Buddyjska świątynia Biodo-in jest jednym z największych skarbów narodowych Japonii. Dla Japończyków jest tak ważnym i historycznym miejscem, że jej wizerunek znajduje się nawet na rewersie jednej z monet. W roku 1994 świątynia wpisana została na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. Dzięki pomocy technologii druku 3D jedne z jej drzwi odzyskały dawny blask. Wprawdzie nie była to pomoc bezpośrednia, ale o tym przeczytacie poniżej.
Pierwotnie budynek powstał w roku 998, jako luksusowa willa Fujiwary Michinagi. W buddyjską świątynię przekształcono go w roku 1052. Charakterystyczny Phoenix Hall, który jako jedyny ocalał z pożaru w 1336 roku, dobudowano rok później. Pomimo wielkich starań i częstych prac konserwatorskich, świątynia wymagała więcej napraw niż buddyjscy mnisi byli w stanie sfinansować.
W najgorszym stanie były pięknie zdobione, składające się z dwóch skrzydeł o wymiarach około 2,4 na 1,2 m, drzwi wschodnie. Przez lata, pomimo wielu prób ratowania ich, malowidła na nich stawały się coraz mniej widoczne. Opiekun świątyni, Monsho Kamii, zebrał więc zespół mający przywrócić drewnianym drzwiom dawny blask. Ekipa spędziła około 10 lat na zbieraniu drobnych fragmentów oryginalnej farby oraz opracowaniu metody symulacji kolorów i ich możliwe najdokładniejszego odwzorowania, przy użyciu współczesnych technologii.
Gdy zespół konserwatorów zakończył swoje badania, zwrócili się z prośbą o pomoc do AGFA Graphics Japonia. Okazało się, że firma jest w stanie odtworzyć zabytkowe rysunki przy pomocy atramentowych farb UV. Najpierw więc, wykonano jak najdokładniejszy, cyfrowy obraz drzwi. Następnie użyto specjalnej technologii dopasowywania kolorów, aby otrzymane barwy były jak najbardziej zbliżone do oryginalnych. Ostatnim etapem miało być naniesienie obrazu na replikę drzwi wykonanych z 400-letniego, japońskiego cyprysu. Proces nadrukowywania obrazu miał się odbyć przy udziale wielkoformatowej drukarki (2D) Anapurna 2050i.
Problem jednak okazało się to, że misternie rzeźbione drzwi nie miały dostatecznie równej powierzchni i nie nadawały się do pokrywania farbą za pomocą atramentowej drukarki 2D. W tym momencie wkracza technologia druku 3D. Przy jej udziale wydrukowano niezbędne elementy, za pomocą których dostosowano drukarkę Anapurna do drukowania na krzywiznach. Od tego momentu cały proces przebiegł bez najmniejszych problemów.
Nowopowstałe „antyczne” drzwi, póki co znajdują się na wystawie w muzeum. Będą tam aż do 6 grudnia, kiedy to zastąpią te oryginalne, wysyłając je na zasłużony odpoczynek.
Źródło: www.3dprint.com