Rafa koralowa z drukarki 3D

Ocieplenie klimatu powoduje nie tylko niespotykane wcześniej anomalie pogodowe, ale przyczynia się też do powolnego obumierania raf koralowych. Technologia druku 3D może pomóc naukowcom zahamować ten proces.

Oceany są wielkimi magazynami przechowującymi część ciepła Ziemi. Nagrzewana powierzchnia wody nieustannie miesza z zimnymi wodami położonymi głębiej, warunkując ich średnią temperaturę. Ta oczywiście waha się w zależności od pory roku. Zbytnie nagrzanie powierzchni wody powoduje nie tylko powstawanie El Nino, ale ma też znaczący wpływ na wodną faunę i florę.

Jeśli podwyższona temperatura utrzymuje się przez dłuży czas, to korale wydalają na zewnątrz mikroskopijnej wielkości algi, które odpowiedzialne są za ich odżywianie w wyniku procesu fotosyntezy. Pozbawione alg koralowce tracą zabarwienie odsłaniając swoje szkielety. Mamy wtedy do czynienia ze zjawiskiem bielenia rafy. Proces ten jest zjawiskiem naturalnym, ale jeśli temperatura nadal utrzymuje się na wysokim poziomie, to sprawia on, że osłabiony koral jest podatny na choroby i końcu obumiera. Zagrożeniem dla ginącej rafy są także inne organizmy, jak chociażby algi torfowe, które potrafią zasiedlić i zdominować osłabiony ekosystem koralowca.

Zanieczyszczenie klimatu skutkuje m.in. coraz bardziej kwaśnym środowiskiem oceanów. To powoduje, że polipom koralowym trudniej jest absorbować z wody węglan, z którego budują swoją rafę. Od wielu już lat człowiek stara się jak najbardziej pomóc w odbudowywaniu tych widowiskowych siedlisk. Jednym ze sposobów jest chociażby zatapianie w oceanie wszelkiego rodzaju konstrukcji betonowych lub nawet wraków statków.

Naukowcy znaleźli już jednak kilka metod wykorzystania technologii druku 3D, które mogą pomóc w odtwarzaniu uszkodzonych oraz powstawaniu nowych raf. Jednym z podstawowych sposobów jest po prostu tradycyjne drukowanie normalnych, twardych szkieletów bez żadnych „udziwnień”.

Badacze z Reef Design Lab poszli o krok dalej. Ich sztuczne rafy drukowane są bowiem z materiału składającego się w głównej mierze z piaskowca. Pozwala on tworzyć fantazyjne kształty z wieloma wnękami, szczelinami i jaskiniami, które stanowią „łakomy kąsek” do osiedlenia się dla wielu morskich organizmów. Porowata struktura takiego wydruku jest bardzo zbliżona do swojego rzeczywistego odpowiednika.

Nieco inne podejście przedstawiają naukowcy z Royal College of Art. Ich drukowany w 3D szkielet koralowy wykonany jest z węglanu wapnia. Dzięki takiemu składowi neutralizowana jest kwasowość wody, a poza tym korale mają dostarczany naturalny budulec pozwalający im na szybszy, „samoistny” rozwój.

Chociaż rafy koralowe stanowią mniej niż jeden procent powierzchni oceanu, to żyje w nich w przybliżeniu jedna czwarta wszystkich morskich organizmów. Poza tym blisko pół miliarda ludności na świecie jest zależnych od istnienia raf. I nie chodzi tutaj tylko o żywność, ale też o dochody pochodzące z turystyki. Dlatego bez względu na to jaką metodą naukowcy będą ratować koralowce, ważne żeby była ona skuteczna.

Źródło: www.popsci.com, www.losyziemi.pl

Scroll to Top