Wykorzystywanie technologii druku 3D w produkcji seryjnej finalnych elementów i komponentów nie jest niczym nowym w branży lotniczej czy kosmicznej. GE Aviation, Airbus, czy Bell Helicopters z powodzeniem wykorzystują już druk 3D ze sproszkowanych metali lub tworzyw sztucznych do tworzenia detali, których nie da się stworzyć innymi, tradycyjnymi technikami produkcyjnymi. Niemiecki koncern samochodowy Audi należący do grupy Volkswagena, postanowił zrobić to samo, tylko na bez porównania większą skalę. Firma aktualnie prowadzi działania zmierzające do wdrożenia wydruków 3D do finalnych wersji swoich aut. Czyżby szykował nam się przełom, na który czekamy…?
Branża motoryzacyjna czerpie z możliwości jakie daje technologia druku 3D pełnymi garściami już od dwóch dekad lat. Aktualnie trudno znaleźć koncern samochodowy, który nie wykorzystywałby drukarek 3D do tworzenia prototypów elementów aut, przyspieszając ich przejście z poziomu desek kreślarskich projektantów na linię montażową. Niestety z uwagi na skalę produkcji aut, druk 3D nie był do tej pory brany pod uwagę w przypadku produkcji części końcowych, gdyż drukarki 3D nie są póki co na tyle wydajne, aby równać się z wtryskiem czy odlewnictwem.
Audi wydaje się nie przejmować tym ograniczeniem wychodząc przed szereg całej branży motoryzacyjnej. Koncern eksperymentuje z drukiem 3D ze sproszkowanego metalu, próbując stworzyć skomplikowane detale niemożliwe, lub zbyt kosztowne do wykonania przy pomocy innych metod. W przyszłości mają one trafić do aut, które trafią do otwartej sprzedaży.
Aktualnie firma wykorzystuje urządzenia o maksymalnym obszarze roboczym na poziomie 24 x 20 cm w osiach XY, jakkolwiek zamierza poszerzyć swój park maszynowy o większe drukarki 3D.
Żródło: www.3ders.org