Studenci z Nowej Zelandii stworzyli pierwszy, całkowicie drukowany 3D silnik spalinowy

Studenci Uniwersytetu Canterbury stworzyli pierwszy drukowany tytanowy silnik spalinowy. Silnik, skonstruowany przez zespół EnduroKiwis, napędzać będzie jednoosobowy bolid w wyścigu w serii Shell Eco-marathon. Główne wyzwanie w tych zawodach nie polega na dotarciu do mety najszybciej, ale na osiągnięciu najlepszej wydajności – pojazd wyposażony w drukowany silnik ma być zdolny do pokonania 135 km zużywając jedynie 330 ml paliwa.

Shell Eco-marathon rozgrywany jest co roku w Azji, Europie i w Ameryce Północnej, a każda edycja przyciąga ok. 100 studenckich zespołów z różnych krajów. Grupy rywalizują na różnych płaszczyznach (można zdobyć nagrody m.in. za najciekawszą, innowację techniczną, najbardziej bezpieczny pojazd czy za najlepszy design), ale najważniejsza konkurencja polega na  pokonaniu trasy przy zużyciu jak najmniejszej ilości paliwa.

Bolidy wykorzystywane w Eco-marathonie wykorzystują wiele nowoczesnych technologii i w poprzednich edycjach konstruktorzy niejednokrotnie umieszczali w nich elementy wytworzone dzięki technikom przyrostowym. Warto wspomnieć chociażby pojazd łódzkiej ekipy Iron Warriors, który wyposażono w drukowane zębatki (znacznie lżejsze od  konwencjonalnych) oraz samochód studentów z Nanyang Technological University w Singapurze, którego wnętrze wydrukowano z lekkiego tworzywa. Pojazd zespołu reprezentującego nowozelandzki Uniwersytet Canterbury jest jednak pierwszym wyposażonym w całkowicie wydrukowany silnik.

Jednocylindrowy silnik wydrukowany został z tytanu i napędzany jest etanolem. Umieszczony został w nadwoziu z tworzyw sztucznych, które wykorzystane zostało już do startu w 2017 roku i za które zespół zdobył wówczas nagrodę za najlepszy wizualnie projekt samochodu (dla sędziów istotny był też fakt, że poszycie można w całości poddać recyklingowi, ale jednocześnie jakość wykonania zapewniała bezpieczeństwo i komfort dla kierowcy).

Członkowie zespołu EnduroKiwis żałują, że rok temu nie udało im się dotrzeć do finału, jednak zdeterminowało ich to do wprowadzenia obiecujących zmian w obecnym sezonie. Szef zespołu, Robbie Murray, zaznacza, że ich celem jest nie tylko zajęcie najwyższej pozycji. Dla zespołu równie ważne jest pokazanie światu, że Nowozelandczycy potrafią w innowacyjny sposób rozwiązywać problemy z jakimi zmaga się obecnie cały świat.

źródła: www.canterbury.ac.nz, www.shell.com

Scroll to Top