Czasem jest tak, że bierzemy udział w jakimś wydarzeniu nie będąc w ogóle świadomymi jego znaczenia lub skali… Jeśli chodzi o mnie i polską branżę druku 3D, tego typu doświadczenia miałem dwukrotnie – raz w lipcu 2013 r. podczas pierwszej edycji Dni Druku 3D w Kielcach, a drugi raz niespełna rok później, w marcu 2014 r. na terenie Targów Kieleckich, podczas trzeciej edycji tej imprezy. Teraz wydarzyło się to ponownie… W miniony czwartek i piątek byliśmy świadkiem czego wyjątkowego, co na długi czas stanie się wyznacznikiem i punktem odniesienia dla wielu rzeczy, które wydarzą się w najbliższej przyszłości. VII Dni Druku 3D w Kielcach były historyczne – a my byliśmy ich częścią.
Gdy 7 lipca 2013 r. przyjechaliśmy z Marcinem Kwapiszem do klubu studenckiego Wspak na Uniwersytecie Kieleckim, byliśmy równie zaskoczeni co skonfudowani. Nasze wyobrażenie nt. „branży” druku 3D było dalekie od tego co zobaczyliśmy. Branży nie było – zamiast tego spotkaliśmy grupkę pasjonatów prezentujących sobie nawzajem prymitywne, amatorskie konstrukcje nazywane dumnie drukarkami 3D.
Odwiedziło nas wtedy łącznie ok. 80 osób. Gdyby ktoś powiedział nam wtedy, że za dwa i pół roku zamienimy skromny klubik studencki z wielką reklamą lokalnej pizzerii na ścianie – na największe centrum targowe w Europie Środkowej, i że odwiedzi nas kilka tysięcy osób, nikt przy zdrowych zmysłach nie potraktowałby tego poważnie.
Pierwsze Dni Druku 3D były historyczne, ale dziś mają znaczenie przede wszystkim dla rozwoju samej imprezy. Dla branży druku 3D dużo ważniejsza była III edycja, która po raz pierwszy zagościła na terenie Targów Kieleckich. Chociaż wciąż miała charakter amatorski, zapoczątkowała istnienie większości firm tworzących dziś branżę druku 3D. To tutaj po raz pierwszy pojawiły się m.in. 3NOVATICA i 3D Printers / HBot, Przemek Jaworski z ZMorpha prezentował po raz pierwszy Voxelizera, a Tomek Zwolan z Infinum 3D koncept elektroniki ODO.
To co wydarzyło się w teraz jest kolejnym kamieniem milowym w historii branży, która właśnie oficjalnie się skomercjalizowała i wyszła na naprawdę szerokie wody.
Tak, to prawda, że już po raz trzeci byliśmy na Targach Kielce. Tak, to prawda, że w międzyczasie odbyły się dwie edycje mocno krytykowanego przez branżę 3D Show w Warszawie. Jednakże dopiero teraz wszystko odbyło się z tak wielkim rozmachem – z tak niesamowitą oprawą. Olbrzymie, profesjonalne stoiska targowe, piękne hostessy, mnóstwo nowych drukarek 3D i fantastycznych wydruków, a na koniec udział prawdziwej gwiazdy światowego druku 3D w osobie legendarnego Josefa Průšy.
Do tej pory Dni Druku 3D były trochę na „doczepkę” do pozostałych wielkich imprez targowych, jakie odbywały się w tym samym czasie w pobliskich halach. Od teraz jest to wydarzenie na tym samym poziomie! Przechodząc z hali do hali zmianie ulegał tylko rodzaj prezentowanych maszyn – nikt nie mógł powiedzieć, iż znalazł się „w mniej profesjonalnym” otoczeniu.
A wszystko to oczywiście zasługa tych dwóch panów…
Mógłbym napisać na ich temat wiele dobrego, ale w gruncie rzeczy powielałbym tylko i wyłącznie to co zostało napisane już wiele razy wcześniej… Że niesamowita robota, że mnóstwo poświęcenia, że fantastyczny efekt – można by powiedzieć, iż „business as usual„. No może z jednym wyjątkiem…
Tym razem mieliśmy do czynienia z imprezą na poziomie światowym! Wielkie podziękowania i jeszcze większe gratulacje!
