Wczoraj Magda Przychodniak opisała dość kontrowersyjny patent Amazona, dający koncernowi teoretyczną wyłączność na usługi drukowania 3D. Traf chciał, że w tym samym czasie Michael Petch z 3D Printing Industry przeprowadził wywiad z Larrym Cady – starszym analitykiem firmy konsultingowej IFI CLAIMS, specjalizującej się w prawie patentowym, gdzie zostały poruszone m.in. kwestie patentów obejmujących technologie przyrostowe.
Opublikowany niedawno przez IFI CLAIMS raport wskazuje, że liczba wniosków patentowych i przyznanych patentów rośnie w gigantycznym tempie. W minionym roku na całym świecie przyznano łącznie 320 tysięcy patentów, co jest z jednej strony rekordowym wynikiem w historii, a z drugiej wzrostem o 5,2% w stosunku do roku 2016. Blisko połowa patentów, bo 46% została przyznana firmom amerykańskim, 31% firmom azjatyckim, a zaledwie 15% firmom europejskim.
Jeśli chodzi o samą branżę druku 3D, to w przeciągu ostatnich pięciu lat, liczba przyznanych patentów wzrosła aż o 35%! Jedyną branżą, która może się poszczycić wyższym wzrostem w tym obszarze jest sektor e-Papierosów, gdzie przez ostatnich pięć lat liczba patentów wzrosła o 45%. Kolejne za drukowaniem przestrzennym na liście są nauczanie maszynowe (34%), pojazdy autonomiczne (27%) i materiały do odlewów i wtrysku (27%).
W 2017 roku najwięcej patentów w obszarze druku 3D i AM otrzymało GE, które w 2016 roku przejęło dwóch czołowych producentów drukarek 3D do metalu – Concept Laser i Arcam AB, tworząc nową spółkę celową – GE Additive, specjalizującą się w produkcji maszyn przyrostowych oraz usług druku 3D. Kolejne firmy na liście mogą jednak zaskakiwać – drugie miejsce pod względem liczby przyznanych patentów zajął Xerox, a trzecie Boening. Pierwsza szóstka łowców patentów 2017 roku prezentuje się następująco:
- General Electric (89)
- Xerox (78)
- Boeing (50)
- Desktop Metal (48)
- Hewlett-Packard Development (48)
- Ricoh Co (45)
- Stratasys (40).
Jak widać, tylko dwie z nich zajmują się wyłącznie produkcją drukarek 3D – są to Stratasys oraz objawienie zeszłego roku – Desktop Metal, dla pozostałych druk 3D to jedynie dodatek do szerszego spektrum działalności.
W tym miejscu warto spojrzeć na to wszystko z większej perspektywy. W grudniu 2013 roku opublikowałem artykuł, w którym w oparciu o raport opublikowany przez Biuro ds. Ochrony Intelektualnych Praw Majątkowych (IPO – Intellectual Property Office) informowałem, że największym wówczas posiadaczem patentów związanych z technologiami przyrostowymi było Fujitsu. Jak widać to na poniższym wykresie, tylko w ubiegłym roku GE uzyskało ich prawie tyle samo, co japońska korporacja przez ponad 30 lat!
Co ciekawe, napisałem wtedy takie zdanie:
Po analizie 9000 patentów jakie zostały zgłoszone po 1980 roku, twórcy raportu odkryli, że ilość patentów związanych z drukiem 3D rośnie w zastraszającym tempie…
Cóż, jeśli wtedy wzrost był już „zastraszający„, to jak opisać to co się dzieje w tej chwili? Larry Cady wskazuje, że problem jest faktycznie poważny:
Jeśli spojrzeć na listę firm z największą liczbą patentów, widzimy na niej czołowych innowatorów na świecie (…) niemniej jednak nie każdy patent jest równoznaczny z innowacją. Wiele z nich jest całkiem przyziemnych i nie są nawet dobrze opisane.
Larry Cady – IFI Claims
W podobnym tonie wypowiedziało się niedawno także amerykańskie US Congressional Budget Office, które opisało zjawiska „niskiej jakości patentów” oraz „trolli patentowych„, które są w stanie hamować innowacje. Przytoczony zatem we wstępie patent Amazona na usługi druku 3D, które z powodzeniem funkcjonują od lat 00-nych, idealnie wpisuje się w ten problem.
Wydaje się, że problem nadmiernej ilości patentów musi w końcu dojść do wartości krytycznej i szaleństwo związane z ich zgłaszaniem i przyznawaniem zostanie ukrócone. Na chwilę obecną wygląda to jednak wciąż tak, że opatentować możemy teoretycznie wszystko – nawet coś tak oczywistego jak świadczenie usług druku 3D na żądanie…
Źródło: www.3dprintingindustry.com