Prędzej czy później to musiało się wydarzyć – The Form 1 ma pierwszego realnego konkurenta w segmencie niskobudżetowych drukarek 3D drukujących w technologii stereolitograficznej (SLA). Na Kickstarterze zadebiutował właśnie Pegasus Touch – urządzenie stworzone przez pochodzącą z Las Vegas firmę Full Spectrum Laser (FSL), specjalizującą się do tej pory w cięciu i grawerowaniu laserowym. Ich drukarka ma większy obszar roboczy niż słynny produkt Formlabs i – w zależności od wersji, jest tańsza o ponad 1000 $. Nic zatem dziwnego, że projekt – choć zaczął się dopiero dziś, już przekroczył próg dofinansowania.
Jeśli chodzi o rynek niskobudżetowych drukarek 3D drukujących z żywicy, to wybór – szczególnie w porównaniu do drukarek 3D drukujących z FDM, jest bardzo ubogi. Poza The Form 1 do wyboru jest praktycznie tylko B9 Creator oraz dużo droższe, półprofesjonalne urządzenia pokroju Asigi lub Kevvoxa. Powodów na tą sytuację jest kilka – zasadniczy to kwestia patentów, które w większości są w posiadaniu twórców technologii stereolitograficznej, czyli 3D Systems. Do tego dochodzi problem z opracowaniem odpowiedniej żywicy i… laserów. B9 Creator ominął większość tych ograniczeń, tworząc drukarkę 3D w technologii DLP (druk 3D z żywicy za pomocą utwardzania jej światłem pochodzącym… ze zwykłego projektora), ale odbyło się to kosztem obszaru roboczego oraz szybkości druku 3D. Również lampy w projektorze utwardzającym żywicę mają dość ograniczoną żywotność.
FSL tworząc Pegasusa Touch postanowili wykorzystać laser używany przez czytniki Blue-ray. Dzięki dość bogatemu doświadczeniu w zakresie obróbki rzeczy laserem, firmie udało się stworzyć elektronikę umożliwiającą wytwarzanie impulsu laserowego o częstotliwości ponad 500 kHz, który porusza się z prędkością 3000 mm / sek. Drukarka 3D tworzy warstwy o wysokości 25 – 100 mikronów. Ma też wyjątkowo duże jak na tego typu urządzenie obszar roboczy, przypominający bardziej FDM niż SLA – 17,7 x 17,7 x 22,8 cm. Dla porównania w The Form 1 jest to 12,5 x 12,5 x 16,5 cm, a w B9 Creatorze 10,2 x 7,6 x 20,6 cm.
Szczegółowa specyfikacja techniczna:
- technologia druku 3D: SLA
- obszar zadruku: 17,7 x 17,7 x 22,8 cm
- prędkość druku 3D: 3000 mm / sek.
- wysokość warstwy: 25 – 100 mikronów (osie XY ok. 3 mikrony, oś Z ok. 5 mikronów)
- wbudowany komputer z procesorem 1 GHz, pracujący na Linuxie, pamięcią RAM 512MB i ekranem dotykowym 4.3″
- połączenie: ethernet, USB, WiFi.
Dodatkowo Pegasus Touch posiada autorskie oprogramowanie do cięcia modeli i przygotowywania ich do druku oraz aplikację dostępną w AppStorze, która z poziomu drukarki 3D może odszukać i pobrać z sieci przetestowane pod kątem wydruku projekty i modele do druku 3D.
W końcu cena – pierwsze modele (oczywiście już wyprzedane) kosztowały zaledwie 1750 $ (ok. 5700 PLN), obecnie kształtuje się ona na poziomie 2250 – 2500 $ (ok. 7400 – 8200 PLN). Aby zgnębić Formlabs jeszcze bardziej, FSL ma nawet tańszą żywicę, którą sprzedaje po 100 $ za litr, podczas gdy u twórców The Form 1 kosztuje ona o 49 $ dolarów więcej…
Uff… jakby nie patrzeć mamy do czynienia z niesamowitą wprost okazją! Oto drukarka 3D, drukująca w niedostępnej do tej pory dla zwykłego człowieka, super dokładnej technologii stereolitograficznej, kosztująca mniej niż MakerBot, Up!2 Plus czy Ultimaker! Na dodatek stworzona przez doświadczoną firmę a nie grupę przyjaciół ze studiów, jak to miało miejsce w przypadku Formlabs. Jeżeli to co widać na zdjęciach jest prawdą i firma nie wyłoży się na etapie produkcji mamy szansę być świadkami narodzin prawdziwego hitu!
Dlaczego to może się jednak nie udać? Powody są dwa:
- 3D Systems
- Kickstarter.
W pierwszym przypadku możemy mieć powtórkę z pozwami sądowymi, jakie 3D Systems wystosowało względem Formlabs (sprawa wbrew pozorom wciąż nie jest rozwiązana – szczegóły wkrótce, w oddzielnym artykule na ten temat). Pamiętajmy bowiem, że obydwie firmy konkurują ze sobą na tym samym rynku a podstawą sporu jest technologia należącą w dużej mierze do firmy Charlesa Hulla. W drugim przypadku – coż, póki co to tylko Kickstarter… Gdyby nie historia Formlabs, Buccaneera i szeregu innych firm szukających szczęścia na tej platformie, szczerze zachęcałbym was do dofinansowania projektu. Póki co proponuję się wstrzymać z jakimikolwiek decyzjami i poczekać na pierwsze wyniki testów przeprowadzonych przez użytkowników Pegasusa Touch.
Źródło: www.kickstarter.com