Ponad dwa lata temu Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) powołała do życia międzynarodowe konsorcjum, którego celem było opracowanie drukarki 3D, działającej w przestrzeni kosmicznej w warunkach mikrograwitacji. Pierwszy prototyp tego urządzenia został właśnie ukończony i przechodzi w tej chwili wszystkie niezbędne testy, które mają na celu wyeliminowanie jego potencjalnych słabych punktów.
Konsorcjum zrzesza w swoich strukturach kilka europejskich firm oraz organizacji. Do tych najistotniejszych i najbardziej rozpoznawalnych możemy zaliczyć dwie portugalskie firmy. Jedną z nich jest Active Space Technologies, która dostarcza systemy elektromechaniczne, takie jak na przykład siłowniki, elementy mechaniczne, jak również sprawdzające się w trudnych warunkach różnego rodzaju bezprzewodowe czujniki.
Drugą pochodzącą z tego kraju firmą jest znana w branży druku 3D BEEVERYCREATIVE. Marka ta jest w tej chwili w naszym kraju nieco mniej rozpoznawalna, ale ktoś kto interesował się tą tematyką około trzech lat temu, to może kojarzyć ich flagowca BEETHEFIRST. Przeglądając obecną ofertę Portugalczyków można odnieść wrażenie, że pomimo faktu, że kilka lat temu ich drukarki 3D pod kątem designu wyprzedzały swoją epokę, tak w chwili obecnej nadal w niej pozostały nie nadążając z obecnymi trendami. Uczestnictwo w projekcie kosmicznym może jednak przywrócić firmie dawny blask.
Projekt, nad którym pracowały opisane powyżej firmy ochrzczono mianem „MELT” (Manufacturing of Experimental Layer Technology). Jego głównym założeniem było zaprojektowanie, zbudowanie oraz dogłębne przetestowanie w pełni funkcjonalnej drukarki 3D, która będzie mogła pracować w warunkach mikrograwitacji, na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Urządzenie to ma być przeznaczone do wytwarzania komponentów oraz narzędzi o bardzo dobrych właściwościach mechanicznych i termicznych, powstałych przy wykorzystaniu znanych w przemyśle polimerów.
Konsorcjum zakończyło już budowę prototypu i sprawdziło go pod kątem wydajności oraz funkcjonalności. Urządzenie zostało teraz przekazane do Europejskiej Agencji Kosmicznej, gdzie ponownie zostanie poddane rygorystycznym testom, w celu zbadania go pod kątem wymagań mechanicznych. Jeśli wszystko okaże się działać prawidłowo ESA przystąpi do badania właściwości narzędzi wykonanych za pomocą drukarki 3D oraz pozostałych komponentów.
Źródło: 3dprint.com