Wykorzystywanie odnawialnych źródeł energii staje się coraz bardziej popularne i kiedyś z pewnością będzie stanowić większość energii wykorzystywanej przez ludzkość (przynajmniej póki co, wszystko na to wskazuje). W większości przypadków specjaliści koncentrują się jednak tylko na skali makro tego zagadnienia, starając się magazynować energię, po czym dystrybuować ją możliwie do jak największej liczby odbiorców. Takie podejście do tematu sprawia, że mimo iż jest to energia naturalna, to jej cena jest wyższa przez wysokie koszty transportu.
Belgijski startup Turbulent opracował właśnie drukowane w 3D turbiny, które mogą być używane w małych rzekach lub strumieniach, a których moc jest wystarczająca do zasilenia kilku gospodarstw domowych. Takie rozwiązanie może być stosowane w krajach rozwijających się lub wszędzie tam, gdzie koszt infrastruktury doprowadzającej tradycyjną energię, jest zbyt wysoki.
Najnowsze statystyki wskazują, że ponad 1,3 mld ludności na świecie nie ma dostępu do energii elektrycznej. Spora rzesza korzysta zaś z generatorów opartych na silnikach diesla, które w dużej mierze przyczyniają się do zanieczyszczenia środowiska.
Według twórców projektu energia uzyskiwana z wody jest najmniej „kapryśna”, natomiast wiatr i energia słoneczna są dość niestabilnymi źródłami, w dużej mierze zależnymi od otaczającego nas środowiska. Typowe elektrownie wodne również nie są pozbawione wad. Wielkie zapory wodne przyczyniają się między innymi do powodzi, pustynnienia, czy chociażby migracji ludności.
Drukowane w 3D prototypy turbin pozwoliły firmie na opracowanie technologii, która wykorzystuje naturalnie powstające w rzece wiry wodne. Wiry takie tworzą się już w rzekach o spadku 1 m i w jednym punkcie są w stanie skumulować bardzo dużą energię. Dzięki temu bardzo mała nawet rzeka jest w stanie pokryć średnie zapotrzebowanie na prąd dla 3-4 rodzin.
Najbardziej optymalnym jest umieszczenie tych mini elektrowni w rzece przy różnicy wysokości 2 m, są wtedy w stanie wygenerować do 200 kW energii. Do niewątpliwych zalet takiego rozwiązania trzeba zaliczyć przede wszystkim to, że są łatwe w instalacji i utrzymaniu, nie mają wpływu na otoczenie, nie blokują przepływu wody, mogą być monitorowane zdalnie.
Wszystkie wykorzystane w projekcie, istotne elementy, zostały wstępnie wydrukowane w technologii 3D, przed finalnym wykonaniem ich w technologiach docelowych. Projekt cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem i jest finansowany nie tylko przez firmy energetyczne, ale otrzymał też dotację od rządu belgijskiego.
Źródło: www.3ders.org