Czy drukarka 3D będzie stała w każdym domu? Analiza krytyczna

W zeszłym tygodniu opublikowałem artykuł, w którym podzieliłem się swoimi przemyśleniami na temat istnienia trzech epok w rozwoju branży AM oraz końca ostatniej z nich. W krótkim wstępie do tego, co mogłoby stać się czwartą epoką przemysłu AM, wspomniałem o wizji świata, w którym biurkowe drukarki 3D FFF stają się elementem wyposażenia domowego — i to dość powszechnym.

To stwierdzenie spotkało się z dużą krytyką.

Ponieważ jednak krytyka była dość merytoryczna (pozdrawiam Jana Homolę, Kevina Halla i szczególnie Dennisa Asha), postanowiłem kontynuować ten wątek i rozłożyć go na części.

W minioną środę, opisałem zmiany w oprogramowaniu, które muszą nastąpić, aby w ogóle można było myśleć o realizacji tej koncepcji. Odniosłem się między innymi do jednego z głównych kontrargumentów wobec mojej wizji — bariery związanej z samodzielnym modelowaniem obiektów:

Dziś skupię się na warunkach rynkowych — konsumentach oraz rozwiązywaniu ich problemów i potrzeb.

Zanim pójdziemy dalej, powtórzę to, co napisałem w środowym artykule:

Dla jasności — mówiąc, że drukarki 3D FFF będą tak popularne jak drukarki papierowe, nie mam na myśli, że osiągną identyczne liczby jeden do jednego już w roku 2025. Chodzi mi bardziej o ogólną percepcję i tempo adaptacji.

Dziś drukarka 3D w domu wciąż jest postrzegana jako ekscentryczność. Moim zdaniem, w ciągu 3 do 5 lat będzie traktowana jak kolejny element domowego wyposażenia — coś w rodzaju roweru stacjonarnego: nie każdy go ma, ale jego posiadanie nie jest niczym szczególnym ani niezwykłym.

Co więc powstrzymuje ludzi przed masowym używaniem drukarek 3D w latach 2028–2030?

Odpowiem innym pytaniem: do czego właściwie mieliby ich używać w pierwszej kolejności?

Brak uniwersalnej potrzeby posiadania domowej drukarki 3D

Większość przedmiotów codziennego użytku, które użytkownicy mogliby wydrukować sami, jest dostępna w sklepach lub online w cenach i czasie dostawy konkurencyjnych względem druku 3D.

Przeciętny konsument nie widzi więc dodatkowej wartości w samodzielnym drukowaniu — zwłaszcza że gotowe produkty często cechują się większą trwałością (obiekt z plastiku formowanego wtryskowo vs. wydruk warstwowy).

Można powiedzieć, że dopóki druk 3D nie zaoferuje wyraźnej przewagi (np. natychmiastowej dostępności lub radykalnie niższego kosztu w porównaniu z produkcją masową), pozostanie rozwiązaniem dla specyficznych przypadków (np. niestandardowe części zamienne).

Brakuje także tzw. killer app — pojedynczej, uniwersalnej aplikacji, która przekonałaby masowy rynek do zakupu drukarek 3D i samodzielnej produkcji rzeczy.

Nie istnieje trend związany z posiadaniem drukarki 3D — brak jest „fajnego” produktu, który każdy chciałby wydrukować. To, co oferują obecnie drukarki 3D, jest zbyt ogólne i rozproszone. Gdyby pojawiła się popularna i łatwa w produkcji aplikacja, sytuacja by się zmieniła.

Obecnie — takiej aplikacji nie ma.

Ale aby twierdzenie, że drukarki 3D nie trafią do domów, było prawdziwe, musimy założyć, że killer app nie pojawi się w ciągu najbliższych pięciu lat.

Musimy założyć, że to niemożliwe.

Że niezależnie od okoliczności nie powstanie produkt, który nagle sprawi, że ludzie zaczną masowo kupować drukarki 3D do domów.

Chyba że… się pojawi.

Wiecie — coś w rodzaju kolorowych wężów z filamentu i smoczych jaj, które dwa lata temu skłoniły pewną grupę osób do zakładania wielkich farm druku 3D z setkami drukarek, aby produkować je masowo.

Sprowadza się to więc do jednego punktu — albo się to wydarzy, albo nie. Zobaczymy…

Czasochłonny proces kontra natychmiastowa gratyfikacja

Nawet przy pełnej automatyzacji drukarki 3D proces wydruku jakiejkolwiek poważniejszej aplikacji wciąż trwa wiele godzin, a często nawet dni. Dotyczy to zarówno wydruków „pełnokolorowych”, jak i złożonych konstrukcji.

W erze „dostawy na następny dzień” i kultury natychmiastowej gratyfikacji konieczność planowania z wyprzedzeniem („wydrukuj dziś, aby mieć jutro”) może być poważną barierą psychologiczną. Dla porównania: zakup tego samego przedmiotu w Amazonie lub innym lokalnym sklepie internetowym może zająć mniej więcej tyle samo czasu, co jego wydrukowanie.