Na targach wydarzyło się tak wiele rzeczy, że gdybym chciał je podsumować w jednym artykule wyszedłby mi z tego tekst na kilkadziesiąt tysięcy słów… Zamiast tego pragnę zamieścić krótkie podsumowanie oraz mój osobisty, subiektywny ranking najciekawszych rzeczy, jakie widziałem, lub w których brałem udział. W kolejnych artykułach postaramy się zaprezentować jak najwięcej informacji na temat poszczególnych wystawców, nowości jakie zaprezentowali lub rzeczy, o których mówili.
Josef Průša
Josef Průša – jeden z najważniejszych twórców ruchu open-source na świecie. Członek oryginalnego zespołu RepRap Adriana Bowyera. Twórca najpopularniejszego i najczęściej kopiowanego modelu drukarki 3D na świecie – Prusy i3. Do ostatnich chwil ważyło się, czy przyjedzie do Kielc? Miał być w USA, ale ostatecznie zdecydował się na przyjazd wraz ze swoim zespołem do Polski.
Do tej pory gościliśmy w kraju kilka znanych i cenionych osób z międzynarodowej branży druku 3D. Jesienią zeszłego roku na 3D Show w Warszawie przyjechał Pascal Rizzon – Wiceprezes ds. Sprzedaży Profesjonalnych Drukarek 3D i EMEA 3D Systems. W styczniu tego roku na naszej Gali rozdania Nagród Branżowych CD3D pojawił się Patrick Roeffen – dyrektor handlowy Ultimakera. Teraz w Kielcach pojawił się Průša, człowiek bez którego wiele firm w Polsce i na świecie nie miałoby z czego zarabiać na chleb…
W ciągu dwóch dni targowych spędziłem z Josefem kilka godzin na rozmowach. Fantastyczny człowiek, o wielkim dystansie do siebie i otaczającej go trójwymiarowej rzeczywistości. Całkowite przeciwieństwo Steve’ów Jobsów polskiego druku 3D (if you know what I mean…). Dowiedziałem się kilku bardzo ciekawych rzeczy (np. tego w jakich okolicznościach Adrian Bowyer stał się bardzo bogatym człowiekiem dzięki MakerBotowi), które postaram się zawrzeć w wywiadzie, na który jestem umówiony z Josefem w najbliższych dniach.
Průša wchodzi na rynek polski ze swoim urządzeniem (Original Prusa) – i o ile byłem początkowo dość sceptycznie do nich nastawiony (na Allegro są dziesiątki Prus – co z tego że Unoriginal?), po tym co zostało mi zaprezentowane dostrzegam w tym produkcie bardzo duży potencjał rynkowy. Ale więcej szczegółów na ten temat już wkrótce…
Mass Portal
Na stoisku Spectrum Filaments – które sukcesywnie poszerza zakres swojej działalności również o sprzedaż drukarek 3D, pojawiły się trzy potężne delty z łotewskiej firmy Mass Portal. Tomek Augustyniak wspominał mi o nich kilka dni przed targami, mówiąc iż drukują jak nic innego, co do tej pory z resztą zespołu widzieli. Przez lata nauczyłem się podchodzić z dystansem do tego typu informacji, ale fakt jest faktem, że wcześniej w ten sam sposób Tomek wypowiadał się na temat swoich filamentów i… miał, kurczę rację.
Wydruki z Mass Portal powaliły mnie na ziemię. Konkretnie jeden z nich… Niestety nie mam jego zdjęcia, ale nawet gdybym miał, to i tak nie oddałoby ono rzeczywistego efektu. Była to kółko o średnicy ok. 3 cm i wysokości może 0,5 cm. Wewnątrz znajdowało się mniejsze kółko przytwierdzone do większego cieniuteńkimi „szprychami” o grubości 0,01 mm. Już kiedyś widziałem coś podobnego, ale wykonanego w technologii MJM. To był wydruk z PLA, na drukarce FDM. To było nieprawdopodobne…
Rozmawiałem z obecnym na targach COO firmy – Kristersem Moisejsem, który powiedział, iż kluczem do sukcesu jest odpowiednia średnica głowicy drukującej. Podobnie jak w przypadku Průšy – tu również jesteśmy umówieni na dalszy kontakt, więc powrócę z kompletem informacji na temat tych niesamowitych drukarek 3D. Spectrum Filaments jest wyłącznym dystrybutorem na Polskę.
