The Form 1 – pierwsze recenzje

Powoli mijają dwa miesiące od momentu, gdy Formlabs rozpoczęło wysyłkę pierwszych egzemplarzy swojej długo oczekiwanej drukarki 3D – The Form 1. Jako, że jest wielkim fanem tego projektu, z ciekawością oczekiwałem pierwszych wrażeń posiadaczy pierwszej desktopowej drukarki 3D, drukującej w technologii stereolitograficznej (SL). Póki co, jej użytkownicy nie są zawiedzeni, a opinie na jej temat są entuzjastyczne!

Na wstępie ważna informacja – The Form 1 jest drukarką stereolitograficzną, co oznacza, że jest zupełnie innym typem urządzenia od popularnych drukarek 3D drukujących w technologii FFF, jak MakerBoty, Cube`y czy wszelkiego rodzaju RepRapy. W przeciwieństwie do nich, druk 3D nie następuje w procesie nakładania warstw roztopionego plastiku (ABS / PLA / inne), tylko utwardzania żywicy wiązką lasera. Za pomocą fotopolimeryzacji, każda kolejna warstwa po utwardzeniu jest unoszona do góry o zadaną wartość, tworząc żądany obiekt. Zatem w przeciwieństwie do drukarek 3D drukujących z plastiku, obiekt nie powstaje od dołu do góry, tylko odwrócony o 180°.

Kolejna ważna rzecz, to materiał. W The Form 1 drukujemy z żywicy, co niesie ze sobą bardzo wiele istotnych uwarunkowań:

  • po pierwsze, jako że żywica jest światłoutwardzalna nie może być wystawiona na… światło; dlatego właśnie obudowa drukarki jest w takim, a nie innym kolorze; pojemniki z żywicą są czarne i Formlabs zaleca przechowywanie ich (magazynowanie) w  zaciemnionych pomieszczeniach
  • drugą istotną kwestią jet to, że żywica nie jest materiałem do końca przyjaznym zdrowiu, a z pewnością środowisku naturalnemu; praca nad drukowanymi obiektami powinna być wykonywana w rękawiczkach, ponieważ kontakt z żywicą może podrażniać skórę; pustych opakowań po żywicy nie można po prostu wyrzucić do śmieci (przynajmniej legalnie), podobnie jak nie można niewykorzystanych resztek żywicy wylać do kanalizacji; The Form 1 wygląda ślicznie i wspaniale prezentuje się na biurku – ale to nie jest zabawka; to w pełni profesjonalne urządzenie do prototypowania i modelowania; nie nadaje się do pracy dla początkujących entuzjastów druku 3D – to narzędzie dla osób z pewnym doświadczeniem w drukowaniu oraz technologiach przemysłowych
  • trzecia rzecz to wykończenie drukowanych przedmiotów, w tym kąpiel w izopropylu – środku używanym m.in. w czyszczeniu pędzli w malarstwie; kąpiel musi trwać ok. 10 minut i odbywa się w łatwopalnym alkoholu; warto mieć to na uwadze biorąc po uwagę środowisko w jakim prowadzone są prace; palenie papierosów przy pracy z The Form 1 raczej nie jest wskazane.

Z innych ważnych rzeczy, na które należy zwrócić uwagę przed złożeniem ewentualnego zamówienia, to dużo wolniejszy druk w stosunku do drukarek 3D drukujących w technologii FFF, stosunkowo nieduże pole zadruku (12,5 cm(w) x 12 cm(h) x 16,5 cm(l)), system operacyjny drukarki działający jedynie w środowisku Windows (chociaż Formlabs zapewnia, iż ciężko pracuje nad wersją dla OS X) i dość wysoka cena (3299,00 $ = ok. 11 000,00 PLN).

OK… ale to wszystko nie brzmi zbyt zachęcająco, a opinie na temat The Form 1 miały być podobno „entuzjastyczne„? Grubość drukowanej warstwy wynosi 0,025 mm czyli 25 mikronów. Obiekty nie mają zatem widocznych warstw jak w przypadku wydruków z ABS/PLA, nie są również chropowate w dotyku. Przy tak wysokiej dokładności, możemy drukować obiekty o niezwykle szczegółowej budowie – stopień odwzorowania jest na najwyższym poziomie. Żywica jest przezroczysta, zatem wydruki prezentują się bardzo widowiskowo. Można je swobodnie malować i wtedy dopiero widać jak dokładny jest poziom odwzorowania projektu.

Dodatkowo, w recenzjach często podawany jest argument, iż jest to najprostsza i najbardziej łatwa w obsłudze drukarka 3D z jaką mieli styczność wszyscy ją oceniający. W sumie wystarczy tylko wlać żywicę i włączyć start. Owszem, trzeba później poświęcić chwilę na opisywane powyżej kąpiele w izopropylu oraz oczyścić obiekt z elementów wspierających główną konstrukcję, lecz i tak to nic w porównaniu z obsługą „zwykłej” drukarki 3D.

Jeżeli jesteście podekscytowani tą drukarką tak jak ja, na koniec mam niestety złą wiadomość. Drukarkę można zamówić w każdej chwili, ale w sumie nie bardzo wiadomo kiedy do nas dotrze? Komentarze na blogu i forum Formlabs są pełne sfrustrowanych osób, które wsparły firmę jeszcze podczas kampanii Kickstarterowej i nadal czekają na obiecaną drukarkę 3D. Formlabs bardzo wszystkich przeprasza tłumacząc się potrzebą sprawdzenia i kalibracji każdego urządzenia zanim opuści ono fabrykę. Do końca lata firma ma się „rozliczyć” z zamówień z Kickstartera i rozpocząć dopiero realizację bieżących zamówień [SIC!]. Brzmi to katastrofalnie i póki co można jedynie nacieszyć się z widoku powyższych wydruków, ponieważ na samo urządzenie nie należy liczyć chyba wcześniej niż w przyszłym roku…

Źródło: www.formlabs.com / www.techcrunch.com

Scroll to Top