W życiu pewne są trzy rzeczy – śmierć, podatki i kolejna aktualizacja CURA. W październiku premierę miała wersja 3.5, wprowadzająca kluczowe zmiany do architektury zapisu i odczytu plików, miesiąc później pojawiła się wersja 3.6, a dziś światło dzienne ujrzała beta wersja CURY 4.0, prezentująca zupełnie nową wersję layoutu graficznego i sposobu zarządzania pracą z modelami 3D. Wersja stabilna powinna pojawić się wkrótce po Nowym Roku.
Pierwsza kluczowa zmiana to rezygnacja z otwartego na stałe panelu z ustawieniami drukowania po prawej stronie. Teraz okno pracy z modelem 3D jest otwarte na całą szerokość ekranu, a panele narzędziowe są uaktywniane ręcznie. Wszystkie najważniejsze ustawienia w rodzaju gatunku materiału, wysokości warstwy, czy stopnia wypełnienia znajdują się w górnym pasku. Po kliknięciu danej sekcji – otwiera się menu z ustawieniami dodatkowymi i/lub zaawansowanymi. Lewy pasek z narzędziami do edycji modelu 3D (przenoszenie, skalowanie, obracanie etc.) pozostał na swoim miejscu.
Na górę trafił też przełącznik pomiędzy trzema głównymi trybami pracy: przygotowywanie modelu do druku 3D, podgląd na symulację jego wydruku oraz podgląd pracy drukarki 3D (o ile jest połączona kablem USB lub przez WiFi). W prawym górnym rogu pojawił się też zupełnie nowy przycisk o nazwie Marketplace. Nie jest to bynajmniej przejście do sklepu z modelami 3D… Marketplace to miejsce gdzie przeglądamy i instalujemy pluginy do CURA oraz profile materiałów eksploatacyjnych. Możemy też zarządzać zainstalowanymi rozszerzeniami i profilami.
Wśród tego co mamy do wyboru na chwilę pisania artykułu to plugin do Siemensa NX, pozwalający na bezpośrednie przenoszenie modeli z tego programu do CURA, bez potrzeby ich eksportu do .3MF lub .STL oraz profile do materiałów takich producentów jak Elogio, colorFabb i igus. W materiałach prasowych pojawia się ich dużo więcej, m.in. BASF / Innofil3D DuPont, Clairant czy Owens Corning.
Chociaż możemy teraz tego trochę nie doceniać, mamy tu do czynienia z prawdziwie rewolucyjną funkcjonalnością – czymś na kształt sklepu z aplikacjami znaną z Androida czy OSX. Ultimaker wymyślił to tak, że po zakupie jakiegoś nowego materiału oficjalnie kompatybilnego z jego drukarkami 3D, z poziomu CURA ściągamy i instalujemy sobie gotowy profil i po prostu z niego drukujemy… Takie proste – takie oczywiste… Dodatkowo pojawiło się miejsce o nazwie Community Contibutions dla profili filamentów innych producentów, którzy nie współpracują z Ultimakerem na mocy jakiegoś porozumienia, ale chcą aby i ich materiały również były kompatybilne z drukarkami 3D.
Nowa CURA jest możliwa do pobrania z tego miejsca – należy jednak pamiętać, że jest to wersja beta, tzn. użytkując ją możemy wciąż natrafić na jakieś problemy. Najprawdopodobniej na początku stycznia 2019 r. program będzie dostępny w finalnej wersji. A w lutym wersja 4.1… A w marcu 4.2… I tak dalej, i tak dalej…