Z końcem października informowałem, iż 3D Systems zamierza zamknąć jedną ze swoich fabryk w Andover, w USA oraz zwolnić kilkudziesięciu pracowników. Była to nieoficjalna wiadomość podana przez redaktora naczelnego 3D Printing Industry – Michaela Molitch-Hou, jaką pozyskał z kilku anonimowych źródeł związanych z 3D Systems. W połowie zeszłego tygodnia dziennik Boston Globe dotarł do oficjalnego zgłoszenia o zwolnieniach grupowych jakie firma wysłała do urzędu federalnego, będącego odpowiednikiem naszego Urzędu Pracy. Zgodnie z pismem, 3D Systems zamknie fabrykę w połowie przyszłego roku oraz zwolni ok. 80-85 pracowników.
Dla przypomnienia – w Andover prowadzona jest produkcja i prace R&D nad drukarkami 3D drukujących w technologii CJP i produkującymi urządzenia z linii ProJet, CubeJet, rozwijane oprogramowanie Geomagic oraz dział druku 3D z ceramiki. Pracuje w niej 120 osób. Część pracowników otrzymało propozycje relokacji wraz z odpowiednimi bonusami, a reszta będzie sukcesywnie zwalniania. Wg informatorów Molitch-Hou, tak naprawdę fabryka ma przestać funkcjonować już w pierwszych miesiącach 2016 r., a definitywnie ma zostać zamknięta w czerwcu.
Zamknięcie fabryki jest pokłosiem problemów jakie przeżywa 3D Systems związanych ze spadkiem wartości akcji spółki na nowojorskiej giełdzie, spadków sprzedaży oraz niemożności wprowadzenia na rynek wielu od dawna zapowiadanych produktów. 29 października stanowisko CEO stracił Avi Reichental, a tymczasową – faktyczną władzę w spółce przejął jej legendarny założyciel Charles Hull.
W oświadczeniu przesłanym do redakcji Boston Globe przez Timothy W. Millera – dyrektora Komunikacji i PR 3D Systems, napisał on, iż zamknięcie fabryki ma na celu konsolidację działań firmy i skupieniu się na najważniejszych z punktu przychodów obszarach technologicznych. Na podstawie obserwacji trendów rynkowych oraz rozmów z dystrybutorami 3D Systems w Polsce można wnioskować, iż firma zamierza skoncentrować się przede wszystkim na produkcji maszyn o charakterze profesjonalnym – żywicach światłoutwardzalnych (SLA) oraz spiekaniu laserowym tworzyw sztucznych (SLS) i metali (DMLS).
Paradoksalnie, ograniczenie obszarów działalności może wyjść 3D Systems na dobre. Rozdrabnianie się na dziesiątki mniejszych i bardziej niszowych obszarów (druk 3D żywności, druk 3D z ceramiki etc.) spowodowało, że w ostatecznym rozrachunku żaden z tych projektów nie zakończył się (póki co) powodzeniem, pochłonął za to mnóstwo zasobów finansowych. Koncentracja i rozwijanie najważniejszych z punktu widzenia obecnego stanu rynku produktów skierowanych do branży przemysłowej może wyciągnąć firmę na prostą i przywrócić jej dawny blask.
Źródło: www.bostonglobe.com