Projekt RepRap to drugie, po wynalezieniu samej technologii, najważniejsze wydarzenie w obszarze druku 3D. Gdyby nie inicjatywa Adriana Bowyera, technologie przyrostowe być może nigdy nie opuściłyby pomieszczeń i laboratoriów do szybkiego prototypowania, pozostając dostępne jedynie dla wąskiego grona specjalistów. RepRap zainicjował popularyzację druku 3D na świecie i był kolebką większości najważniejszych firm produkujących drukarki 3D. Niemniej jednak, czas płynie dalej, a to co zaledwie kilka lat temu miało charakter rewolucji, dziś co raz szybciej staje się przestarzałe. Czy RepRapy może liczyć na zainteresowanie wśród coraz szerszego grona użytkowników, czy na zawsze pozostanie domeną grupki hobbystów i amatorów?
Jedną z pierwszych firm, które odniosły globalny sukces dzięki produkcji niskobudżetowych drukarek 3D był MakerBot. Twórca firmy – Bre Pettis był członkiem oryginalnego zespołu Adriana Bowyera, otrzymał od niego również wsparcie finansowe w początkowym okresie działalności. Dziś MakerBot to część korporacji Stratasys, a sam Pettis jest już dawno poza firmą i w sumie nikt nie wie co robi i czym się zajmuje. MakerBotem kieruje Jonathan Jaglom, który na przestrzeni ostatniego roku nie tylko mocno restrukturyzuje firmę, ale też zmienił całkowicie kierunek jej rozwoju.
Jakiś czas temu, w jednym z wywiadów Jaglom powiedział:
MakerBot początkowo adresował swoją ofertę do właściwego odbiorcy – w dużej mierze byli to makerzy, majsterkowicze i ludzie skupieni wokół idei DIY (do it yourself). Jednakże wraz ze wzrostem firmy, rosła też grupa odbiorców. Pojawił się sektor edukacyjny, profesjonalny i dziś to grono jest dużo szersze niż przeciętny konsument.
Jonathan Jaglom – CEO MakerBot
Podobny kierunek obrał również Ultimaker, kolejny obok MakerBota pionier ruchu RepRap. Ultimaker wciąż pozostaje wierny dawnym ideom, otwierając np. projekty swoich drukarek społeczności druku 3D i umożliwiając jej budowanie ich samodzielnie. Jednak z drugiej coraz częściej adresuje swoją ofertę także do dużego biznesu. Drukarki 3D Ultimakera są np. używane przez Airbusa, trafiły niedawno do oferty europejskich sklepów internetowych Apple. Tym samym urządzenia, które jeszcze 3-4 lata temu były w obrębie zainteresowań wąskiego grona hobbystów i technologicznych geeków, dziś są na wyposażeniu poważnych przedsiębiorstw.
Jedną z niewielu osób, które wciąż kultywują wartości ruchu RepRap jest Josef Průša. Twórca najczęściej kopiowanego projektu drukarki 3D, od pewnego czasu rozwija swoją własną firmę – Prusa Research. Koncentruje się w dalszym ciągu wyłącznie na pierwotnej grupie docelowej i odnosi na tym polu spore sukcesy. Należy jednak mieć pełną świadomość, że są one wyłącznie konsekwencją znanego nazwiska jej twórcy oraz faktu, że obiektywnie są to całkiem niezłe urządzenia. Nie należy też oczekiwać, że Prusa Research stanie się kiedykolwiek korporacją na poziomie Stratasysa czy 3D Systems…
RepRapy z uwagi na stopień swojego skomplikowania – zarówno pod względem montażu, jak i późniejszej obsługi – który przerasta możliwości większości użytkowników na świecie, nie mają szans na to, aby przebić się do głównego nurtu sprzedażowego. Zestawy do samodzielnego montażu zawsze będą tracić w zestawieniu z gotowymi i w pełni funkcjonalnymi urządzeniami pokroju da Vinci, Micro, UP Printers, czy nawet wspomniane MakerBot lub Ultimaker. Już teraz ceny trzech pierwszych drukarek 3D stoją na podobnym poziomie cenowym co firmowe zestawy. Oczywiście można próbować składać RepRapa zupełnie samodzielnie, ale jak to niedawno prezentowaliśmy na łamach serwisu, nie wszyscy dają sobie z tym radę…
Kolejna sprawa to totalna nisza w jakiej znajdują się RepRapy… Większość osób pasjonujących się tym tematem może mieć poczucie, że rynek amatorskich konstrukcji to dziś jeden z głównych kierunków rozwoju technologii druku 3D, jednakże rzeczywistość jest odmienna…
Tak wygląda druk 3D w podziale na poszczególne technologie:
- FDM
- segment profesjonalny
- segment niskobudżetowy:
- urządzenia gotowe:
- > 5.000 PLN
- < 5.000 PLN
- < 20.000 PLN
- kity do samodzielnego montażu (w tym RepRap)
- urządzenia gotowe:
- SLA
- segment profesjonalny
- segment niskobudżetowy
- DLP
- segment profesjonalny
- segment niskobudżetowy
- PolyJet / MJM
- Pozostałe technologie żywiczne
- 3SP
- MovingLight
- DPP
- CLIP
- inne
- CJP
- SLS
- DMLS / SLM
- EBM
- LOM
- inne (np. Multi Jet Fusion)
Oczywiście ta lista jest mocno uproszczona, ale ma tylko i wyłącznie na celu pokazać, że popularne drukowanie 3D z plastiku jest tylko i wyłącznie częścią dużo większej całości. Biorąc pod uwagę, że druk 3D sam w sobie jest wciąż bardzo niszowy, trzeci poziom zagłębienia dla drukarek 3D typu RepRap na powyższej liście nie gwarantuje szybkiej i gwałtownej odmiany tej sytuacji…
RepRap odegrał kluczową rolę w popularyzacji – ale też rozwoju, branży druku 3D na świecie. Być może za kilka-kilkanaście lat, gdy spełnią się predykcje czołowych firm analitycznych na świecie i rynek drukarek 3D eksploduje, projekt Adriana Bowyera będziemy postrzegać jako jedno z najważniejszych dokonań XXI wieku? Na razie – szanując jego miejsce w historii, RepRap jest raczej skazany na dokładnie tą samą pozycję jaką miał od początku. Garaż, HackerSpace, pokój hobbysty amatora.