Jedną z największych bolączek druku 3D w technologii FDM jest fakt… że żyjemy w grawitacji. No bo gdyby dało się drukować w powietrzu to drukarki 3D przypominałyby ramię robota, który by nakładał kolejne warstwy modelu z dowolnej strony, pod dowolnym kątem. Niestety w rzeczywistości pierwszą rzeczą, którą musimy określić przy znalezionym projekcie jest to, czy da się go wydrukować, czy może podpory, które zostaną wygenerowane przez oprogramowanie drukarki 3D całkowicie zdyskwalifikują projekt? Takim świątecznym przykładem jest choinka. Powyższe zdjęcie przedstawia jak wygląda „typowa” wydrukowana choinka i jak długo należy ją czyścić aby uzyskać zadowalający rezultat…
Dążąc do wyeliminowania tego typu konstrukcji wspornikowych, profesor Richard Zhang i doktorant Ruizhen Hu z Simon Fraser University Computer Science, opracowali nową metodę automatycznego rozkładu (dekompresji) obiektu 3D do piramidalnych części. Jest to algorytm, który zamiast tworzyć podpory w samym projekcie, dzieli go na mniejsze części, tego nie wymagające. W przypadku choinki zamiast jednego elementu algorytm wyznaczył cztery, ale dzięki temu wyeliminował zupełnie wsporniki.
Algorytm rozkłada obiekt w 3D na mniejsze obiekty tak aby każdy z nich miał jak najszerszą podstawę. Zatem zamiast jednego spójnego obiektu otrzymujemy parę lub klika obiektów, które potem musimy połączyć (skleić) ale zyskujemy dwie wartości: oszczędność materiału i większą szybkość samego wydruku.
Oszczędzamy na filamencie, bo nie drukujemy podstaw a to może mieć ogromne znaczenie w zależności od projektu. Oszczędzamy czas bo nie drukujemy podpór w projekcie i nie tracimy go na czyszczeniu podpór. Koniec końców posklejanie mniejszych elementów jest dużo prostsze i szybsze.
Na razie czekamy aż panowie dopracują algorytm i powstanie na jego podstawie program współpracujący z ogólnodostępnymi slicerami.
Źródło: www.3ders.org