ODO Play
A skoro przy deltach jesteśmy, to Tomek Zwolan z Infinum zaprezentował po raz pierwszy publicznie swoje drukarki 3D o nazwie ODO Play. Są to małe, bardzo zgrabnie wyglądające delty, o małym – acz solidnym obszarze roboczym na poziomie ok. 14 x 14 x 14 cm. Drukarki 3D występują w różnych kolorach i są przeznaczone na rynek konsumencki, szkolny oraz do małych i średnich przedsiębiorstw. Cena? Bardzo atrakcyjna – raczej poniżej 3000 PLN brutto! Z tego co wiem, urządzenie powinno lada moment trafić do oferty ABC Data – jeśli się to stanie, może czekać je bardzo błyskotliwa kariera (nic więcej nie napiszę ;-))…
Drukarki 3D ODO Play są domyślnie wyposażone w ODO Motion, czyli autorski system Infinum 3D do automatycznego poziomowania stołu. Zestawy są możliwe do zamontowania w każdej niskobudżetowej drukarce 3D drukującej w technologii FDM – na stoisku prezentowane były m.in. w Ultimakerze 2.
igus, TierTime by Solveere i Wolfix
Jak wspominałem wcześniej, na tegorocznych Dniach Druku 3D firmy nie oszczędzały na zabudowie swoich stoisk targowych. Wiele z nich wyglądało fantastycznie, ale mnie najbardziej przypadły do gustu trzy z nich…
igus to wielki, międzynarodowy koncern, nic zatem dziwnego, że jego stoisko było urządzone z wielkim rozmachem. Niczym się nie różniło od potężnych stoisk przemysłowych, jakie dominowały w sąsiednich halach. na stoisku igusa można było obejrzeć szereg działających na żywo systemów napędowych jak również pełne spektrum specjalistycznych filamentów.
igus zaimponował rozmachem, z kolei Up! – czy raczej Solveere, estetyką. Firma kierowana przez Maćka Patrzałka zawsze posiadała duże, profesjonalnie wykonane stoiska – i tak było i tym razem. Białe, czyste, schludne – nawiązywało stylistyką do prezentowanego na targach Up!’a Mini 2, który otrzymał iście Apple’owski wygląd.
Jeżeli Up! by Solveere miał piękną estetykę, miano najbardziej stylowego stoiska przypadło moim zdaniem Wolfixowi. Wolfix również nigdy nie oszczędzał na oprawie targowej, ale tym razem zaprezentował najdoskonalszą i najciekawszą instalację ze wszystkich jakie do tej pory u niego widziałem. Również hostessy zatrudnione przez firmę, mogły z powodzeniem brać udział w konkursie piękności – i to na całych targach.
Konferencja ABC Data
Niezależnie od samych targów, podczas Dni Druku 3D odbyło się szereg konferencji i wykładów. O wykładzie Průšy już wspominałem powyżej, teraz chciałbym poświęcić kilka słów wydarzeniu, które zgromadziło czołówkę resellerów z branży IT – czyli konferencji ABC Data. Wydarzenie odbyło się na terenie Centrum Kongresowego Targów Kielce. Patronat medialny nad nim objęliśmy my oraz CRN. Na serii wykładów swoje produkty prezentowali przedstawiciele najważniejszych firm tworzących polską branżę druku 3D: 3DKreator, 3DGence, Zortrax, Monkeyfab, Spectrum Filaments, czy Smart3D – twórcy osławionego na Kickstarterze Pixelio.
Konferencje naukowe
Pierwszego i drugiego dnia targów nie zabrakło również zapowiadanych wcześniej wykładów naukowych. Zaprezentowali się na nich wybitni naukowcy i specjaliści z dziedziny technologii przyrostowych. Omawiano np. szereg zaawansowanych technologicznie drukarek 3D do metalu takich firm jak Renishaw, SLM Solutions czy Efesto.
