Przewidywania przyszłości ciąg dalszy… druk 3D za 50 lat

W zeszłym tygodniu podejmowałem się próby przewidywania przyszłości na rynku drukarek 3D w perspektywie najbliższych 5-10 lat, a w tym samym czasie najznamienitsze osoby tworzące branżę druku 3D na świecie wzięły udział w video konferencji próbując przewidzieć przyszłość w perspektywie lat… 50! Dyskusja odbyła się pod patronatem GE i wzięli w niej udział Avi Rechental – CEO 3D Systems, Terry Wohlers z Wohlers Associates, Rob Gorham z NAMII oraz Dr. Ryan Wicker z Uniwersytetu Texasu w El Paso. W którym kierunku zmierza branża i jakie są jej perspektywy? Eksperci przewidują przyszłość…

Na dzień dzisiejszy, druk 3D na świecie to przede wszystkim rapid prototyping, do którego coraz śmielej zaczyna dołączać zaawansowana medycyna. Personalne drukarki 3D – chociaż bardzo medialne i najbardziej oddziaływające na na wyobraźnię zwykłych ludzi stanowią nikły procent w całej puli dochodów z tej branży (przynajmniej w 2012 r.). Eksperci przewidują, że za 50 lat do w dalszym ciągu rozwijającego się szybkiego prototypowania dołączy biotechnologia – czyli biodrukowanie oraz druk 3D żywności. Tzw. personalne fabrykatory, czyli wizja drukarki 3D w każdym domu niekoniecznie musi się ziścić.  Mimo to nie należy całkowicie wykluczać tej możliwości, gdyż jak stwierdził Terry Wohlers: „Szczerze mówiąc nie wiem, czy wiemy (jak będzie). Nikt nie przewidział np. tego, że będziemy odtwarzać na telefonach filmy video… To co jest najbardziej ekscytujące w druku 3D, to to, że nie wiemy w którym kierunku to będzie zmierzać w przyszłości.

Światowy rynek druku 3D osiągnął w zeszłym roku poziom 2,2 miliarda dolarów, a Wohlers przewiduje jego wzrost do 6 miliardów dolarów w roku 2017. Liderami rynku mają stać się kraje azjatyckie, którym przewodzić będą Chiny. Ma być to spowodowane faktem, że technologia druku 3D jest bardzo mocno dotowana przez Państwo Środka i to z poziomów praktycznie każdego szczebla administracyjnego. Widać tam, że temat nie jest sztucznie narzucony odgórnie przez rząd, tylko każda prowincja i każde większe miasto aktywnie i niezależnie od działań centralnych realizuje własne cele. O ile firmy chińskie są wciąż mniej zaawansowane technologicznie od firm amerykańskich czy europejskich (pod względem stosowanych rozwiązań w drukarkach 3D) to bardzo mocno inwestują w naukę i rozwój.

Jeśli chodzi o udział rynkowy personalnych drukarek 3D, Wohlers przewiduje, że w dalszym ciągu będzie to niszowy temat, a największe pieniądze będą nadal ulokowane w dużych projektach i maszynach. Siłą napędową branży w nadchodzących latach w dalszym ciągu będzie branża przemysłowa, która stopniowo zacznie wykorzystywać druk 3D w produkcji niskoseryjnej. Przykładem jest tutaj General Electric, które zamierza używać drukarek 3D w tradycyjnej produkcji, np. podpór silników odrzutowych w samolotach.

Według Wohlersa, kluczem do rozwoju technologi druku 3D są materiały oraz przełamanie barier technologicznych. Chodzi przede wszystkim o bezawaryjność i niezawodność urządzeń oraz cyklów produkcyjnych. Ważnym aspektem jest również zwiększenie szybkości druku i obszarów zadruku. Aby ta technologia mogła zacząć być w jakikolwiek sposób konkurencyjna względem tradycyjnej (w postaci personalizowanych produkcji niskoseryjnych), drukarki 3D muszą zacząć drukować z nieporównywalnie większej gamy materiałów, muszą to robić na większą skalę i szybciej.

Na koniec Wohlers zwraca uwagę na inny, choć paradoksalnie bardzo istotny aspekt – nadmierne zainteresowanie tematem przez media. Budowanie niepotrzebnego hype`u jest jego zdaniem negatywnym zjawiskiem, które w dłuższej perspektywie czasu przyniesie więcej problemów niż korzyści. Wielu komentatorów postrzega druk 3D jako wyjątkową i lepszą technologię tylko dlatego… że to druk 3D. Tymczasem ma ona bez porównania więcej słabości i ograniczeń od tradycyjnych metod produkcyjnych, w związku z czym ludzie, którzy na fali hype`u rzucą się z zapałem na druk 3D, równie szybko się do niego zniechęcą, z uwagi na problemy, które napotkają.

Źródło: www.engineering.com

Scroll to Top