Wracamy więc do klasycznego problemu „druk 3D jest wolny”, który istnieje od początku lat 2010.

Tylko że dziś to już nie jest prawda. Dłuższy czas produkcji wynika obecnie z poprawy jakości (kolor) lub większego rozmiaru i złożoności. Dziś, jeśli coś drukuje się dłużej niż dzień, to znaczy, że jest duże lub skomplikowane — a więc nieporównywalnie bardziej atrakcyjne.

Dłuższy czas wydruku jest wynagradzany atrakcyjnością gotowego modelu. Nie mówimy już o jednokolorowych, porowatych kształtach, jakie wychodziły z drukarek 3D typu da Vinci, Robo 3D czy Solidoodle.

Dziś wiele użytecznych i funkcjonalnych przedmiotów można wydrukować „w kilka minut”, a 4–5 godzin wystarcza, aby wyprodukować większość typowych rzeczy (tj. części mieszczących się w objętości 10 × 10 × 10 cm).

Tak więc pojęcie „czasu druku 3D” jest dziś bardzo względne.

Niska świadomość konsumencka możliwości druku 3D

Nawet jeśli uznamy, że technologia FFF w wersji desktopowej jest już wystarczająco dojrzała, większość ludzi wciąż nie wie, jak używać drukarki 3D w domu.

W mediach społecznościowych istnieją tysiące filmów pokazujących druk praktycznych przedmiotów — od uchwytów i organizerów po części zamienne do domowych urządzeń. Jednak rzadko stają się one viralami.

Większość odbiorców postrzega druk 3D głównie w kontekście złożonych figurek lub prototypów gadżetów — atrakcyjnych wizualnie, ale oderwanych od codziennych potrzeb.

Dla masowego odbiorcy znacznie bardziej przekonujące są proste i funkcjonalne przykłady. Problem w tym, że takich treści jest mało, a te które istnieją, rzadko są prezentowane w angażujący, łatwy do powtórzenia sposób.

Myślę, że ciekawym rozwiązaniem byłyby „pakiety startowe” — biblioteki 30–50 uniwersalnych modeli 3D dołączane do drukarki lub dostępne do pobrania z firmowej platformy producenta (bo dziś każdy ma już swoje „Thingiverse”).

Co ciekawe, praktyka ta była znana 10 lat temu, z tą różnicą, że karty SD dołączane do drukarek zawierały wtedy jakieś bezużyteczne śmieci. Tutaj mam na myśli coś poważniejszego.

Nie da się też zaprzeczyć, że w druku 3D wciąż nie widzimy kampanii reklamowych typowych dla innych sektorów elektroniki użytkowej.

Reklamy, które mamy, wciąż są skierowane do osób już zainteresowanych zakupem drukarki 3D.

Tymczasem trzeba wyjść daleko poza bańkę druku 3D i zacząć tworzyć komunikację opartą na aplikacjach, skierowaną do zupełnie innej publiczności.

Moim zdaniem wszystko to wydarzy się w ciągu najbliższych trzech lat. Myślę, że jesteśmy tuż przed punktem zwrotnym — przekroczeniem pewnej masy krytycznej i wyjściem z bańki druku 3D.

Brakuje „tego” powodu. Który może okazać się równie zaskakujący, co banalny.

Tak jak wtedy, gdy w 1993 roku ukazał się DOOM, przez co wszyscy rzucili się do kupowania komputerów do domu — tylko po to, by grać w gry…


Najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia (#32.25)

7. Rezygnacja prezesa Zortrax w obliczu głębokiego kryzysu spółki

Mariusz Babula, wieloletni prezes Zortrax, zrezygnował z funkcji (ze skutkiem na 18 sierpnia 2025 r.), w czasie gdy niegdyś wiodący producent drukarek 3D walczy o przetrwanie. Zastąpi go Angelina Stokłosa — prawniczka i była przewodnicząca rady nadzorczej — nietypowy wybór jak na firmę technologiczną w kryzysie.

Zortrax, który dominował na rynku desktopowych drukarek 3D w połowie lat 2010., od lat notuje spadki. Niedawno spółka nie dotrzymała terminów raportowania finansowego (co doprowadziło do zawieszenia notowań akcji) i próbowała ratować się sprzedażą tokenów blockchain. Babula walczył o utrzymanie firmy na powierzchni, ale przy dominacji konkurentów takich jak Bambu Lab i Creality przyszłość Zortrax wygląda ponuro. Niewykorzystana szansa na przejęcie w 2019 r. mogła przesądzić o jego losie.