Obrona Częstochowy, czyli „prezentacja” Zortraxa Inventure
Na koniec największy zgrzyt targów, czyli Zortrax Inventure… Naprawdę współczuję kolegom z 3D Phoenix, którzy mimo szczerych chęci i dużego zaangażowania, bezustannie są wystawiani do wiatru przez swojego „partnera„, czyli firmę Zortrax. Jak wiemy, Inventure – najbardziej oczekiwana drukarka 3D zeszłego roku, wciąż nie trafiła do rąk klientów. Miała trafić do nich na początku stycznia, potem lutego, a następnie marca. Teraz wiemy, iż nastąpi to najwcześniej „na koniec marca„, chociaż usłyszałem na targach plotkę, że zagraniczni resellerzy otrzymali wiadomość o dacie kwietniowej?
Na Dniach Druku 3D zaprezentowano jednego (słownie „jednego„) Zortraxa Inventure. Tym razem działał. Ale nie był dostępny dla każdego… Pracownicy Zortraxa obecni na stoisku byli odziani w charakterystyczne czarne koszule i równie czarne spodnie. Jak ciekawie zauważyła Anna, w klapie powinni nosić znaczek „ochrona„, ponieważ ich głównym celem było bronienie dostępu wybranym osobom do drukarki 3D. Od razu podkreślę, iż nie tylko my byliśmy „wybrani” – doświadczyło tego wiele innych osób z branży.
Pierwszego dnia informacje na temat urządzenia próbowali pozyskać kolejno Karol Krawczyński, Paulina Winczewska oraz Anna, ale każdorazowo byli zbywani przez ochronę, że „wszystko było napisane w niedawnym oświadczeniu prasowym„. W piątek postanowiłem sam spróbować szczęścia. Chociaż jestem kojarzony przez pracowników Zortraxa bardziej jako „ten $#@! co zawsze źle o nas pisze na swoim zaściankowym blogu„, tym razem postanowiłem wcielić się w rolę klienta, który czeka na swoją drukarkę 3D zakupioną i opłaconą w styczniu br.
A wyglądało to tak… Podszedłem do sympatycznego kolegi z 3D Phoenixa:
– Cześć, kiedy będzie Zortrax Inventure? – spytałem
– Pod koniec marca – odpowiedział kolega
– A dokładnie?
– Nie wiem, ja jestem z 3D Phoenixa? Trzeba by spytać chłopaków z Zortraxa…?
– Wiesz, pytam ponieważ zastanawiam się czy czekać dalej, czy mam wystąpić do resellera, od którego kupowałem drukarkę 3D po zwrot pieniędzy?
W tej chwili podszedł do nas ochroniarz Zortraxa, którego nazwiska nie wymieniam (szczegóły poniżej).
– W czym mogę pomóc? – sympatycznie zagaił
– Kiedy będzie dostępny Zortrax Inventure? – spytałem ponownie
– Dokładnie tak jak napisał Pan o tym w swoim artykule na podstawie przesłanego oświadczenia – odpowiedział
– A dokładnie? – dopytywałem
– Dokładnie tak jak napisano w artykule na podstawie przesłanego oświadczenia
– Czy istnieje jakikolwiek cień szansy na to abym poznał dokładną datę kiedy będzie dostępny?
– Dokładnie tak jak napisano w artykule na podstawie przesłanego oświadczenia
– Czy mogę cię zacytować?
– NIE!
– To kiedy dokładnie będzie dostępny Zortrax Inventure?
– <cisza> Proszę zapytać kolegi… – odpowiedział z przestraszonym wzrokiem ochroniarz wskazując na Tomka Frąckiewicza, zajętego rozmową z innym klientem. Nie widząc sensu w podtrzymywaniu tej konwersacji rzuciłem przesycone słodyczą „dzięki” i wróciłem do siebie na stoisko.
