Desktop Metal po upadku fuzji ze Stratasys: „Pozostaniemy niezależną firmą. Desktop Metal nie jest na sprzedaż.”

Dziś odbyły się dwa głosowania podczas Nadzwyczajnych Walnych Zgromadzeń Akcjonariuszy Stratasys i Desktop Metal, na których decydowano o fuzji obydwu firm. Akcjonariusze Stratasys sprzeciwili się temu, jednakże akcjonariusze Desktop Metal byli za połączeniem. Niestety jest to bez większego znaczenia, ponieważ bez obopólnej zgody dwóch stron do transakcji nie może dojść – tym bardziej, że sprzeciwili się temu akcjonariusze firmy przejmującej. Stratasys ogłosił już przegląd alternatywnych strategii, wśród których brane pod uwagę jest nawet sprzedanie całego przedsiębiorstwa (do czego zapewne nie dojdzie…), jednakże Desktop Metal uznał, że skoro nie wyszło mu połączenie ze Stratasysem, to zamierza pozostać niezależną firmą.

Chwilę po ogłoszeniu wyniku głosowania akcjonariuszy Stratasys, portal TCT Magazine przeprowadził wywiad z CEO Desktop Metal – Ricem Fulopem, na temat dalszych planów jego firmy w kontekście tego niekorzystnego wydarzenia. Wywiad jest dostępny tutaj – my publikujemy najciekawsze fragmenty:

Jaki jest aktualny plan na przyszłość?

Ric Fulop: Pozostaniemy niezależni. Nie mieliśmy być przejęci przez Stratasys – tak to przedstawiała prasa – robiliśmy fuzję równych sobie podmiotów. Nie było to dokładnie 50/50, ale było 41/59 i mieliśmy dostać połowę miejsc w zarządzie. Zatem zawieraliśmy [umowę], w ramach której oni mieli oczywiście większe przychody od nas, ale zawieraliśmy [umowę], w ramach której czuliśmy, że otrzymamy sprawiedliwy udział. Nie sprzedalibyśmy firmy i po prostu odeszlibyśmy. Zamierzaliśmy razem dalej nad tym pracować. Jest to więc coś, czego ludzie nie rozumieją. Jednakże jest w porządku. Myślę, że odniesiemy duży sukces budując własny biznes. Mamy przed sobą wspaniałą przyszłość.

(…)

W Desktop Metal mamy 127 milionów dolarów w gotówce na koniec drugiego kwartału i powiedzieliśmy rynkowi, że w czwartym kwartale będziemy mieli rentowność w pierwszym kwartale na podstawie skorygowanej EBITDA. W przyszłym tygodniu wkraczamy w IV kwartał. I jesteśmy pewni, że uda nam się to osiągnąć. Dążymy do tego długoterminowego celu. Pracowaliśmy nad tym przez długi czas. Jeśli spojrzysz wstecz, znacznie obniżyliśmy nasze wydatki, to prawie 100 milionów dolarów. Rozwój naszej firmy jest dobry i nie możemy się doczekać rentownego wzrostu w przyszłym roku.

(…)

Jesteśmy w 100% niezależni. Nasza firma nie jest na sprzedaż. Wbrew temu, co ludzie myślą, jeśli spojrzeć na naszą sytuację gotówkową i nasze wydatki, wchodzimy w pierwszy zyskowny kwartał z około 100 milionami dolarów. Nie musimy sprzedawać naszej firmy, lubimy naszą firmę. I nie sprzedawaliśmy naszej firmy, my łączyliśmy naszą firmę, mieliśmy w niej dalej pracować. Powiedziałbym więc, że naszym celem na przyszłość jest niezależny rozwój Desktop Metal i uczynienie go najlepszą firmą w masowej produkcji dodatków.

Skupiamy się na osiągnięciu rentowności. (…)Jesteśmy zdecydowanie liderem w dziedzinie technologii Binder Jetting z ponad 1200 systemami (…). Nasi konkurenci nie są nawet blisko (…) ani nawet nie należą do tej samej ligi. Mamy ponad 90% udziału w rynku, a w branży stomatologicznej jesteśmy bardzo silni, jesteśmy prawie pięć razy więksi niż Stratasys w branży stomatologicznej. Mamy bardzo, bardzo silny biznes i rozwijamy się tam.

Jak wyglądają stosunki Desktop Metal ze Stratasys?

Ric Fulop: Oczywiście jesteśmy rozczarowani, że ludziom ze Stratasys nie udało się utrzymać poparcia swoich akcjonariuszy. Ale wynegocjowaliśmy w umowie postanowienia (…) które chronią naszą firmę.

Jest powód, dla którego Stratasys chciał zawrzeć z nami umowę. Mamy możliwości w zakresie produkcji masowej, jesteśmy liderem w dziedzinie Binder Jetting oraz druku fotopolimerowego w służbie zdrowia. Skupiamy się na rozwoju naszej działalności. Mają wrogie oferty i mają obowiązek powierniczy, są spółką publiczną i muszą rozważyć, co jest najlepsze dla ich wartości dla akcjonariuszy. Istnieją wyjątkowe oferty, które nie znikną, jeśli czegoś nie zrobią.

Lubię kadrę zarządzającą Stratasys, to dobrzy ludzie, prawdopodobnie podejmą właściwą decyzję, wybierając partnera do tańca na kolejny etap swojej działalności.

(…)

Nie bez powodu to oni zwrócili się do nas z prośbą o zrobienie tego, a nie odwrotnie. Oni dostrzegli zalety tego połączenia i my też to dostrzegliśmy, ale akcjonariusze mają głos, (…) i niestety Stratasys przeszedł długą drogę. Przez trzy lata nie mieli dyrektora generalnego przed objęciem stanowiska przez Yoava Sterna, który wykonał bardzo dobrą robotę, ale mają akcjonariuszy, którzy są tam od bardzo długiego czasu, a kiedy są ludzie oferujący znacznie wyższe ceny, muszą się ich słuchać.

(…) akcjonariusze są właścicielami firmy, a nie zarząd. Taka jest rzeczywistość bycia spółką publiczną. Myślę, że zarząd Stratasys jest właścicielem 2-3% firmy, to naprawdę jest spółka publiczna. Trzeba więc słuchać akcjonariuszy i działać w ich najlepszym interesie. Podoba mi się ten zespół zarządzający (…) To niefortunne, że nie uzyskali wsparcia swoich akcjonariuszy.

Źródło: www.tctmagazine.com

Scroll to Top