Jakiś czas temu, Behrokh Khoshnevis – profesor Uniwersytetu Południowej Kalifornii wygłosił wykład, który odbił się sporym echem w branży technologicznej. Przedstawił koncepcję, w której zaproponował druk 3D… całych budynków mieszkalnych. Druk 3D (o ile wciąż możemy mówić o „druku”?) dotyczyłby nie tylko samej konstrukcji i fundamentów, lecz również podłogami, ścianami działowymi, a także instalacją wodno-kanalizacyjną.
Jak w przypadku każdej rewolucyjnej koncepcji, tak również w przypadku projektu profesora Khoshnevisa pojawiło się wiele kontrowersji i krytyki. Specjaliści z branży budowlanej najzwyczajniej wyśmiali pomysł druku budynku, argumentując to przede wszystkim złożonością nowoczesnych technologii budowlanych jak również trwałością tego typu konstrukcji i jej odporności na warunki atmosferyczne (pomijając klęski żywiołowe). To wszystko jednak, nie przeszkodziło pewnemu Duńczykowi, pójść odrobinę dalej…
Architekt Janjaap Ruijssenaars, planuje budowę „nieskończonego” domu (w znaczeniu: „do plus nieskończoności”), przy użyciu drukarki 3D. W przeciwieństwie do koncepcji Khoshnevisa, budynek Ruijssenaarsa byłby drukowany fragmentarycznie w elementach o wymiarach ok. 6 x 9 metrów. Wydrukowane elementy stanowiłyby konstrukcję, która byłaby dopiero wypełniana betonem i włóknem szklanym. Co więcej, projekt zakłada wykorzystanie już istniejącej maszyny, w postaci D-Shape zaprojektowanej przez Włocha Enrico Dini.
Realizacja projektu ma trwać ok. 1,5 roku i skończyć się w 2014. Jeżeli wszystko się powiedzie, będzie to pierwszy przypadek wydrukowania budynku na świecie.