CZYTAJ WIĘCEJ: www.3dprintingjournal.com


6. Xioneer Systems ogłosił druk PEEK na drukarce Bambu Lab H2D

Xioneer Systems z powodzeniem wydrukował element z PEEK z wykorzystaniem filamentu Victrex AM 200 na drukarce Bambu Lab H2D, mimo ograniczenia temperatury dyszy do 350°C (poniżej typowych wymagań PEEK wynoszących ponad 400°C). Sekret? Druk z niską prędkością (25–50 mm/s) bez chłodzenia, z zastosowaniem rozpuszczalnego materiału podporowego VXL 111. Wyżarzanie po wydruku zapewniło krystalizację.

Xioneer planuje dostosować PEEK do systemu AMS Bambu i badać możliwości produkcji małych części funkcjonalnych, takich jak przekładnie. To osiągnięcie może zwiastować tańszy, wysokowydajny druk 3D i poszerzenie zastosowań przemysłowych.

CZYTAJ WIĘCEJ: www.3dprint.com


5. Haddy w programie Disney Accelerator 2025

Haddy, startup specjalizujący się w wielkoformatowym druku 3D, został wybrany do prestiżowego programu Disney Accelerator 2025, dołączając do zaledwie trzech innych innowatorów z całego świata. Platforma mikrofabryki sterowanej AI, która wydrukowała już meble dla lodziarni na Florydzie, może zrewolucjonizować produkcję rekwizytów w parkach rozrywki dzięki szybkiemu i nadającemu się do recyklingu wytwarzaniu.

Program oferuje mentoring, finansowanie i możliwości współpracy z Disneyem. Udział Haddy podkreśla jego potencjał w transformacji wielkoskalowej produkcji dla branży rozrywkowej, handlu detalicznego i hotelarstwa. Firma zaprezentuje swoją technologię podczas listopadowego Demo Day Disneya.

CZYTAJ WIĘCEJ: www.voxelmatters.com


4. Velo3D raportuje dużo lepsze wyniki w raporcie za II kwartał 2025

Velo3D odnotował poprawę wyników w II kwartale, osiągając 13,6 mln USD przychodu (+32% r/r) oraz zmniejszając straty, co sygnalizuje odbudowę finansową po trudnym 2024 roku. Rezerwacje w ramach usługi Rapid Production Services (RPS) wzrosły o 79% kw./kw., napędzane przez sektor kosmiczny (50%) i obronny (33%). Nowe partnerstwa, w tym kontrakt o wartości 15 mln USD z Momentus oraz umowa CRADA z NAVAIR, zwiększyły portfel zamówień do 17,8 mln USD.

Pomimo ujemnej marży brutto (-11,7%) i ograniczonej płynności (854 tys. USD w gotówce), Velo3D podtrzymuje plan osiągnięcia rentowności EBITDA do I połowy 2026 r. Akcje pozostają niestabilne, spadając o 68% w ciągu sześciu miesięcy.

CZYTAJ WIĘCEJ: www.3dprint.com


3. Axtra3D z silnym wzrostem w I połowie 2025

Axtra3D odnotował znaczący wzrost sprzedaży, utrzymania klientów i ekspansji globalnej w I połowie 2025 roku, napędzany przez technologię Hi-Speed SLA i system Lumia X1. Wzrosło zapotrzebowanie w przemyśle, stomatologii, motoryzacji i sektorze usług, a stali klienci, tacy jak Protolabs, kupowali kolejne systemy. Firma zwiększyła swoją globalną sieć dystrybucji o 40%, podkreślając niezawodność (tylko sześć wezwań serwisowych dla wszystkich maszyn).

CZYTAJ WIĘCEJ: www.3druck.com


2. AMCM dostarczyło 150. system druku 3D z metalu

AMCM, spółka z grupy EOS, wysłała swój 150. przemysłowy system druku 3D — model M 4K z czterema laserami o mocy 1 kW — do kalifornijskiego producenta z sektora kosmicznego, który będzie go używać do produkcji komór spalania z miedzi z dodatkiem chromu. Najnowszy model M 8K, wyposażony w osiem laserów, umożliwia budowę obiektów o wymiarach 820×820×1200 mm z wymagających materiałów, takich jak miedź, a jego klientami są m.in. Sintavia i ArianeGroup (produkcja silników rakietowych).

CZYTAJ WIĘCEJ: www.tctmagazine.com


1. Xometry z rekordowymi wynikami za II kwartał 2025

Xometry osiągnęło rekordowe kwartalne przychody (163 mln USD, +23% r/r) oraz rentowność brutto na poziomie 40,1% w II kwartale 2025 roku, napędzane przez platformę produkcyjną opartą na AI. Liczba aktywnych kupujących wzrosła o 22% do 75 tys., a 98% przychodów pochodziło od klientów powracających. Firma rozszerzyła natychmiastową wycenę dla materiałów addytywnych i uruchomiła narzędzia AI przyspieszające przetwarzanie rysunków technicznych.

CZYTAJ WIĘCEJ: www.3dprint.com

Przewijanie do góry