Popularny blog o druku 3D – Fabbaloo, obchodził niedawno 10-lecie swojego istnienia. Z tej okazji jego założyciel – Kanadyjczyk Kerry Stevenson popełnił okolicznościowy artykuł, w którym podsumował dekadę swojej obecności na rynku druku 3D. Jest to fascynująca historia, ponieważ w czasach gdy zaczynał śledzić branżę, była ona dosłownie chwilę przed erupcją swojej popularności, a znakomita większość firm, która obecnie decyduje o obliczu rynku nie istniała nawet w głowach ich założycieli…
Opowieść Stevensona pokrywa się w dużej mierze z artykułami jakie popełniłem na temat historii branży w połowie bieżącego roku. To co jednak przykuło moją szczególną uwagę, to zdjęcie przewodnie jakim Stevenson opatrzył swój artykuł – zdjęcie pierwszego wydruku 3D wykonanego przez Charlesa Hulla na jego autorskiej drukarce 3D, drukującej z żywicy.
Legenda głosi, że pierwszym wydrukiem wykonanym przez Hulla byłą filiżanka, jaką wykonał dla swojej żony. Cóż, powyższy model jej nie przypomina, ale pozostaje mi wierzyć, że filiżanka również w którymś momencie się pojawiła… Obiekt został wydrukowany w pierwszej połowie lat 80-tych ubiegłego wieku, gdy Hull zajmował się m.in. opracowywaniem nowego sposobu pokrywania blatów stołów żywicami, w celu ich zabezpieczenia przed zużyciem. Poszukując żywic zdolnych szybko utwardzać się pod wpływem światła UV, wpadł na pomysł aby budować w ten sposób obiekty przestrzenne, utwardzając kolejne warstwy materiału nachodzące na siebie. Prace rozpoczął w 1983 roku, a ich zwieńczeniem było złożenie wniosku patentowego na stereolitografię (pierwotną nazwę procesu określanego dziś mianem druku 3D) co miało miejsce 8 sierpnia 1984 r.
Pierwsza drukarka 3D w niczym nie przypominała tego, czym są one obecnie. Sam proces drukowania także był daleki od doskonałości – sukcesem było to, że detale powstawały w ogóle, natomiast nikt za bardzo nie przejmował się wtedy rzeczywistym odwzorowaniem przez nich geometrii czy trzymania wymiarów. Inna sprawa, że o ile wniosek patentowy na stereolitografię został złożony w połowie 1984 r., pierwsze drukarki 3D trafiły do klientów dopiero pod koniec 1987 r., a finalne, produkcyjne egzemplarze zostały dostarczone blisko cztery lata później, w kwietniu 1988 r.
Tak czy inaczej, wszystko zaczęło się właśnie od tego – drobnego detalu, z którym dziś poradziłaby sobie byle chińska drukarka 3D z GearBesta. W 1984 r. była to ciekawa, acz mało istotna ciekawostka. Dziś wiemy już, że była to rzecz, która ma szansę wkrótce zmienić oblicze wielu sektorów przemysłu, a wg niektórych – zagraża wręcz światowemu handlowi…
Źródło: www.fabbaloo.com
Grafika przewodnia: [1]