Cztery nieoczywiste zalety posiadania taniej, amatorskiej drukarki 3D

Tanie, amatorskie drukarki 3D ma jedną, kluczową zaletę – w porównaniu z urządzeniami klasowy desktopowej lub przemysłowej, są naprawdę niewiarygodnie tanie. Od kilku lat z powodzeniem można kupić względnie przyzwoity sprzęt w cenie poniżej 1000 PLN, a za kwotę dwukrotnie wyższą urządzenie nie tylko o dość dużym obszarze roboczym (nawet na poziomie +30 cm w osiach XYZ), ale nawet z kilkoma funkcjonalnościami dostępnymi w drukarkach 3D wyższej klasy (wznawianie przerwanego wydruku 3D, automatyczna kalibracja stołu roboczego czy komunikacja przez Wi-Fi).

Niestety dla niedoświadczonego użytkownika, dla którego jest to pierwsza drukarka 3D w życiu, cała reszta cech tanich urządzeń będzie stanowiła zbiór trudnych do zaakceptowania wad. Niektórzy wręcz zniechęcą się do druku 3D, nie potrafiąc okiełznać licznych ustawień wydruku 3D, które należy wprowadzić aby dana część wyszła zgodnie z oczekiwaniami lub nie będą potrafili rozwiązać kilku powszechnych błędów konstrukcyjnych danych modeli urządzeń, które należy samodzielnie naprawić, aby praca z drukarką 3D stała się bardziej przewidywalna.

Na każdą rzecz można jednak patrzeć w dwojaki sposób – przysłowiowa szklanka może być albo do połowy pełna, albo pusta… Pewne dość oczywiste wady w odpowiednim kontekście mogą okazać się zaletami – szczególnie jak spojrzymy na to z szerszej perspektywy i porównamy do pracy z urządzeniami desktopowymi lub przemysłowymi. Okaże się wtedy, że praca z tanią drukarką 3D nie tylko ma dla Was większy sens, lecz daje w dłuższej perspektywie większe możliwości. Oto cztery nieoczywiste zalety posiadania amatorskiej drukarki 3D.

0. Dla kogo zakup taniej, amatorskiej drukarki 3D nie ma sensu?

Zanim jednak przejdziemy dalej, kilka słów na temat tego dla kogo tanie drukarki 3D nigdy się nie sprawdzą i przysporzą więcej rozczarowań niż korzyści.

Amatorskie drukarki 3D zdecydowanie nie nadają się dla osób, które:

  • oczekują łatwej i prostej pracy z drukarką 3D „zaraz po wyjęciu z pudełka” – abstrahując od tego, że amatorskie drukarki 3D są sprzedawane w zestawach do samodzielnego montażu (nawet jeśli ten montaż polega tylko na zmontowaniu ze sobą kilku gotowych komponentów, co trwa maksymalnie kilkadziesiąt minut), to konfiguracja sprzętowa i dopasowanie programu do przygotowywania wydruków 3D (tzw. slicera) do naszego sprzętu może okazać się dla wielu zbyt dużym wyzwaniem
  • chcą drukować z wysokowydajnych tworzyw klasy przemysłowej: poliamid PA12, PC, PCABS, guma o niskiej wartości w skali twardości Shore’a, materiały kompozytowe oparte o włókna węglowe lub szklane etc.; tego typu materiały są wysokotemperaturowe i ich realna temperatura druku 3D wynosi 260-290°C; tymczasem dla znakomitej większości amatorskich drukarek 3D limit temperatury głowicy drukującej wynosi 250-260°C, gdzie realna praca nie powinna przewyższać tak naprawdę 240°C; dodatkowo większość tych tworzyw posiada wysoki współczynnik skurczu i niezbędna jest zamknięta i podgrzewana komora robocza – bez tego wydruki 3D będą się deformować lub odklejać od stołu
  • nie są zainteresowane rozbudową drukarki 3D, poprawianiem jej i upgrade’ami; chcą kupić sprzęt, który „będzie po prostu działał”
  • chcą drukować rzeczy i nie zamierzają poświęcać długich godzin na dopracowywaniu poszczególnych parametrów wydruku 3D w oprogramowaniu.

Jeżeli wpisujecie się w jakąkolwiek z powyższych kategorii, niestety powinniście skupić swoją uwagę na sprzętach klasy min. desktopowej i budżetach zaczynających się od 10.000 PLN wzwyż.

1. Tania w eksploatacji

Tania drukarka 3D jest wyposażona w tanie komponenty (silniki krokowe, elektronika, elementy modułu drukującego etc.). Będą się zużywać, a zakup i wymiana danej części będzie tania. Nawet jeśli zdecydujecie się na wysokiej jakości zamienniki, jak np. ekstrudery renomowanej, brytyjskiej firmy E3D, ich koszt będzie wciąż relatywnie niewielki w porównaniu do części zamiennych dobrych drukarek 3D typu desktop.

