Sąd Okręgowy w Minnesocie oddala pozew zbiorowy przeciwko MakerBotowi i Stratasysowi

Równo rok temu grupa zawiedzionych inwestorów giełdowych w USA wystosowała zbiorowy pozew sądowy przeciwko czołowemu (wtedy chyba wciąż największemu?) producentowi niskobudżetowych drukarek 3D – MakerBotowi oraz jego właścicielowi – firmie Stratasys. Pozew dotyczył zarzutu świadomego ukrywania informacji o wadach konstrukcyjnych w drukarkach 3D Replicator 5th, Mini i Z18, a konkretnie w (nie)sławnym Smart Extruderze, w który urządzenia były wyposażone. Wczoraj Sąd Okręgowy w Minnesocie gdzie mieści się siedziba Stratasysa uchylił wszystkie zarzuty stawiane obydwu firmom, zamykając – przynajmniej od strony prawnej, ponad dwuletnią epopeję…

Chociaż czynię to praktycznie przy każdej nadarzającej się okazji – przypomnijmy jeszcze raz: w styczniu 2014 r. Bre Pettis – charyzmatyczny CEO MakerBota, zaprezentował podczas targów CES w Las Vegas linię nowych drukarek 3D, które miały zrewolucjonizować świat niskobudżetowego druku 3D i ostatecznie wprowadzić drukarki 3D do domów. Na urządzenia przyszło użytkownikom czekać jeszcze kilka miesięcy – gdy w końcu się pojawiły, okazało się że… nie da się na nich praktycznie pracować.

Winnym okazał się Smart Extruder – innowacyjny system, który odpowiadał m.in. za poziomowanie stołu roboczego drukarki 3D oraz kontrolę płynności wydruku i reagowanie w momencie wystąpienia jakichś problemów. Niestety największym problemem było to, że Smart Extruder zgłaszał problemy nawet gdy ich nie było (lub „wydawało mu się” że są), uniemożliwiając płynną pracę z drukarką 3D. Dodatkowo ulegał szybkiej degradacji i wymagał częstego serwisowania.

Ostatecznie MakerBot uporał się z problemem dopiero z początkiem bieżącego roku, wypuszczając Smart Extruder+. W międzyczasie pracę w MakerBocie zdążył stracić Bre Pettis, jego następczyni Jenny Lawton, firma zamknęła wszystkie salony firmowe, zwolniła mnóstwo pracowników i otrzymała wspomniany pozew sądowy. Gdyby tego było mało, dodatkowo w tym roku mocno podupadła w rankingach sprzedażowych, zamknęła fabrykę na Brooklynie i przeniosła produkcję do Chin.

Być może teraz odwróci się niekorzystna karta? Oddalenie pozwu sądowego może być swoistym zamknięciem mało chlubnego rozdziału w historii firmy i początkiem czegoś nowego… Czy na pewno?

Generalnie sam werdykt (który można przeczytać pod tym adresem), nie rozstrzyga czy przedstawiciele MakerBota oraz Stratasysa celowo wprowadzili na rynek wadliwy produkt, a jedynie odrzuca oskarżenia, że zatajali informacje na jego temat i/lub że zamierzali przez to wprowadzić w błąd inwestorów:

W niniejszym przypadku, podobnie jak w wielu innych sprawach dot. nadużyć w obrocie papierami wartościowymi, Sąd zmaga się z pytaniem, czy skarga odnosi się we właściwy sposób względem pozwanego? Sąd zgadza się z zarzutami powodów, że działania pozwanych mogły mieć wpływ na opisywaną przez nich sytuację. Niestety zapisy PSLRA (Private Securities Litigation Reform Act – ustawa o reformie przepisów procesowych dotyczących papierów wartościowych) wymagają, aby te działania miały charakter bezwzględny i jednoznaczny.

W obliczu powyższego Sąd jest zmuszony stwierdzić, że zarzuty stawiane przez powodów są w świetle PSLRA zbyt słabe. Dodatkowo Sąd uznaje, że prawie wszystkie oświadczenia dotyczące jakości drukarek 3D 5-tej Generacji miały charakter reklamy. Tym samym Sąd oddala skargę powodów.

Z powyższego oświadczenia wynika mniej więcej tyle, że być może MakerBot i Stratasys mijali się z prawdą reklamując swoje drukarki 3D w taki a nie inny sposób, jednakże Sąd nie jest w stanie tego zakwalifikować jako działania na szkodę inwestorów giełdowych – w dużej mierze dlatego, że same oskarżenia są dość ogólnikowe i nie do końca odpowiadają wymogom stawianym przez ustawę PSLRA.

Jedynymi stwierdzeniami dotyczącymi jakości i funkcjonalności drukarek 3D 5-tej Generacji, które można ewentualnie uznać za fałszywe to to, że drukują one z „niezrównaną prędkością” i są „najszybszymi” drukarkami 3D MakerBota. Jednakże powodowie nie zaprezentowali nigdy żadnych dowodów na to, że urządzenia 5-tej Generacji nie są szybsze od innych drukarek 3D MakerBota lub innych drukarek 3D tego typu na rynku.

Zamiast tego, powodowie akcentowali fakt, że drukarki 3D psuły się z uwagi na problemy ze Smart Extruderem. Sąd stwierdza, że w obliczu wyjaśnień składanych przez pozwanych, jakiekolwiek zarzuty w tym zakresie są bezzasadne, ponieważ stwierdzenia pozwanego można zakwalifikować bądź to jako reklamę, bądź nie ma wystarczających dowodów na to, że były fałszywe.

W dalszej części werdyktu, Sąd informuje, że kwestie podnoszone przez byłych pracowników firmy, mówiących, że władze firmy wiedziały o problemach z drukarkami 3D – a mimo to i tak wypuściły je na rynek, również nie mają jednoznacznych podstaw do tego aby mogły być brane pod uwagę. Sąd nie był w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy dany pracownik składający określone zeznania faktycznie uczestniczył w opisywanych wydarzeniach w czasie ich trwania, czy też przypadkiem nie opiera się na „wiedzy ogólnej„, „postronnych opiniach” lub „domniemaniach„?

Jakkolwiek werdykt oczyszczający MakerBota i Stratasysa ze stawianych im zarzutów trudno nazwać „spektakularnym zwycięstwem prawdy nad nieuzasadnionymi oskarżeniami„, fakt jest faktem, że Sąd bezsprzecznie uznał ich niewinność. Należy mieć nadzieję, że od teraz firma zacznie działać w sposób transparentny, uniemożliwiając komukolwiek formułowanie jakichkolwiek zarzutów. Bre Pettisa już dawno nie ma w MakerBocie. Z końcem czerwca ze stanowiskiem CEO Stratasysa pożegnał się David Reis. Władzę w obydwu spółkach dzierżą nowi ludzie (odpowiednio Jonathan Jaglom i Ilan Levin). Powyższy werdykt sądu, to dobry moment na nowy początek…

Źródło: www.3dprint.com

Scroll to Top