Rok 2016 to czas przemian i ważnych decyzji dla Stratasysa. Wiosną odbyła się premiera ich multimateriałowej i multikolorowej drukarki 3D J750. W czerwcu ze swojej funkcji zrezygnował wieloletni CEO – David Reis i zastąpił go Ilan Levin, który przez 12 lat zasiadał w radzie dyrektorów Objeta. Firma przejęła również chińskie TPM, wchodząc tym samym w technologię SLS. Czym jeszcze zaskoczy nas amerykański tytan druku 3D?
Już wkrótce odbędzie się premiera dwóch nowych maszyn Stratasysa, które mają zerwać ze stereotypem tradycyjnego druku 3D w trzech osiach. Infinite-Build 3D Demonstrator pozwoli teoretycznie na wydruk 3D modeli o nieograniczonej wysokości, natomiast Robotic Composite 3D Demonstrator bazuje na systemie kontroli ruchu opracowanym przez Siemensa oraz oprogramowaniu PLM, które ułatwiają produkcję części o skomplikowanej geometrii. Obie drukarki 3D są przeznaczone przede wszystkim dla branży automotive i lotniczej, jednak z pewnością znajdą zastosowanie w innych dziedzinach przemysłu.
Modele te są nie bez powodu określane są jako „Demonstrator”, ponieważ wciąż pozostają w fazie testów. Po raz pierwszy zostaną zaprezentowane szerszemu gronu podczas International Manufacturing Technology Show 2016 w Chicago (12-17.09.) i będą częścią programu Stratasysa nazwanego „SHAPING WHAT’S NEXT”, który ma pokazywać wizje technologii przyrostowych w przyszłości. Opiera się on głównie na sugestiach klientów na temat wyzwań, które stoją przed drukiem 3D wykorzystywanym w przemyśle produkcyjnym. Dla Stratasysa odpowiedź jest jasna: procesy produkcyjne mają być dopasowane do indywidualnych potrzeb użytkownika, należy również zwiększyć ich wydajność.
Firma ma zamiar skupić się całkowicie na rozwiązaniach skierowanych dla przemysłu. Oba nowe systemy do druku 3D będą testowane przez Forda i Boeinga. Użyją ich podczas pracy na ich najnowszym hardware. Większy z „Demonstratorów” – Infinite-Build jest wyposażony w ogromną platformę roboczą, która ma umożliwić produkcję ogromnych, ultra-lekkich części z termoplastów, które będą wykorzystywane zwłaszcza w przemyśle lotniczym i automotive. Zarówno Ford, jak i Boeing odegrali kluczową rolę w formowaniu wytycznych dotyczących parametrów sprzętu oraz jakości obiektów powstających na nowych drukarkach 3D.
Darryl Davis wyjaśnia, jak ważna jest rola nowych maszyn Stratasysa:
“Naszym priorytetem jest redukcja kosztów i obniżenie ciężaru części samolotów, a również skrócenie czasu przeznaczonego na prototypowanie i testowanie nowych narzędzi i produktów, by były bardziej dostępne dla użytkowników. Infinite-Build 3D Demonstrator umożliwia powstawanie produktów o dużo większych gabarytach i potencjalnie ma pozwolić na produkcję obiektów o nieograniczonych wymiarach, co czyni go naprawdę przełomową maszyną, jeśli chodzi o procesy wspierane technologiami przyrostowymi.”.
Darryl Davis, Prezes Boeing Phantom Works
Robotic Composite 3D Demonstrator to z kolei urządzenie, którego zadaniem jest wytwarzanie bardziej precyzyjnych, niewielkich części funkcjonalnych. Jest to możliwe za sprawą systemu Industry Motion Control opracowanemu przez Siemensa. Dzięki niemu drugi z „Demonstratotów” stał się hybrydą drukarki 3D oraz robotycznego ramienia, co pozwala na drukowanie 3D w ośmiu osiach. Dzięki temu rozwiązaniu, można swobodnie tworzyć elementy o niezmiernie skomplikowanej i precyzyjnej geometrii, a materiał, z którego są wykonywane, może być umiejscowiony w dowolnej pozycji, co eliminuje potrzebę generowania podpór.
Zapowiedzi wyglądają naprawdę obiecująco. Więcej szczegółów poznamy dopiero po wrześniowym International Manufacturing Technology Show. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Stratasys rozpocznie zupełnie nowy etap w historii druku 3D.
Źródło: www.3ders.org