Technologie przyrostowe są powszechnie stosowane w wielu dziedzinach przemysłu na całym świecie. Dzięki inwestowaniu w druk 3D, „rynki wschodzące” mają szansę dorównać krajom uprzemysłowionym. W miarę rozwoju druku 3D, wiele państw skłania się ku korzystaniu z jego zalet. Najnowszy raport rynkowy przygotowany przez World Intellectual Property Organization pokazuje do jakiego stopnia zaangażowane w rozwój innowacyjnych technologii są poszczególne kraje i kontynenty. Jest to ciekawe porównanie do wniosków jakie przedstawiła niedawno renomowana korporacja consultingowa EY, która podjęła analogiczny temat.
Z analizy WIPO wynika, że 75% patentów z dziedziny druku 3D, nanotechnologii oraz robotyki od 1995 r. jest opracowywanych przez Japonię, Stany Zjednoczone, Niemcy, Francję, Wielką Brytanię i Koreę Południową. Czyni to je państwami najbardziej zaangażowanymi w rozwój technologii przyrostowych na świecie.
Wartość środków inwestowanych w druk 3D wciąż rośnie. Według danych zaprezentowanych przez firmę analityczną International Data Corporation wydatki na druk 3D w ujęciu globalnym wyniosą 35,4 miliarda $ do 2020 r. Eksperci zakładają, że ich wysokość przypadająca na rok 2016 to 15,9 miliarda $ – czyli niemal dwukrotnie więcej niż 5 lat temu. Roczna stopa wzrostu wartości druku 3D na świecie w latach 2015-2020 ma wynieść 24,1%, co wygląda naprawdę imponująco.
Krajem, który wiedzie tu absolutny prym, są przede wszystkim Stany Zjednoczone, co nie powinno dziwić, gdyż stamtąd wywodzą się pionierzy druku 3D, tacy jak: Stratasys, 3D Systems, MakerBot, AutoDesk czy Formlabs, jednakże państwa europejskie i azjatyckie starają się dotrzymać im kroku. Niemcy to europejski kraj, który najbardziej inwestuje w ten sektor, a jego potęga rośnie dzięki firmom takim jak EOS, envisionTEC, SLM Solutions Group czy BigRep. W tyle nie pozostaje również Wielka Brytania, której rząd przeznaczył aż 30 milionów funtów na siedmioletni projekt, z wykorzystaniem druku 3D, mający przyczynić się do rozwoju lotnictwa. Według IDC państwa z Europy Środkowej i Zachodniej mają w tym roku przeznaczyć łącznie 917 milionów dolarów na: hardware, software, usługi oraz materiały do druku 3D.
Eksperci przewidują, że inwestycje w druk 3D w Rejonie Azji i Pacyfiku (z wyłączeniem Japonii) wzrosną z 1,5 miliarda dolarów do 4,3 miliarda dolarów w 2019 r., a wartość rocznej stopy wzrostu szacują na 23%. Dane przestawione w raporcie pokazują, że Japonia przeznaczyła na liczne projekty związane z drukiem 3D już 38,6 miliona dolarów. 80% tych inwestycji dotyczy badań oraz ulepszania drukarek 3D, a również rozwiązań używanych w druku 3D z metalu. 15 % zostanie wykorzystane na rozwijanie technologii FDM i SLS, metod post-processingu oraz recycling sproszkowanych materiałów. Pozostałe 5% to wydatki na urządzenia pomiarowe i programy graficzne.
W Korei Południowej powołano instytucję, która ma czuwać nad rozwojem druku 3D w tym kraju. Jej celem jest przeszkolenie 10 milionów inżynierów i projektantów do 2020 r. Japoński rząd ma zamiar przeznaczyć łącznie 2,3 miliona dolarów na sprzęt do druku 3D, który pomoże różnym firmom z branży w przeprowadzeniu szkoleń dla pracowników.
Jak wygląda w tym ujęciu sytuacja Polski? Według raportu sporządzonego przez World Intellectual Property Organization, nasz kraj nie występuje w europejskiej czołówce. Jednakże, z analizy przeprowadzonej przez firmę SmarTech wynika, że Zortrax posiada 1,89 % udziału we światowym rynku niskobudżetowych drukarek 3D. Sprzedaż firmy jest ukierunkowana głównie na Europę, a kluczem do sukcesu okazała się flagowa drukarka 3D – M200, którą można nabyć w przystępnej cenie.
Źródło: www.sculpteo.com
Grafika: [1]