Jeff Bezos – założyciel i CEO Amazon, powiedział w zeszłym roku, że nie wierzy w druk 3D… Tzn. uważa tą technologię za bardzo fajną, innowacyjną i w ogóle, ale nie sądzi aby zrewolucjonizowała świat do tego stopnia, jak głoszą to drukarkowi ewangeliści. Nie mniej jednak, Amazon sukcesywnie umacnia się w tym segmencie usług. Najpierw wprowadził oficjalnie do oferty urządzenia, akcesoria i materiały do druku 3D, potem umożliwił firmie Sculpteo sprzedaż biżuterii drukowanej w 3D, a teraz nawiązał współpracę z mało znaną firmą 3DLT w zakresie usługowego druku 3D w ogóle.
3DLT jest pierwszą z pięciu firm, które mają dołączyć do Amazona, jako oficjalni partnerzy w zakresie profesjonalnego druku 3D. 3DLT powstało w 2012 roku i jest jednym z wielu klonów Shapeways, czy Kraftwürx. Choć serwis jest teoretycznie dedykowany bardziej dla inżynierów, designerów czy firm projektowych, to przeważają tam typowe dla tej branży projekty w postaci case`ów na telefony czy szereg różnych mało przydatnych gadżetów. To co firma wstawiła do Amazona to również same obudowy i futerały oraz plastikowa biżuteria – na razie jest to 50 modeli, lecz ich liczba będzie sukcesywnie powiększana.
Czas realizacji zamówień (wraz z przesyłką) ma wynieść od 6 do 10 dni. Jeżeli uda się to osiągnąć, będzie stanowiło to dość duży problem dla obecnego lidera tego segmentu usług, czyli Shapeways, które ma 2 lub 3-krotnie dłuższe terminy oczekiwania. Generalnie w dłuższej perspektywie czasu, Shapeways powinno zacząć się poważnie martwić. Choć na dzień dzisiejszy pozycja nowojorskiej firmy jest niezagrożona, o tyle mimo swojej wszechstronności i gigantycznej ilości projektów do druku 3D jakie posiada w swojej ofercie, nie może się w żaden sposób równać z Amazonem.
Współpraca 3DLT z firmą Jeffa Bezosa ma charakter pilotażowy. Amazon będzie rozpoznawać rynek i uczyć się go. Będzie to trwało zapewne do końca bieżącego roku. Jeżeli uzna, iż ten segment usług może przynieść mu realne zyski, to potencjalna ofensywa jaką może przeprowadzić na tym polu, zbierze z pewnością krwawe żniwo. Chyba, że do tego czasu Shapeways i Amazon się dogadają i zamiast konkurować, nawiążą ścisłą współpracę?
Tak czy inaczej – Jeff Bezos może w druk 3D nie wierzyć, ale na wszelki wypadek woli w niego zainwestować. Ciekawe, czy w przyszłości zamiast zamawiać rzeczy przez Amazon, będziemy zlecać ich wydrukowanie…? I czy drukarki 3D będą tak tanie jak Kindle…?
Źródło: www.3dprintingindustry.com