Z tego co wiem, 3D Phoenix ma spory problem z równie rozżalonymi klientami jak ja. Z ludźmi, którzy w grudniu zapłacili po kilkanaście tysięcy brutto za drukarkę 3D, która nie wiadomo kiedy do nich trafi? Sytuacja podobno była już tak trudna, że Zortrax musiał przeprowadzić w piątek oficjalną prezentację Inventure. Niestety nie mogłem być na niej obecny z uwagi na wykład jaki prowadziłem w dokładnie tym samym czasie, niemniej jednak byli obecni na nim inni członkowie CD3D.
To co wiemy, to:
- drukarka 3D ma jedną głowicę, która na przemian będzie drukować z materiału bazowego i podporowego; wydłuży to proces druku o ok. 15%
- materiał bazowy to wyłącznie Z-Ultrat, który będzie dostępny w zachipowanych kartridżach po 400 gr; ma kosztować ok. 80 PLN; materiał rozpuszczalny ma kosztować ok. 120 PLN (również 400 gr), a rozpuszczalnik ok. 200 PLN
- filament będzie miał jednak średnicę 1,75 mm, a nie jak wcześniej zapowiadano 1,50 mm
- na pytanie jaka będzie temperatura głowicy Tomek Frąckiewicz powiedział, że to tajemnica handlowa, a poza tym użytkownik ma tego nie wiedzieć, tylko na tym drukować.
Poniżej krótka relacja zdjęciowa z prezentacji (bardzo słaba jakość zdjęć, ale z uwagi na wcześniejsze doświadczenia były robione z ukrycia ;-))
Generalnie coraz bardziej zastanawiam się czy nie kupiłem kota w worku…?
A tymczasem dwie hale obok…
Na targach zaprezentowały się wszystkie czołowe polskie firmy produkujące drukarki 3D za wyjątkiem ZMorpha, który jednak był dostępny do obejrzenia na stoisku 3D Phoenix oraz 3DGence, które… wystawiało się dwie hale obok wspólnie z firmą P.A. NOVA. A było co tam oglądać! Oprócz flagowego 3DGence One, firma zaprezentowała dwie nowości – długo zapowiadanego i oczekiwanego 3DGence Pro, drukującego z dwóch głowic drukujących oraz… wielkie ramię robotyczne zamienione w drukarkę 3D!
3DGence Pro to wciąż wersja prototypowa. Jak zapowiedzieli przedstawiciele firmy, urządzenie uzyska wkrótce zupełnie nowy wygląd. Chociaż zdaniem naszego Sebastiana, obecny wygląd jest idealny, ponieważ niczym nie odstawał od wszystkich maszyn wystawianych obok. Mówiąc krótko – surowy, industrialny design był strzałem w dziesiątkę, ponieważ właśnie tak będą sobie wyobrażać przemysłową drukarkę 3D ludzie korzystający na co dzień z typowych przemysłowych maszyn i urządzeń.
No ale ostateczna decyzja należy naturalnie do firmy…
Jeśli chodzi o robotyczne ramię, to pomysł nie jest bynajmniej nowy ani oryginalny (jakiś czas temu opisywałem podobny projekt wykorzystujący robota ABB), niemniej jednak jak na polskie warunki, jest on iście przełomowy! Koledzy z 3DGence podkreślali, iż są na samym początku prac z tym urządzeniem, a jedyną barierą, z której muszą stawić czoła jest oprogramowanie.
Podsumowanie
VII edycja Dni Druku 3D w Kielcach była wyjątkowa. Jesienią przenosimy się do Warszawy i trzeba trzymać kciuki aby Januszowi i Pawłowi udało się utrzymać dotychczasowy poziom również „na wyjeździe„. Będzie to z pewnością trudne, ale do tej pory udowodnili, iż zawsze stają na wysokości zadania.
Z uwagi na to, iż VIII Dni Druku 3D odbędą już we wrześniu, kolejna edycja 3D Show stoi w naturalny sposób pod znakiem zapytania? Jeżeli okazałoby się, iż Wójcik z Rokitą mają dostać „wyłączność” na organizację targów o tematyce druku 3D w Polsce – ja nie widziałbym w tym nic zdrożnego. Przynajmniej wiadomo byłoby, że zawsze i wszędzie będzie utrzymany jednakowy, wysoki poziom.