PricewaterhouseCooper, czołowa firma doradcza na świecie, przeprowadziła niedawno ankietę wśród setki największych firm produkcyjnych pytając je o stopień wykorzystania przez nie technologii druku 3D. Dwie trzecie ankietowanych firm odpowiedziało twierdząco, wykorzystując ją zarówno do szybkiego prototypowania jak również do produkcji niskoseryjnej, choć w tym drugim przypadku korzysta z tego zaledwie 3% ankietowanych firm (General Electric, Invisalign i Airbus). Z kolei jednym z liderów jeśli chodzi o stopień wykorzystania tej technologii jest Ford.
Wg raportu, w samym tylko zakładzie Dearborn Heights w Michigan Ford drukuje rocznie ponad 200 tysięcy modeli wykorzystując do tego 14 różnych przemysłowych drukarek 3D, a jest to zaledwie jeden z pięciu takich ośrodków należących do firmy. Ford jest jednym z pionierów wykorzystywania druku 3D w przemyśle. Stosuje tą technologię od lat 80-tych, a w 1988 roku zakupił trzecią drukarkę 3D jaka została w ogóle wykonana na świecie. Ford wykorzystuje druk 3D do produkcji m.in. elementów silników hybrydowych, czterocylindrowych silników EcoBoost dla Forda Fusion, tarcze hamulcowe dla Forda Explorer, kolektory wydechowe czy osłony na silniki. I to właśnie osłona do silnika dla Forda Mustanga była półmilionową częścią wydrukowaną na drukarce 3D w Fordzie. Aktualnie firma drukuje wszystko z polimerów, jednakże planuje poszerzyć swój park maszynowy o drukarki 3D drukujące z metalu.
Wg raportu innej firmy badawczej – Lux Research, w ciągu nadchodzącej dekady globalny rynek druku 3D zwiększy się poczwórnie i będzie wart 12 miliardów dolarów. Coraz więcej firm będzie poszerzać również zastosowanie tej technologii z samego prototypowania na produkcję wybranych komponentów do urządzeń lub maszyn. I choć tego typu informacje cieszą, ja zastanawiam się, w jaki sposób radzą sobie z kwestią protoypowania pozostałe przedsiębiorstwa z ankiety PricewaterhouseCooper oraz co je powstrzymuje przed dołączeniem do reszty?
Póki co technologia druku 3D ma jeszcze sporo ograniczeń – wysokie koszty maszyn i ich eksploatacji, długi czas oczekiwania na wydrukowane modele, konieczność obróbki (post processingu) wydrukowanych modeli, jak również brak możliwości mieszania kilku materiałów o różnych właściwościach na jednym wydruku. Z drugiej jednak strony te ograniczenia są stopniowo rozwiązywane, a wraz ze wzrostem popularności druku 3D wśród firm przemysłowych istnieje szansa na przyspieszenie tego procesu.
Tak czy inaczej jest już raczej pewne, że za kilka lat firma produkcyjna nie wykorzystująca druku 3D w pracy będzie firmą przestarzałą i archaiczną.
Źródło: www.3dprint.com