Jak często wspominam o tym w swoich artykułach lub wystąpieniach na różnego rodzaju konferencja – druk 3D to coś o czym się bardzo dużo mówi, ale jak przychodzi co do czego, to mało kto coś związanego z tym kupuje… Wiele firm i osób skwapliwie korzysta z tej pierwszej „właściwości” technologii druku 3D, pakując ją wszędzie tam gdzie jest to tylko możliwe. Dlatego nikt nie zastanawia się za bardzo nad tym, czy osławiony druk 3D domów ma faktycznie jakąkolwiek przewagę nad tradycyjnym budownictwem, ani jaki jest jego rzeczywisty koszt? To jest bez znaczenia – ważne, że temat jest medialny i wywołuje duże zainteresowanie. A nuż pojawi się jakiś inwestor skłonny zainwestować dużo pieniędzy w „rewolucyjną” technologię? Najnowszym przykładem wykorzystywania medialnej otoczki druku 3D jest amerykańska firma Advanced Paving Technologies, która zamierza drukować… asfalt.
Problem z nawierzchniami asfaltowymi jest wszystkim powszechnie znany – na całym świecie. Asfalt się kruszy, powstają w nim dziury, które są następnie łatane. Łaty asfaltowe mają to o siebie, że tworzą nierówności na drodze, a z biegiem czasu i tak się wykruszają – w dużej mierze przez to, że technologia zalewania asfaltem ubytków nawierzchni ma wiele niedoskonałości. Mówiąc krótko – wylewany asfalt nie pokrywa 100% ubytku tworząc na samym dnie dziury, które w trakcie użytkowania nawierzchni powodują kruszenie się asfaltu i problem powraca.
Firma Advanced Paving Technologies (APT) twierdzi, iż znalazła unikalne rozwiązanie tego problemu. Najpierw za pomocą skanera 3D skanuje powierzchnię dziury, tworząc jej model 3D.
Następnie prototypowa maszyna nanosi asfalt w dość podobny sposób jak robią to np. maszyny do wylewania betonu, z tą różnicą, iż w miejscach gdzie ubytki są większe nakłada (ekstruduje) jego większą ilość.
Dzięki temu powierzchnia ubytku jest wypełniona w dużo większym stopniu niż tradycyjnymi metodami, co ma wg założycieli firmy poprawić jakość naprawy nawierzchni.
Brzmi naprawdę świetnie – pytanie: co to ma wspólnego z drukiem 3D…?
No w sumie nic. Ale fajnie brzmi. Czy wspominałem, że APT poszukuje inwestora na budowę prototypu maszyny?
Nie wiem, czy wprowadzenie terminu „druk 3D” w opisie technologii APT jest własną inicjatywą właścicieli firmy, czy też ktoś im to sprytnie doradził, tak czy inaczej nie dajcie się zwieść. Druk 3D z asfaltu ma tyle wspólnego z drukiem 3D, co drukowanie jedzenia. Chociaż zaraz… przecież wszyscy już od dawna nazywają nakładanie kilku warstw jakiejś pasty spożywczej jedna na drugą drukiem 3D…???
Chociaż nie ukrywam, że tego typu maszyna naprawdę przydałaby się w Polsce 🙂