Stratasys jest obok 3D Systems jedną z dwóch największych firm produkujących drukarki 3D na świecie. Bieżący rok jest dla niej bardzo ważny: akcje firmy praktycznie podwoiły swoją wartość, doszło również do bardzo głośnego przejęcia: w maju br. Stratasys wykupił lidera rynku niskobudżetowych drukarek 3D – MakerBota. Biorąc pod uwagę zeszłoroczną fuzję firmy z innym producentem drukarek 3D – Objetem, dominująca pozycja na rynku urządzeń drukujących w technologii FDM nie powinna dziwić. Spróbujmy zatem prześledzić ostatnie ruchy firmy i ocenić jaki wpływ będą one miały na rynek drukarek 3D na świecie?
Stratasys jest liderem w ilości zainstalowanych systemów do druku 3D na świecie. Od półtora roku realizuje kompleksową politykę, dzięki wspomnianym przejęciom dwóch innowacyjnych firm i stojących za nimi technologii. Dzięki przejęciu Objeta, Stratasys kontroluje rynek profesjonalnych drukarek 3D drukujących w technologii PolyJet, natomiast w postaci MakerBota firma wkroczyła szturmem na powstający dopiero rynek drukarek personalnych, w postaci RepRapów i urządzeń z tej technologii się wywodzących. Co więcej, wraz z Replicatorami, portfolio Stratasysa powiększyło się o niedawno wypuszczony do sprzedaży niskobudżetowy skaner 3D marki Digitizer, a przede wszystkim o największą bibliotekę darmowych projektów do druku 3D – Thingiverse.
Dzięki przejęciu MakerBota, firma odzyskała to co wydawałoby się bezpowrotnie straciła – dominującą pozycję na rynku drukarek 3D drukujących w technologii FDM. Jako jej twórca, Stratasys przez wiele lat korzystał z ochrony patentowej. Po wygaśnięciu patentów, zlekceważył to nie przewidując rewolucji jaka dokona się za sprawą urządzeń opracowanych najpierw przez Adriana Bowyera, a potem Josefa Prusy i… Bre Pettisa. To dzięki innowacyjnemu podejściu do technologii FDM, a przede wszystkim całej marketingowej otoczki z tym związanej, stworzona przez Pettisa firma MakerBot w dość szybkim czasie przekształciła się z typowego start-upu w czołowego producenta niskobudżetowych drukarek 3D. Bre Pettis stał się wzorem do naśladowania dla setek konstruktorów na świecie, rozpoczynając triumfalny marsz osobistych drukarek 3D do firm i domów wczesnych adaptatorów tej technologii.
Choć ten marsz rozpoczął się w 2009 roku, aż do maja br. Stratasys był kompletnie nieobecny na rynku konsumenckim. Jego największy konkurent – 3D Systems, wkroczył pewnym krokiem z Cube i CubeX, podbijając rynek amerykański i praktycznie dzieląc go z MakerBotem. Była to dość dziwna sytuacja, biorąc pod uwagę, że cały hype i zainteresowanie mediów na świecie dotyczył technologii wynalezionej przez firmę, która stojąc trochę z boku, była biernym obserwatorem całego zamieszania. Fuzja z MakerBotem pozwoliła Stratasys`owi wejść z powrotem na scenę i w prosty sposób odzyskać kontrolę nad rynkiem.
Zdanie na temat tego przejęcia były bardzo podzielone. O ile z punktu widzenia klientów i zwolenników MakerBota sprawa była dość oczywista – Bre Pettis zaprzedał swoje idee i reputację open-source`owego guru, zdradzając społeczność RepRapową, o tyle profesjonalni analityce biznesowi i ekonomiczni patrzyli na ten ruch z punktu widzenia Stratasysa i implikacji dla rynku jakie on powodował.
Krytycy tego ruchu wskazywali na defetystyczne zachowanie firmy, która zamiast próbować skonstruować własną maszynę… po prostu kupiła drugiego największego gracza na tym rynku (Cube z wiadomych względów odpadał). Jako zagrożenie wskazywali także na ryzyko kanibalizacji niskobudżetowych urządzeń MakerBota z tańszymi maszynami Stratasysa czy Objeta. Z drugiej jednak strony, firma ma nadzieję, że klienci MakerBota zdobywając doświadczenie w pracy z tanimi Replicatorami, będą stopniowo przechodzić na droższe i dające większe możliwości modele drukarek 3D. Tak czy inaczej firma będzie mieć nad tym wszystkim pełną kontrolę.
Co dalej? Na dzień dzisiejszy jedyne istotne gałęzie technologiczne związane z drukiem 3D będące poza obszarem wpływów Stratasys to druk 3D z metalu i biodrukowanie. Dzięki maszynom wykorzystującym w druku metal Stratasys miałby praktycznie pełne pokrycie technologiczne w kwestii rapid prototyping jak i tradycyjnych metod produkcyjnych dla przemysłu. Jeśli chodzi o biodrukowanie, to powszechnie uważa się to za jedną z najważniejszych gałęzi rozwoju druku 3D w przyszłości. Aktualnie liderem tej branży jest Organovo. Czy ta firma również znajdzie się na liście życzeń giganta z Minnesoty? To co jest pewne, to postępująca polaryzacja światowego rynku druku 3D. O ile wielu komentatorów przewiduje, że za kilka lat dominującą rolę w tej branży zdobędą Chińczycy, o tyle zanim się to stanie zostanie stoczona ciężka, wieloletnia wojna z dominującą obecnie dwójką.
W przyszłym roku kończą się patenty na SLS, po których wiele osób bardzo wiele sobie obiecuje. Abstrahując od tego, że nikt tak naprawdę do końca nie wie czego dokładnie dotyczą uwolnione patenty i co będzie można dzięki nim stworzyć, warto również mieć na uwadze inną kwestię. Wszyscy wyciągnęli bardzo mądrą naukę z FMD i jestem pewien, że odpowiednio się przygotowali na następny rok. Mimo uwolnienia patentów na druk z żywicy, do tej pory poza Formlabs nikomu nie udało się stworzyć taniej drukarki SLA. Zatem rewolucja, o której kiedyś pisałem, wcale nie musi nadejść.
A na koniec zastanówmy się nad jeszcze jedną rzeczą: a co jeśli w połowie lat dwutysięcznych Stratasys wcale nie zaniedbał swoich interesów na polu FDM, tylko spokojnie czekał jak cały rynek zacznie się rozwijać i pojawią się na nim pierwsi liderzy, po to żeby jednego wykupić i wrócić na scenę jak gdyby nigdy nic? W końcu patrząc na kurs akcji: kto najbardziej ze wszystkich skorzystał na sukcesie MakerBota i jego naśladowców na całym świecie…?
Źródło: www.investors.com