Oto krótkie porównanie cen – jedna z najpopularniejszych, amatorskich drukarek 3D na rynku – Creality Ender 3 kosztuje ~800 PLN. Dla porównania:

  • moduł drukujący dwóch głowic do drukarek 3D Zortrax M300 DUAL lub Inventure = 613,77 PLN
  • perforowana platforma do stołu Zortrax M200 Plus = 454,00 PLN
  • stół roboczy do Zortrax M200 Plus (bez perforowanej platformy) = 490,77 PLN
  • perforowana platforma do stołu Zortrax M300 Plus = 1081,17 PLN
  • stół roboczy do Zortrax M300 Plus (bez perforowanej platformy) = 736,77 PLN
  • moduł drukujący do Ultimaker 3 / S5 (tylko jedna głowica) = 569,00 PLN
  • szklany stół roboczy do Ultimaker (bez grzałki – sama szyba) = 160,00 – 220,00 PLN
  • ekstruder do MakerBot METHOD = 1090,00 PLN
  • ekstruder eksperymentalny (pozwalający na pracę z filamentami innych dostawców) do MakerBot METHOD = 1212,00 PLN

Jak zatem widać, wymieniając stół roboczy w Zortrax M300 Plus ponosimy koszt porównywalny do ceny dwóch sztuk Endera 3. Wymiana ekstrudera w Ender 3 z oryginalnego bowden na bezpośredni kosztuje 1/3 ceny ekstrudera do MakerBot METHOD. Oczywiście takie porównanie jest mocno nie na miejscu, ponieważ na Zortrax M300 Plus można drukować praktycznie z dowolnego filamentu na rynku (za wyjątkiem tych naprawdę wysokotemperaturowych i kompozytowych), niemniej jednak jeśli posiadacz Anet, Creality, lub Anycubic narzeka na ceny części – jest to równie niestosowne.

2. Łatwa w serwisowaniu

Tak jak konstrukcje w tanich drukarkach 3D są ułomne i nie wolne od wad (na dłuższą metę w Ender 3D lub innym Wanhao i3 praca bez modyfikacji sprzętowych jest niemożliwa), tak są one banalnie proste i nie nastręczą użytkownikowi większych problemów z ich serwisowaniem. W tanich drukarkach 3D trudno coś nieodwracalnie popsuć – a nawet jeśli uda się to osiągnąć, zakup części zamiennych będzie tani (patrz punkt wyżej).

Dla porównania próba samodzielnego rozkładania na części modułów drukujących w Zortrax Inventure, Ultimaker lub MakerBot METHOD może skończyć się trwałym uszkodzeniem komponentów i koniecznością zakupu nowych.

3. Najlepsza do rozbudowy

Samodzielna rozbudowa urządzeń desktopowych (o przemysłowych nie wspominając) jest albo niemożliwa, albo bardzo utrudniona. Dany producent wymyślił je w pewien określony sposób i przekazał użytkownikowi po to, aby ten je w bezpieczny i bezproblemowy sposób używał. Zmiany i upgrade’y są możliwe tylko do takiego stopnia, do jakiego zezwala na to producent. Jeżeli wyjdziemy poza ustalone przez niego ramy, będzie się to wiązało z utratą gwarancji.

Równocześnie w przypadku amatorskich drukarek 3D możliwości rozbudowy są praktycznie nieograniczone (oczywiście w ramach istniejącej konstrukcji). Możemy dowolnie modyfikować napędy, moduł drukujący, a nawet wymienić elektronikę (w przypadku najtańszych drukarek 3D bywa to nawet wskazane). Zatem drukarka 3D drukująca w zamyśle tylko z PLA, może zostać przebudowana na wysokowydajny system druku 3D z gumy lub nylonu. Oczywiście bądźmy uczciwi – efekty będą w najlepszym przypadku „zadowalające” i nigdy nie osiągniemy jakości i powtarzalności takiej jak na urządzeniach wyższej klasy. Chodzi o to, że jest to teoretycznie możliwe.

4. Najtańsza w skalowaniu

Jeżeli:

  • będziecie drukować rzeczy przede wszystkim z PLA lub małe części z PETG lub ABS
  • nie będą miały skomplikowanej konstrukcji, tj. liczba supportów będzie minimalna
  • wydruk jednego stołu roboczego nie będzie dłuższy jak kilkanaście godzin
  • skala produkcji będzie relatywnie duża, na styku opłacalności innych, masowych serii produkcyjnych (np. formowania wtryskowego)

może się okazać, że zaczniecie rozważać zbudowanie farmy drukarek 3D, opartej na tanich, amatorskich drukarkach 3D. Jest to najtańsza z opcji, jednakże pamiętajcie że sam zakup urządzeń, poskładanie ich i rozstawienie na stołach czy półkach regałowych oznacza dopiero początek – a nie koniec pracy.

Systemy liczące ponad 10-15 urządzeń, powinny być w całości już zmodyfikowane (tj. będą miały rozwiązane wszystkie „tradycyjne” problemy techniczne danej konstrukcji) i najlepiej jak będą połączone w sieć (np. z pomocą OctoPrint) i wyposażone w kamery video pozwalające na podgląd ich pracy z poziomu komputera (swoisty monitoring). Bez tych własności, nasza farma będzie źródłem ciągłych trosk i obaw – czy wszystkie wydruki idą płynnie, czy nic się w trakcie pracy nie popsuło, czy nie doszło do jakiejś katastrofy? Niestety amatorskie drukarki 3D nie są domyślnie przeznaczone do pracy 24/7 i aby móc na nich prowadzić jakąkolwiek rozsądną i bezpieczną produkcję, muszą zostać odpowiednio zmodyfikowane i przygotowane.

Nie zmienia to faktu, że w dalszym ciągu będzie to kilkakrotnie tańsza opcja, niż zestaw kilkunastu urządzeń klasy desktopowej, które domyślnie posiadają większość w/w zabezpieczeń i są dedykowane do pracy ciągłej.

Scroll to Top