SIGMA od BCN3D – recenzja drukarki 3D

Drukarka Sigma, której producentem jest BCN3D, według opinii i recenzji użytkowników 3DHubs jest obecnie najpopularniejszą/najlepszą na świecie drukarką 3D działającą w technologii FDM. Dzięki uprzejmości firmy Jelwek, która jest jej polskim dystrybutorem otrzymałem do testów to niezwykle interesujące urządzenie. Jakie są jej wady i zalety i czy warto się nią zainteresować? Tego wszystkiego dowiecie się z tej recenzji.

UPDATE: od 2019 roku oficjalnym dystrybutorem urządzeń BCN3D Technologies w Polsce jest firma Global3D.

Do testu otrzymałem nowy, nieużywany wcześniej, fabrycznie zapakowany egzemplarz drukarki. Na pierwszy rzut oka urządzenie charakteryzuje się bardzo ciekawym wzornictwem i solidnością wykonania. Jego cena została ustalona przez polskiego dystrybutora na 10 099 zł brutto.

Specyfikacja drukarki:

  • technologia druku – IDEX FFF (Independent Dual Extruder Fused Filament Fabrication),
  • pole robocze – DIN A4 210 x 297 x 210 mm,
  • zużycie energii – maksymalnie 240 W,
  • podawanie filamentu – Bowden z szybkim ładowaniem materiału,
  • ekran – panel dotykowy,
  • kompatybilne materiały – PLA, ABS, Filaflex, PVA, HIPS, materiały kompozytowe (PLA + drewno, metal, włókna i inne),
  • elektronika – BCN3D Electronics V1, niezależne sterowanie silnikami, kable FFC (elastyczne taśmy),
  • średnica filamentu – 3 mm,
  • minimalna wysokość warstwy – 0,05 mm,
  • wymiary zewnętrzne – 460 x 446 x 450 mm,
  • sterownik elektroniki – Marlin 1.01 BCN3D,
  • oprogramowanie – zmodyfikowany program Cura, inne,
  • komunikacja – USB, karta SD,
  • głowica – Full Metal BCN3D Nozzle V3,
  • średnica dyszy – 0,4 mm,
  • maksymalna temperatura pracy głowicy – 280 st. C,
  • inne: magnetycznie montowana szklana platforma robocza, asystent kalibracji drukarki.

WP_20160608_18_51_01_Pro

Zawartość zestawu

Oprócz drukarki Sigma w zestawie znajduje się mnóstwo dodatkowych elementów i akcesoriów, takich jak:

  • dwie startowe, półkilogramowe szpule z filamentem PLA,
  • szklana platforma robocza z magnetycznymi mocowaniami,
  • kabel zasilający i USB,
  • dwa wężyki teflonowe do prowadzenia filamentu,
  • cztery klipsy do spięcia wężyków teflonowych z taśmami FFC,
  • dwa uchwyty na szpule z filamentem,
  • dwie gumki czyszczące dyszę w trakcie „parkowania” głowicy,
  • szpachelka,
  • cążki,
  • wkrętak,
  • klucze imbusowe,
  • preparat do przyklejania wydruków do platformy roboczej,
  • karta SD z oprogramowaniem, instrukcjami, przykładowymi plikami do druku,
  • instrukcje obsługi.

Szpula jest okrągła, a głowice są dwie

Najbardziej charakterystyczną cechą drukarki są dwa niezależne ekstrudery IDEX (Independent Dual Extruder). Dzięki nim możemy albo wykonywać wydruki dwukolorowe, albo też wykorzystać jeden z nich do nanoszenia materiału podporowego. Każdy z ekstruderów (a właściwie to głowic) porusza się po tej samej osi, ale w chwili gdy jeden z nich akurat drukuje, to drugi „czeka cierpliwie” w bazie na swoją kolej.

