Dziś o godzinie 18:00 czasu Polskiego podczas targów CES w Las Vegas miała miejsce premiera dwóch urządzeń od Ultimakera: Ultimaker 2+ i Ultimaker 2 Extended+.
CES to jedna z najbardziej liczących się imprez z zakresu technologii konsumenckiej na świecie. W 2015 roku zebrała ponad 170 tys. uczestników z całego świata na ponad 2,2 milionach metrów kwadratowych powierzchni wystawowej. Nic więc dziwnego, że Ultimaker wstrzymywał się z informacją aż do oficjalnej premiery. Do godziny 18:00 nieczynna była strona producenta „Mlecznego MakerBota”. Podczas targów prezes Jos Burger zaprezentował również wizję rynku druku 3D w 2016 roku oraz roli jaką odegra na nim Ultimaker.
Zaprezentowane nowe drukarki 3D, jak sama nazwa wskazuje są po prostu starymi Ultimaker’ami Dwa z nowym Plusem. Czyli po opadnięciu emocji związanych z szumną zapowiedzią patrzymy cóż owy Plus oznacza.
Olsson Block included
Do bazowej wersji Ultimaker 2 oraz Ultimaker 2 Extended wdrożono system łatwo wymiennych i mniej zapychających się od oryginalnych głowic. Jest to projekt Andersa Olssena, czyli członka rozbudowanej i wdzięcznej społeczności Ultimaker’a, mocno wspieranej przez tego producenta (i vice versa). System ten przewiduje dopasowanie średnicy głowicy drukującej do różnych wysokości warstwy. I tak dostajemy zestaw głowic znany z zaprezentowanego już wcześniej światu Olsson Block: 0.25, 0.4, 0.6 i 0.8 mm. Tym samym przyśpieszyła też prędkość druku 3D przy wymianie na głowicę o większej średnicy, odpowiednio: 8, 16, 23, 24 mm3/sek. Jednocześnie zwiększyły się dostępne wysokość pojedynczej warstwy, aż do 600 mikronów. Kolejną istotną zmianą jest zmniejszenie czasu potrzebnego do nagrzania głowic, który teraz wynosi około 1 minuty, do poprzednich 2, co daje nam wzrost efektywności o 50 proc.
Lepiej dopasowany podajnik
Ultimaker podaje, że ulepszony został także podajnik filamentu – umieszczony z tyłu drukarki 3D (Bowden). Ma być lepiej dopasowany, dzięki czemu usprawni proces druku 3D poprzez lepszą kontrolę podawania filamentu, szczególnie innego niż standardowe PLA czy ABS.
System chłodzenia
Usprawniono funkcjonowanie systemu chłodzenia poprzez zastosowanie lekko innej konstrukcji niż w oryginalnych „Dwójkach”. Pozwoliło to na skierowanie dokładnie takiego samego strumienia powietrza z obu stron głowicy. Powietrze płynie też idealnie pod głowią, co ma dać fenomenalny efekt w postaci super gładkiej powierzchni wydruków. Pomoże to również zapewne z wszelkimi podwieszeniami i wysokimi kątami nachylenia.
Jesteśmy podekscytowani wypuszczeniem dwóch nowych drukarek 3D podczas tegorocznych targów CES. Ultimaker 2+ oraz Ultimaker 2 Extended+ są wynikiem niezliczonych konsultacji i współpracy z naszą społecznością oraz ich opiniami zwrotnymi. Kluczowe ulepszenia w obu drukarkach bazują na tym, czego nasi klienci oczekują od drukarek 3D
Jos Burger, Ultimaker CEO
Nazywanie Ultimaker 2+ i Ultimaker 2 Extended+ nowymi drukarkami 3D jest stwierdzeniem mocno na wyrost. Wymienione wyżej 3 punktu to kosmetyczna zmiana w porównaniu ze stworzeniem faktycznie nowego produktu. W przeciwieństwie do napuszonego marketingu idącego w parze z „premierą”, choć nazwa urządzeń jest wyważona. Plus to bardzo trafne określenie na owe ulepszenia. W ofercie producenta znajdziemy zatem Ultimaker 2+ oraz Ultimaker 2 Extended+, przy czym oba modele zastąpiły swoje oryginalne wersje, a nie stały się nowym produktem. Punktualnie o godzinie 18:00 naszego czasu drukarki 3D pojawiły się również w ofercie naszych rodzimych resellerów Ultimaker’a (np. iGo3D, get3D). Ceny nie zmieniya się w porównaniu do wersji bez „+”.
Co jednak sądzić o ulepszeniu Ultimaker’ów? Bez wątpienia wdrożone usprawnienia są godne uwagi i na pewno wspomogą efektywność i jakość druku 3D prezentowaną przez „mlecznego brata MakerBota”, a system chłodzenia w końcu pozwoli urządzeniu lepiej radzić sobie z wymagającymi podwieszeniami. Na plus zaliczył bym również nie podniesienie ceny – w istocie Ultimaker dalej podążą swoją ścieżką polityki prokonsumenckiej. Z drugiej strony jest to ruch będący swojego rodzaju zasłoną dymną pozwalającą pochwalić się jakimkolwiek działaniem w 2016 roku. Nie bez przyczyny też nazywam Ultimaker’a „mlecznym bratem MakerBota”. Po pierwsze przez wzgląd na ich wspólną historię powstania, która de facto ukształtowała rynek niskobudżetowego druku 3D w znanym nam wymiarze. Po drugie, na bliźniaczy ruch w chwilę po premierze urządzeń 5 generacji MakerBot’a (Ultimaker Extended, Go). Teraz natomiast przez ciemne zaułki Brooklynu przetacza się ciche echo planowego od pewnego czasu odświeżenia/ulepszenia piątej generacji dzieci Bre Pettisa, w miejsce kolejnego pokolenia.
Źródło: www.ultimaker.com
Zdjęcia: materiały prasowe Ultimaker