W pierwszym artykule z cyklu „ponad drukiem 3D” prezentowałem projekt „concept car” autorstwa krakowskiego studia VORMLab wg projektu Norberta Adamowicza. Dziś z okazji Dnia Dziecka będzie coś równie niezwykłego, tym bardziej, że powstało właśnie z myślą o najmłodszych. Wojciech Pachocki z Euroreprap.eu zaprezentował niedawno wydrukowany model lokomotywy PKP, która jest przystosowana do jazdy na torach LEGO. Projekt został zaprojektowany przez niego od podstaw, a następnie wydrukowany na drukarce 3D z myślą o jego starszym synu, który dzięki temu zaczął interesować się technologią druku 3D i możliwościami jakie ona daje. Tym razem obyło się bez szlifowania i szpachlowania, była za to radość i frajda dzieci, które mogły samodzielnie pomalować model lokomotywy stworzonej specjalnie dla nich przez ich tatę.
Wojciech jest architektem z 16-letnim stażem, specjalizującym się w koncepcyjnym (graficznym) i analitycznym modelowaniu 3D. Jest właścicielem sklepu Euroreprap.eu, który powstał jako efekt jego fascynacji drukiem 3D. Ta fascynacja jest dość mocno powiązana z pracą, którą na co dzień wykonuje jak również swobodą w posługiwaniu się różnymi narzędziami do modelowania komputerowego. Aktualnie w sklepie można zakupić przede wszystkim filament (Ataszek), ale ma on być stopniowo równoważony przez ofertę autorskich produktów i wzorów, usług w zakresie projektowania i druku 3D.
Projekt lokomotywy miał być dla Wojciecha odskocznią od schematyczności pracy, którą wykonuje, lecz przede wszystkim miała to była to realizacja „zamówienia” złożonego przez jego starszego syna. Projektując, drukując i składając lokomotywę chciał go w ten sposób zaintrygować procesem tworzenia. Synek – na tyle na ile starczało mu cierpliwości, regularnie śledził wszystko co działo się na ekranie komputera i stole drukarki. Radość z efektu finalnego była wielka i nieustająca – warta wszystkich spędzonych nad projektem godzin. Na koniec, synowie Wojciecha pomalowali gotowy model lokomotywy farbami akrylowymi.
Model cyfrowy lokomotywy powstał w Rhino3D. Program mimo swoich ograniczeń idealnie nadaje się do takich pseudo inżynierskich prac, gdzie trzeba wziąć pod uwagę np. luzy na spasowanie elementów. Druk 3D został zrealizowany na BiBONE – jednej z pierwszych konstrukcji autorstwa Krzysztofa Dymianiuka. Komplet części do lokomotywy mieści się na 3 formatkach i druk 3D może zamknąć się w 3-4 dobach drukowania.
Lokomotywa składa się ze 155 elementów. Do tego dochodzą osie metalowe kół z drutu 1,5 mm. Złożona lokomotywa pasuje do torów LEGO. Jest natomiast pewien przeskok skali, ponieważ jest w typie wąskotorówek.
Projekt lokomotywy można kupić w sklepie Euroreprep.eu lub w serwisie Ponoko – „wybrałem Ponoko ponieważ nie wymuszają produkcji przez siebie kupowanych obiektów, nie mają też w związku z tym właściwie ograniczeń co do rozmiarów produktu/wydruku 3D” – tłumaczy Wojciech – „lokomotywa budzi wyraźne zainteresowanie – jest mniej więcej trzy razy częściej oglądana niż podobnie datowane projekty. Natomiast wiem już, że ludzie po prostu potrzebują rzetelnego kompletu wraz z rysunkami montażowymi, żeby móc dać się im uwieść… O ile sam model jest OK, to forma jego prezentacji jest jeszcze do poprawki„.
Powyższy projekt to dopiero początek przygody Wojciecha z modelowaniem tego typu obiektów. Aktualnie powstaje ciąg dalszy całego pociągu, tak aby można było złożyć mały skład. Wojciech zapowiada również, że kolejne odsłony będą niespodziankami.
Korzystając z okazji, spytałem Wojciecha o jego stosunek do druku 3D w architekturze i modelarstwie. Podzielił się ze mną bardzo ciekawymi spostrzeżeniami – „ok. 6 lat temu robiliśmy w pracowni podejście pod profesjonalną drukarkę 3D FDM. Zdyskwalifikowała ją oczywiście cena i niedopuszczalna, jak nam się wtedy wydawało jakość i powolność druku. Obecnie, spadek cen sprawił, że zaczęło mieć to sens ekonomiczny w biurach architektonicznych„.
A co z jakością druku 3D? Czy druk 3D w technologii FDM spełnia wymogi stawiane przez architektów? „Należy pamiętać, że makieta to rzecz oddziałująca estetyką” – kontynuuje Wojciech – „myślę, że nie ma sensu drukowanie 'od A-Z’ modeli architektonicznych. Najlepsze efekty osiąga się łącząc w jednym obiekcie różne rozwiązania materiałowe i technologiczne (modelarskie). Druk 3D może być niezwykle pomocny w makietowaniu, ale wcale niekoniecznie w widocznych partiach efektu końcowego. Oczywiście w modelach roboczych powyższe spostrzeżenia są nieistotne. I tam druk może być stosowany szeroko, aby pomóc tylko uchwycić pomysł na geometrię„.
„Jeśli chodzi natomiast o modelarstwo jako hobby, sądzę że to będzie zależało od porównywalności cenowej produktów. Zakładam że kultura powierzchni drukowanych zbliży się do produktów 'sklepowych’. I wtedy cena będzie jedynym czynnikiem powstrzymującym trend. Pobieranie modeli do wydrukowania w wysokiej jakości w domu… Dlaczego by nie?„
Powyższy przykład pokazuje zatem dwie rzeczy – po pierwsze, jeżeli mamy odpowiednio przemyślany i przygotowany projekt – wydruk 3D wykonany nawet na najprostszym RepRapie (a takim jest BiBONE) będzie wyglądał świetnie i spełniał wszelkie oczekiwania. Po drugie – jeżeli chcemy wykorzystywać FDM w sposób profesjonalny, absolutnie nie powinniśmy ograniczać się do tego co stworzy sama drukarka 3D. Powinniśmy traktowac to jako podstawę lub szkielet do przeprowadzenia dalszych prac.
Niezależnie od tych rozważań, jedno trzeba przyznać – gdy ma się odrobinę talentu, stosowną wiedzę i umiejętności oraz mnóstwo zapału i serca do pracy, można stworzyć naprawdę niewiarygodne rzeczy. A gdy spełnia się przy tym radość swoim dzieciom, ucząc je równocześnie czegoś nowego – trudno o coś równie świetnego. Choć dziś już na to za późno, zachęcam wszystkich rodziców do pójścia w ślady Wojciecha Pachockiego, zakasania rękawów i próby stworzenia czegoś równie spektakularnego dla swoich dzieci na przyszłoroczny Dzień Dziecka 🙂