WP_20160608_18_27_02_Pro

Po obu stronach osi X znajdują się pojemniki na wydostający się z dyszy w czasie pauzy filament. Dodatkowo w pojemnikach tych montujemy specjalne gumki, które odpowiadają za oczyszczanie głowicy zarówno w momencie startu jak i bazowania. Muszę przyznać. że praca niezależnych ekstruderów działa naprawdę hipnotyzująco i z przyjemnością można przysiąść nad drukarką i obserwować ich uporządkowany taniec.

WP_20160608_18_26_53_Pro

Mój pierwszy raz

Po usunięciu wszystkich opasek i pianek zabezpieczających, zamocowaniu szklanej platformy oraz uchwytów na szpule mogłem przystąpić do pierwszego uruchomienia drukarki. Tutaj należy się duży plus dla firmy Jelwek za przygotowanie polskiej, pełnej instrukcji obsługi oraz wersji skróconej, czyli tak zwanego  szybkiego startu.

Drukarka okazuje się być całkowicie idiotoodporna. Duży, czytelny wyświetlacz dotykowy w większości przypadków podpowiada, krok po kroku, co mamy zrobić. Można mieć trochę uwag do małej liczby opcji dostępnych z poziomu panelu, ale przeciętny użytkownik drukarki znajdzie tam wszystko czego potrzebuje.

Pierwsze co musimy zrobić to załadować filament do obydwóch ekstruderów. Klikamy w ikonkę „Filament”, następnie „Load filament”, wybieramy rodzaj filamentu oraz wskazujemy lewy lub prawy ekstruder. Czekamy na rozgrzanie się głowicy i postępujemy zgodnie z poleceniami na wyświetlaczu. Ten sam proces wykonujemy dla drugiego ekstrudera.

Następny krok to kalibracja. Dzięki wbudowanemu asystentowi, odbywa się to w naprawdę intuicyjny sposób. W pierwszej kolejności przeprowadzamy poziomowanie stołu. Śruby poziomujące oznaczone są specjalną podziałką, dzięki czemu drukarka pokazuje nam dokładnie którą z nich, w którym kierunku i o jaki kąt mamy obrócić. W drugiej kolejności ustawiamy odległość głowicy od stołu metodą na kartkę papieru. Ostatnim krokiem jest weryfikacja przeprowadzonych wcześniej kalibracji.

WP_20160604_13_19_49_Pro

Z pięciu wydrukowanych linii wybieramy tę, która według nas wygląda najlepiej (1), to samo powtarzamy dla drugiego ekstrudera. Następnie drukarka wydrukuje pionowe linie pozostawiając nam decyzję, która para jest najbardziej zbliżona do współliniowości (2), to samo wykonujemy dla linii poziomych (3). Teraz pozostaje nam już tylko zacząć drukować.

Oprogramowanie

cura

Jako slicera Sigma używa przerobionej wersji Cura. Gotową instalkę znajdziemy na dołączonej do drukarki karcie SD. Producent przygotował też kilka gotowych profili drukowania. Korzystam z Cura od kilku lat, więc większość ustawień dostosowałem do swoich potrzeb.

Jeżeli chcemy wykonać wydruk dwukolorowy, to musimy załadować model składający się z dwóch oddzielnych plików, z których każdy drukowany będzie z innego ekstrudera. Pliki po złożeniu muszą oczywiście tworzyć całość, tak jak jest to przedstawione na screenie powyżej.

Bardzo ważne jest, aby w każdym wydruku włączyć opcje budowania tak zwanej wieży. Jest to dodany obok właściwego modelu słupek, który służy jako rozruch dla głowicy przed rozpoczęciem drukowania właściwej warstwy modelu. Nie da się ukryć, że opcja ta znacząco wydłuża wydruk, ale bez tego byłby on pełen dziur i niedociągnięć.

