalszy… Nowy komponent sprawił, że elektronika nie działa tak jak powinna. Dodatkowo ONO uświadomiło sobie, jak trudno jest stworzyć elektronikę i firmware zdolne obsłużyć ponad 1600 modeli smartfonów jakie są dostępne na rynku… Koniec końców elektronika musi zostać przeprojektowana co oczywiście wiąże ze sobą całą sekwencję konsekwencji (produkcja prototypu, testy, rewizja, kolejne testy, w przypadku powodzenia – oddanie do certyfikacji, otrzymanie certyfikacji, produkcja, montaż, wysyłka).

30 sierpnia 2017 r. – testy nowej elektroniki przebiegły pomyślnie!

20 września 2017 r. – wszystko na nic… Nowa elektronika w dalszym ciągu nie działa z wybranymi typami telefonów, a nawet z tymi samymi telefonami, ale różnymi wersjami systemu operacyjnego (np. różnymi wersjami Androida). Do tej pory ONO łączyło się ze smartfonem przez gniazdo słuchawkowe – to okazało się być fatalnym w skutkach rozwiązaniem, gdyż w zależności od wersji urządzenia / systemu, dźwięk jest inaczej odczytywany, co skutkuje zakłóceniami.

ONO podjęło kolejną trudną decyzję – porzuca obecne rozwiązanie i tworzy kolejną elektronikę, gdzie komunikacja będzie odbywała się przez Bluetooth. Co pociąga za sobą opisane powyżej konsekwencje. Czy uda się dokończyć prace jeszcze w tym roku? Biorąc pod uwagę dotychczasową historię projektu – wątpię?

Dlaczego sprawa ONO wygląda tak jak wygląda? Po pierwsze nie wierzę w scam – mistyfikacja musiałaby być zbyt duża jak na kwotę, o jaką toczy się cała gra. Wydaje mi się, że problemem jest raczej to co zwykle w tego typu przypadkach – kompletne nieprzygotowanie zespołu do przeprowadzenia tego typu projektu. Oczywiście po drodze pojawiło się mnóstwo kłamstw i niedopowiedzeń (zdjęcia zapakowanych i gotowych do wysyłki urządzeń w marcu 2017 r., gdy wciąż występowały tak poważne problemy z ich komunikacją ze smartfonami) – niemniej jednak zrzucam to na karb niekompetencji i amatorskiego podejścia do tak złożonego tematu, niż kompleksowe oszustwo.

Zatem czy ONO kiedykolwiek trafi do rąk backersów? Myślę że tak – niestety albo nie będzie działać jak trzeba, albo minie tak dużo czasu, że nikt nie będzie już na nie czekać…

Źródło zdjęć: www.kickstarter.com

Scroll to Top