Wygląda to mniej więcej w ten sposób, że niezależnie od tego, czy na danej warstwie będzie znajdował się fragment z drugiego koloru, to przed tą warstwą i tak nastąpi wydruk z tej głowicy na wieży. Załóżmy, że korzystamy z filamentu białego i czarnego. Drukując nasz model najpierw drukowana jest warstwa wieży w kolorze czarnym, potem warstwa modelu w tym samym kolorze, następnie kolejna warstwa wieży w kolorze białym, nawet jeśli warstwa modelu ma być czarna. Zapobiega to również blokowaniu się filamentu w długo nieużywanej głowicy. Wadą tego rozwiązania jest fakt, że nawet jeśli model od pewnego poziomu drukowany będzie do końca już tylko w jednym kolorze, to i tak co każdą warstwę następuje rozruch obydwu głowic.

3DBenchy

WP_20160610_14_49_25_Pro

Na pierwszy ogień poszedł wydruk 3DBenchy. Ten, jak i wszystkie inne modele testowe, wykonane zostały na warstwie 0,2 mm. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy (a właściwie to w uszy) to fakt, że drukarka jest dość głośna i może to być uciążliwe. Co do samego wydruku to wyszedł bardzo ładnie. Sporym problemem okazały się dość gęsto ścielące się nitki po retrakcji. Można je jednak bardzo łatwo usunąć i wtedy już wydruk naprawdę robi wrażenie. Warto dodać, że w tym jednym przypadku posłużyłem się zielonym filamentem PLA, niewiadomego pochodzenia.

Gekon, czy salamandra

WP_20160610_15_11_21_Pro

Kolejny wydruk to model salamandry. Tutaj drukarka ujawniła wreszcie wszystkie swoje zalety i pokazała na co ją stać. Oprócz przyjemności płynącej z obserwowania drukarki przy pracy (tak, wiem to już jest zboczenie, ale mimo upływu lat nadal patrzę na to jak zahipnotyzowany) można cieszyć się również naprawdę pięknym wydrukiem. Nie mogę się kompletnie do niczego przyczepić.

Tygrys to, czy zwykły kotek?

W następnym teście postanowiłem wydrukować coś bardziej… dwukolorowego, czyli mniej więcej podzielnonego w proporcjach pół na pół. Padło na pusty w środku model kotka. Ponownie nie mam zastrzeżeń. Wydruk wyszedł naprawdę super, a drukarka po raz kolejny pokazała „pazur”.

Cała przyjemność po mojej stronie

Nadszedł czas na odrobinę przyjemności, czyli coś co zawsze chciałem wydrukować, ale nie miałem do tego odpowiedniej drukarki. Mam na myśli Julia Vase w edycji Yin Yang. W teorii powinna się prezentować rewelacyjnie, a w rzeczywistości jest jeszcze lepiej. Pomijając fakt, że za cały efekt wizualny odpowiada w większości to, że wydruk jest dwukolorowy i tak warto zauważyć, że sama jakość wykonania jest po prostu bardzo dobra.

Podsumowanie

Daleki jestem od nieprzemyślanego rzucania na lewo i prawo twierdzeń, że jakieś urządzenie nie posiada wad, ale chcąc wymienić ich listę w przypadku drukarki Sigma, musiałbym to robić na siłę. Nie oznacza to oczywiście, że urządzenie jest ideałem, ale jest naprawdę bardzo dobrym sprzętem pozwalającym nie tylko czerpać frajdę z drukowania, ale przede wszystkim uzyskiwać bardzo wysokiej klasy jakościowej wydruki. Oczywiście sam fakt drukowania z dwóch głowic sprawia, że taki wydruk trwa o wiele dłużej niż w przypadku tradycyjnej, jednogłowicowej maszyny, ale to raczej wynika ze specyfiki technologii i nie należy tego traktować jako wady. Jedyna rzecz, do której mogę się przyczepić i nie muszę się nad tym długo zastanawiać to wysoka głośność pracy drukarki.

Scroll to Top